Strona 1 z 8

Jestem mały rudy Piotruś Pan. Mam 3 łapki bardzo sprawne.

PostNapisane: Pt lip 07, 2006 12:05
przez agnes_czy
Witajcie :)
Chciałem się przedstawić.
Jestem Rudolf, dla bliskich Rudi, a w domu wołają na mnie Piotruś, albo Piotruś Pan.
Mam chyba ze 3 miesiące. Nie pamiętam dokładnie.
Kiedyś miałem mamusię i rodzeństwo, mieszkaliśmy sobie w bezpiecznej piwnicy koło przedszkola, mieliśmy wielkie podwórko.
Bawiły się z nami dzieci. Czasami było fajnie, a czasami trochę bolało.
Aż kiedyś stał się wypadek: dzieci mnie upuściły :cry:
Strrrrrrasznie bolało :crying:
Nie mogłem uciekać..... Nie mogłem się ruszyć........ Cały pyszczek miałem pokrwawiony.......
Jacyś Duzi mnie wzięli i zawieźli do takiego miejsca, gdzie brzydko pachniało i była ta Duża Zielona, co mi coś z tą łapką zrobiła....... włożyła ją między jakieś patyki.
Potem trafiłem do takiego domu, gdzie jest dużo kotów 8O Więcej kotów niż Dużych 8O Ale koty tez są duże 8O Strrrrrrasznie sie bałem na początku


Obrazek

Obrazek

PostNapisane: Pt lip 07, 2006 12:12
przez enigma
A teraz jak sie miewasz, przystojniaku?
rude jest piekne :D

PostNapisane: Pt lip 07, 2006 12:14
przez Wawe
Bursztynku, a jak teraz łapeczka? Boli jeszcze?

PostNapisane: Pt lip 07, 2006 12:32
przez agnes_czy
Teraz nauczyłem się chodzić, a nawet biegać na trzech łapkach. Przedtem miałem te patyki do samej paszki, było jeszcze wygodniej, bo mogłem się nimi podpierać i miskę trzymac, żeby mi jedzenie nie uciekało.
Ale mi Zielona zdjęła, bo mówi, że łapkę trzeba ćwiczyć, może czucie powróci.
Duża mi tą łapkę ciągle miętosi i miętosi, a ja nie wiem o co tyle hałasu, mam 3 łapki bardzo sprawne i wszystko nimi potrafię zrobić:

na kanapę się wdrapać, a nawet na firankę

Obrazek

poganiać za piłeczką,

http://upload.miau.pl/1/74401.jpg

przyłożyć tej małej białej

http://upload.miau.pl/1/74402.jpg

Nawet pomagam Dużej pielęgnować kwiatki na balkonie, sprawdzam czy korzonki dobrze rosną:

http://upload.miau.pl/1/74404.jpg

A poza tym to tak przyjemnie po pracy poleżeć sobie w cieniu:

http://upload.miau.pl/1/74405.jpg

PostNapisane: Pt lip 07, 2006 12:50
przez kalewala
Na czterech łapkach jeszcze fajniej, koteczku :D

PostNapisane: Pt lip 07, 2006 13:03
przez Wawe
agnes_czy pisze:Duża mi tą łapkę ciągle miętosi i miętosi, a ja nie wiem o co tyle hałasu, mam 3 łapki bardzo sprawne i wszystko nimi potrafię zrobić:

Bursztynku, pozwól Dużej mięstosić tę Twoją łapkę. Bo na czterech łapkach jeszcze lepiej będzie Ci robić to wszystko co robisz. :ok:

PostNapisane: Pt lip 07, 2006 13:18
przez enigma
strasznie niedobra ta Twoja duza :wink:
biednemu malemu kotkowi kaze tyle rzeczy robic :roll:

PostNapisane: Pt lip 07, 2006 13:33
przez matka maruda
Rudi, jaką Ty masz piękną oprawę oczek :1luvu:. A skarpeteczki jak mój Toffik! Zdrowiej szybko, śliczniaczku!!

Obrazek

PostNapisane: Pt lip 07, 2006 14:00
przez agnes_czy
Rudolf nic a nic nie przesadza :!:
Trafił do nas jako przerażona, obolała kupka nieszczęścia, kuląca sią ze strachu na widok zbliżającej sie ręki. Zresztą na "dzień dobry" wbił mi nieźle swoje zdrowe cudne ząbki w palec. Zdrowe- bo kilka ząbków przy upadku stracił, a jeden siedział chwiejnie.
Dziś nasz Piotruś Pan jest wspaniałym rozrabiaką, z chochlikami w oczkach :lol:. Wszystkiego ciekawy, wszędzie go pełno, ale najłatwiej go spotkać przy misce :lol: - ma niesamowity apetyt, czasem trzeba mu miseczkę zabierać, bo brzuszek ma jak balonik.
Z ogromnym żalem szukamy Piotrusiowi nowego domku, bo poza nim mieszka tu jeszcze 5 innych, w tym Czekoladka potrącona przez traktor, która ma niewielkie szanse na nowy domek. Jeśli uda sie jej wyzdrowieć, i tak pozostanie kotem specjalnej troski.

PostNapisane: Pt lip 07, 2006 14:15
przez pisiokot
Jakie śliczne, kochane słoneczko :D
Agnes, mam nadzieję, że to było "zwykłe" załamanie i łapeczka ładnie się zrośnie, tak ?

PostNapisane: Pt lip 07, 2006 14:42
przez agnes_czy
pisiokot pisze:Jakie śliczne, kochane słoneczko :D
Agnes, mam nadzieję, że to było "zwykłe" załamanie i łapeczka ładnie się zrośnie, tak ?



Niestety- złamania nie było, było uszkodzenie nerwu.

PostNapisane: Pt lip 07, 2006 14:47
przez kalewala
Nerwy często się regenerują, u takiego maluszka powinno to szybko nastapić :D
Trzymam kciuki za zdrową łapeczkę :D

PostNapisane: Pt lip 07, 2006 16:39
przez rybon36
to wygląda na uszkodzenie nerwu promieniowego a tylko drobne odgałęzienia potrafią się zabliźniać niestety i przewodnictwo czasem zostaje upośledzone. tutaj myślę, że trzeba będzie z czasem amutować tę łapinkę tak jak u naszego Boruty z torunia, łapka zacznie obumierać, usychać, a wlokąc ją będzie ja obcierać. Wyjściem jest zrobienie takiego usztywniacza ze skóry zapinanego na sprzączki od zegarka, który usztywni staw nadgarstkowy ale warunek jest, że czucie występuje jeszcze na jakimś odcinku poniżej splotu pachpwego. Tzn kotek jak chodzi to unosi bark i będzie w stanie się taką łapka podpierać. W praktyce oznacza to, że do uszkodzenia np zmiaźdżenia doszło na obwodowym odcinku kończyny od pachy w dół. jeśłi barku nie unisi czyli czucia nie posiada juz na wysokości pachy łapka jest bezużyteczna a nawet mu przeszkadza pałętając się pod resztą łapek. Ten nerw się nie regeneruje :cry:

PostNapisane: Pt lip 07, 2006 16:54
przez mamba30
rybon36 pisze:to wygląda na uszkodzenie nerwu promieniowego a tylko drobne odgałęzienia potrafią się zabliźniać niestety i przewodnictwo czasem zostaje upośledzone. tutaj myślę, że trzeba będzie z czasem amutować tę łapinkę tak jak u naszego Boruty z torunia, łapka zacznie obumierać, usychać, a wlokąc ją będzie ja obcierać. Wyjściem jest zrobienie takiego usztywniacza ze skóry zapinanego na sprzączki od zegarka, który usztywni staw nadgarstkowy ale warunek jest, że czucie występuje jeszcze na jakimś odcinku poniżej splotu pachpwego. Tzn kotek jak chodzi to unosi bark i będzie w stanie się taką łapka podpierać. W praktyce oznacza to, że do uszkodzenia np zmiaźdżenia doszło na obwodowym odcinku kończyny od pachy w dół. jeśłi barku nie unisi czyli czucia nie posiada juz na wysokości pachy łapka jest bezużyteczna a nawet mu przeszkadza pałętając się pod resztą łapek. Ten nerw się nie regeneruje :cry:



dokładnie tak, miałam kiedyś psa po wypadku, który miał podobną sytuację.... lekarz próbował ratować, dostawał zastrzyki codziennie, sami je robiliśmy, ale z łapką nie było poprawy, była strasznie obtarta, mimo zabezpieczenia bandażem i w efekcie trzeba było ją amputować, w naszym przypadku aż ze stawem barkowym..... Piesek sobie cudnie radził na 3 łapkach :)

PostNapisane: Pt lip 07, 2006 18:03
przez agnes_czy
No cóż- wetka mówi, że szanse na regenerację nerwu, wprawdzie niewielkie, jeszcze są. Czasem trwa to i miesiąc. Jednak liczymy się z taką ewentualnością,że konieczna będzie amputacja.
Mam teraz w domu dwoje inwalidów i mam porównanie- Czekoladka wprawdzie nadal ma niesprawną łapkę, ale ba sprawny bark. Czasem próbuje podnieść te łapkę, żeby się podrapać, łapeczka do łokcia chodzi, a przedramię nie chce słuchać poleceń (qrcze- nie wiem jak to się u kotów fachowo nazywa- łokieć? przedramię?). I wróciło czucie 'skórne".
A łapka Piotrusia w ogóle nie reaguje- od barku jest jak martwa.