Dwa śliczne odratowane maluszki - są domki :o)

Szukamy dla 2 małych kocich odratowańców domu. Nie możemy ich sami przyjąć ponieważ sami mamy koty. Szukamy poważnych, odpowiedzialnych opiekunów. Koty zostały uratowane z ursynowskich ulic. Jednego podrzucono moim Rodzicom, którzy dokarmiają uliczne koty, drugiego uratował ktoś i przyniósł do lecznicy. Oba koty znajdują się obecnie w Lecznicy przy ulicy Strzeleckiego 10, gdzie czekają albo na właściciela albo na schronisko. Kotków nie powinny adoptować osoby, które mają już koty, ponieważ oba kotki leczą się z wirusowego kataru. Oba są już prawie zdrowe, są wesołe.
Kotek szarobury z białym brzuszkiem – pięciotygodniowy Pan Kot uratowany przez moich Rodziców. Znaleziono go z zapaleniem oczu i wirusowym katarem kocim (ma go prawie każdy dziki kot). Jest miły i kompletnie bezbronny. W tej chwili kotek leczony jest na koszt gminy, bierze antybiotyk. Niemniej za kilka dni będzie już zdrów jak... zdrowy kotek.
Kotek czarny – a właściwie kotka. Dużo starsza, ale wiek trudno ocenić. Prawie zdrowa, ma tylko niewielki katarek, w końcówce leczenia. Kotka
musiała być źle traktowana, jest nieufna, ale daje się wziąć na ręce. Kotka zdecydowanie dla właściciela, który będzie jej w stanie poświęcić
kapkę czasu i dać dużo miłości. Musi szybko znaleźć stałe miejsce i stałego opiekuna. Jest w tym wieku, że o wszystkim złym może jeszcze
zapomnieć.
Jeśli wiedzą Państwo o ludziach, którzy kochają zwierzęta i mogą przygarnąć naszych odratowańców bardzo prosimy o kontakt:
Monika i Mariusz Siwińscy – 603-256-350, lub proszę pojechać do lecznicy przy ulicy Strzeleckiego 10 w Warszawie.
Pozdrawiamy MiM Siwińscy
Ps. Tekst powyżej pochodzi z maila którego wczoraj dostałam od mojego kolegi i został wstawiony przeze mnie w niezmienionej formie, sama kiciów nie widziałam.
Kotek szarobury z białym brzuszkiem – pięciotygodniowy Pan Kot uratowany przez moich Rodziców. Znaleziono go z zapaleniem oczu i wirusowym katarem kocim (ma go prawie każdy dziki kot). Jest miły i kompletnie bezbronny. W tej chwili kotek leczony jest na koszt gminy, bierze antybiotyk. Niemniej za kilka dni będzie już zdrów jak... zdrowy kotek.


Kotek czarny – a właściwie kotka. Dużo starsza, ale wiek trudno ocenić. Prawie zdrowa, ma tylko niewielki katarek, w końcówce leczenia. Kotka
musiała być źle traktowana, jest nieufna, ale daje się wziąć na ręce. Kotka zdecydowanie dla właściciela, który będzie jej w stanie poświęcić
kapkę czasu i dać dużo miłości. Musi szybko znaleźć stałe miejsce i stałego opiekuna. Jest w tym wieku, że o wszystkim złym może jeszcze
zapomnieć.

Jeśli wiedzą Państwo o ludziach, którzy kochają zwierzęta i mogą przygarnąć naszych odratowańców bardzo prosimy o kontakt:
Monika i Mariusz Siwińscy – 603-256-350, lub proszę pojechać do lecznicy przy ulicy Strzeleckiego 10 w Warszawie.
Pozdrawiamy MiM Siwińscy
Ps. Tekst powyżej pochodzi z maila którego wczoraj dostałam od mojego kolegi i został wstawiony przeze mnie w niezmienionej formie, sama kiciów nie widziałam.