Strona 1 z 11
PILNE!!! 8 tygodniowe kocię po amputacji łapki!

Napisane:
Wto lip 04, 2006 1:08
przez Gaga
Ma około 8 tygodni i już tyle wycierpiał.
Do tyskiego schroniska trafił z gnijącą, lewą, przednią łapką.
Robaki zjadały go żywcem!
Pracownicy schroniska podjęli walkę o jego życie, niestety jedyną szansą było amputowanie łapki i nadzieja, że maluch nauczy się z tym żyć.
Ale czy z tego powodu skazany jest na schronisko?
KICIA POTRZEBUJE POMOCY!
POMÓŻCIE!
URATUJCIE GO!
Nawet najlepsze schronisko nie zapewni mu domowej opieki.
Tylko w kochającym domu (nawet tymczasowym) maluch ma szansę przeżyć.
tel. 605-437-889

Napisane:
Wto lip 04, 2006 7:50
przez ryśka
Biedactwo
Dobrze, ze w tyskim schronisku tak się walczy o kocięta...


Napisane:
Wto lip 04, 2006 8:30
przez Majka12

jakie maleństwo, domek musi się szybko znaleźć

Napisane:
Wto lip 04, 2006 8:34
przez Salamandra
O Jezu...
Przypomina mojego Krawacia...
Moge tylko kibicowac, zeby domek sie znalazł...


Napisane:
Wto lip 04, 2006 8:59
przez amelka
biedak malutki-trzymam kciuki!!

Napisane:
Wto lip 04, 2006 9:46
przez Majszczur
jak tylko maluszek znajdzie kochający domek nadrobi brak nóżki w trymiga...
...domku zajrzyj w te piękne oczka i zakochaj się...

Napisane:
Wto lip 04, 2006 12:02
przez amelka
hop piekny, znajdziesz napewno!!
proszę o wiecej info co jest kotkowi, dlaczego ta łapka tak chorowała i czy to kocio czy koteczka


Napisane:
Wto lip 04, 2006 13:48
przez amelka
może mogłabym go przygarnąć choc tymczasowo-ale nie bedzie mnie stać na kosztowne leczenie dlatego pytam...

Napisane:
Wto lip 04, 2006 15:36
przez *anika*
amelka, myślę że coś się zawsze uzbiera na forum, jakby nie było Cię stać na leczenie...
zabierz go, proszę...

Napisane:
Wto lip 04, 2006 16:18
przez TyMa
Amelka, jesteś wielka!

Napisane:
Wto lip 04, 2006 17:11
przez gagucia
cudo do gory!..
moj roman ma juz 7 miesiecya nie ma wogole lapy i jest calkowiecie sprawnym skaczaco drapiacym kotem;]

Napisane:
Wto lip 04, 2006 20:27
przez Gaga
Powiem szczerze, że nie przyszło mi nawet do głowy zapytać czy to chłopczyk, czy dziewczynka.
Obiecuję to nadrobić przy następnej wizycie w schroniku.
Kotek trafił do schroniska już z praktycznie zgnitą nóżką, robaki po prostu po nim chodziły.
Teraz maluch nie wygląda najlepiej, jest słaby, a wszyscy czekają jakie efekty będą po zabiegu.
Pracownik schroniska był bardzo rozżalony, nawet zastanawiał się czy dla tego malca nie lepiej by było, gdyby został uśpiony bo i tak jest skazany na dożywocie w schronisku.
W Tychach jest teraz 50 kotów i nawet piękny kot jeżeli ma tylko krzywy ogonek nie jest adoptowany " bo jak już ludzie biorą to chca mieć porządnego kota". Najmniejszy uszczerbek w urodzie kota eliminuje go już z adopcji, a co dopiero brak łapy.
Myślę jednak, że my jesteśmy tu po to by zmienić myślenie ludzi i stwierdziłam, że znajdziemy mu prawdziwy, wspaniały dom.

Napisane:
Wto lip 04, 2006 21:35
przez Gaga
amelka pisze:może mogłabym go przygarnąć choc tymczasowo-ale nie bedzie mnie stać na kosztowne leczenie dlatego pytam...
AMELKA jesteś niesamowita, ale nie wiem czy malec wytrzymał by tak daleką drogę.
Jutro, najpóźniej pojutrze będę znowu w schronisku i sprawdzę jak mały się czuje.

Napisane:
Wto lip 04, 2006 22:28
przez Iburg
Bezłapkowe schroniskow etez znajduja domki. Ja mam takiego ze schroniska w Kielcach. Gdybym go nie zabrała pewnie długo by nie pozył. A teraz zrobił się z niego piekny kot.
Amelko zabierz maluszka on szybko nauczy sie biegac na trzech łapkach. Cyryl tez nie ma przedniej łapki i połowy ogonka. Potrafi nawet na wysokie szafki wskakiwac, jeżeli za jednym razem u sie to uda bo gdyby miał sie wdrapywac to wtedy jest problem. Ale radzi sobie wspaniale.
A ten maluszek nie może zakończyc życia w schroinisku.
Jest taki uroczy.

Napisane:
Śro lip 05, 2006 2:04
przez Gaga
Ja też wierzę, że kicia znajdzie dom i będzie przewspaniałym kotem. Sama chciałam go wziąść do siebie, ale póki nie wydam tych zwierzaków które mam na tymczasie to by to nie miało sensu (w pokoiku schroniska gdzie mieszka kicia jest mniej kociąt niż u mnie).
Nie dziwię sie też postawie pracownika schroniska, bo niestety mają takie a nie inne doświadczenia i jak im nie pomożemy to malucha czeka naprawdę schroniskowa przyszłość.