Strona 1 z 1

Poszukiwalismy trasnportu... Ale juz nieaktualne

PostNapisane: Sob lip 08, 2006 15:59
przez g_o_n_i_a
Witam!
Nie jestem pewna czy piszę ten temat w odpowiednim dziale, najwyżej Mod przeniesie, z gory przepraszam za kłopot.
Sprawę mamy ważną...
Szukamy transportu wyłącznie samochodem dla małego, kieszonkowego psiaka o imieniu Kapitan z schroniska Kundelek z Rzeszowa. Psiak jest niewidomy, ma ok. 2 lat i wreszcie jest szansa dla niego - ktoś chce go do Warszawy. Niestety, jak zawsze wystąpił problem, nie mamy transportu i to w dodatku samochodem... Kochani, moze ktoś z Was wybiera się z Podkarpacia do Warszawy?? Pomóżcie nam, a przede wszystkim małemu Kapitankowi, który mógłby być już szczęśliwy!
Kapitan jest malutki, spokojny i z pewnoscia nie będzie sprawiał kłopotu.

Watek z DGM -> http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=19217

A tak wygląda nasz kieszonkowy Kapitanek


Obrazek

PostNapisane: Sob lip 08, 2006 17:43
przez jola_pik
Kapitan - do góry - po transport !

PostNapisane: Sob lip 08, 2006 17:47
przez mamba30
Witajcie, ja jutro jadę samochodem do Stalowej Woli po kotka i wracam tego samego dnia do Wawy... Może dziewczyny z Kundelka zorganizują jakoś transport psiaka do Stalowej, to będę go mogła dalej zabrać?????

Niestety nie mogę dalej jechać, ponieważ mam nie do końca sprawny zawieszeniowo samochód, dzisiaj byłam na warsztacie i nie mogli naprawić, dopiero w poniedziałek, wolałabym za bardzo nie kusić losu. Ze Stalowej mogę brać.

jakby co, to mój nr tel. 0 602 101 607

PostNapisane: Sob lip 08, 2006 20:17
przez jola_pik
mamba30 pisze:Witajcie, ja jutro jadę samochodem do Stalowej Woli po kotka i wracam tego samego dnia do Wawy... Może dziewczyny z Kundelka zorganizują jakoś transport psiaka do Stalowej, to będę go mogła dalej zabrać?????

Niestety nie mogę dalej jechać, ponieważ mam nie do końca sprawny zawieszeniowo samochód, dzisiaj byłam na warsztacie i nie mogli naprawić, dopiero w poniedziałek, wolałabym za bardzo nie kusić losu. Ze Stalowej mogę brać.

jakby co, to mój nr tel. 0 602 101 607


Podnoszę, bo lepsza okazja może się nie prędko trafić !

PostNapisane: Sob lip 08, 2006 20:43
przez g_o_n_i_a
Sprawa nieaktualna. Transport mieliśmy, ale nasza kierowniczka niestety nie zgodzila sie na adopcję poprzez pośrednika. Szkoda, będziemy nadal szukac Kapitankowi dobrego domku.

PostNapisane: Sob lip 08, 2006 20:53
przez mamba30
g_o_n_i_a pisze:Sprawa nieaktualna. Transport mieliśmy, ale nasza kierowniczka niestety nie zgodzila sie na adopcję poprzez pośrednika. Szkoda, będziemy nadal szukac Kapitankowi dobrego domku.


sorki, ale mi juz ręce opadły..... poczytałam sobie ten wątek i juz po raz kolejny ten pies traci szansę przez..... zostawiam Waszej wyobraźni....
deklarowałam pomoc, biorę kotka, który był w kundelku, ale nie.... potrzebuję pewnie 100 tys. zaświadczeń... możesz przekaxzać ode mnie kir. że jest osobą.... qrd, nie mogę.... potem na[piszę, jak mi emocje opadną :(

PostNapisane: Nie lip 09, 2006 11:21
przez agnes_czy
Mamba- rozumiem Twoje emocje. Twoje dobre chęci i gotowość pomocy spełzły na niczym.
Ale problem polega na tym, że Kapitan- może z powodu braku wzroku, a może też z wrodzonej wrazliwości, jest strasznie bojaźliwy i strasznie związany z opiekunami. Praktycznie tylko wtedy jest spokojny, kiedy czuje ich rękę na sobie, kiedy ma kontakt fizyczny albo przynajmniej czuje zapach swojego człowieka w poblizu. Nawet na nas, mimo że znamy się długo i często spotykamy, reaguje strachem.
Chodzi o to, żeby przyszły opiekun mógł pobyć z nim 2-3 godziny, oswoić psa ze sobą, żanim zabierze go w stresujacą podróż. Halina jest z nim bardzo silnie związana emocjonalnie (piesek praktycznie jest cały czas z nią lub jej mężem) i boi się, żeby szok nie spowodował jakiejś choroby.

PostNapisane: Nie lip 09, 2006 16:28
przez mamba30
Wszystko jasne, tylko po co cała zabawa z poszukiwaniem transportu?? Ale nie ważne, było, minęło.... jestem już z powrotem w Wawie :)

PostNapisane: Nie lip 09, 2006 16:36
przez agnes_czy
Łoj :!: :lol:
To lecę na góre do Mexiowego po wieści :lol: