Strona 1 z 4

Kotka Szprotka i jej dzieci- mamy 7 tygodni ( fotki)

PostNapisane: Pt cze 09, 2006 11:13
przez Kasia D.
Szprotka, w zzawansowanej ciąży, leżała na chodniku przy ścianie budynku i maiuczała z bólu.
Ludzie oczywiscie przechodizli obok bez cienia zainteresowania.

Pani Halina, znajoma karmicielka akurat wtedy przyjechała tam na karmienie. Zabrała Szprotke do samochodu i zawiozła do siebie po drodze umawiając sie telefonicznie z wetem na zabieg kici na czwartek.

We wtorek wieczorem ok. 23-ciej zadzwoniła do mnie przerazona: kotka urodziła...
Wet kazał przyniesc kocieta nastepnego dnia rano do uspienia. Ona dzwoni, płacze w słuchawke i pyta mnie jak wyglada eutanazja bo nigdy kociąt nie usypiała...

W efekcie tej rozmowy ( zmilczę co nagadałam p. Halinie) mam u siebie cudną drobniuitką, miłą koteńke i jej 4 kluski.
Koteczka jest wspaniałą, troskliwą matką a do ludzi jest wprost rewelacyjna!

Kociaki to 3 dziewczynki i jeden kocurek.
Urodzne w owym słynnym dniu 06.06.06. :lol:
Mam nadzieje, ze okaze sie dla nich szczęsliwy.

oto kocia rodzinka;
Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kotka i dzieciaki szukaja wirtualnych opiekunów.

PostNapisane: Pt cze 09, 2006 11:17
przez MartaK
Kolejna dzielna kocia mama... Ach... :roll:

Same dobre mysli dla calej rodzinki! :ok:

PostNapisane: Pt cze 09, 2006 11:18
przez amelka
ale cudowne szkrabiki-szprociki :1luvu:
i ten biały z ogonkiem ciemnym, i burasio-no cuda nieprzeciętne!!
czemu nie można miec w domu wszystkich kotków ktore się chce :? :wink:

PostNapisane: Pt cze 09, 2006 14:10
przez kocia mama Agatka
Kicia jest przecudna, wygląda identycznie jak Kitana - mama mojej Szarotki, ma pięknie umaszczone futerko i te białe skarpetki :D Śliczna!!! Nie wiem jak mozna nie pomoj takiej kocince w potrzebie, ludzie sa zupelnie bez serc. Oby kociaczki rosły zdrowo a potem wszystkie razem z piękna mamą znalazły super domki.

PostNapisane: Pt cze 09, 2006 15:21
przez Izolda
Szprotka i stadko małych śledzików :) Kasiu, ja Cię niesamowicie podziwiam.

PostNapisane: Sob cze 10, 2006 0:46
przez iskra666
ależ ta szportka pięknotka jest urocza !! i jaka łapka rozciapiżona 8O :D

PostNapisane: Pon cze 19, 2006 17:21
przez Katia K.
Szprotka to młodziutka, drobna kociczka :)
I ma czwórkę rozmiauczanych dzieciaków, o które bardzo dba :)
no po prostu coś pięknego :lol:

PostNapisane: Pon cze 19, 2006 20:33
przez eve69
Kasiu - jesli ja dobrze rozumiem od polowy kwietnia masz paneleukopenie u siebie - gdzie w takim razie mieszka ta kicia z maluszkami?

PostNapisane: Pon cze 19, 2006 20:41
przez Kasia D.
eve69 pisze:Kasiu - jesli ja dobrze rozumiem od polowy kwietnia masz paneleukopenie u siebie - gdzie w takim razie mieszka ta kicia z maluszkami?


U mnie.

PostNapisane: Pon cze 19, 2006 20:47
przez eve69
Kasia D. pisze:
eve69 pisze:Kasiu - jesli ja dobrze rozumiem od polowy kwietnia masz paneleukopenie u siebie - gdzie w takim razie mieszka ta kicia z maluszkami?


U mnie.


I jak sie czują?
Kasiu wybacz to pytanie ale ja nie bardzo rozumiem - Ty nadal przyjmujesz koty?
Przeciez to jest nieopisane wrecz zagrozenie ...

PostNapisane: Pon cze 19, 2006 21:01
przez Kasia D.
eve69 pisze:
Kasia D. pisze:
eve69 pisze:Kasiu - jesli ja dobrze rozumiem od polowy kwietnia masz paneleukopenie u siebie - gdzie w takim razie mieszka ta kicia z maluszkami?


U mnie.


I jak sie czują?
Kasiu wybacz to pytanie ale ja nie bardzo rozumiem - Ty nadal przyjmujesz koty?
Przeciez to jest nieopisane wrecz zagrozenie ...


Wiem.
One czują sie bardzo dobrze. Jutro wszytskie dostana parwoglobuline.
Zreszta i tak były przeznaczone do uspienia więc...

Biore teraz tylko takie koty, które i tak na wolnosci nie miałyby żadnych szans, np Apaszkę i Melonika, praktycznei bez oczu...
Zdrowe koty bierze do siebie Monika...
Niestety, jest to jedyny dom tymczasowy w Lublinie na jaki moge liczyc.

PostNapisane: Pon cze 19, 2006 21:44
przez eve69
Kasia D. pisze:
eve69 pisze:
Kasia D. pisze:
eve69 pisze:Kasiu - jesli ja dobrze rozumiem od polowy kwietnia masz paneleukopenie u siebie - gdzie w takim razie mieszka ta kicia z maluszkami?


U mnie.


I jak sie czują?
Kasiu wybacz to pytanie ale ja nie bardzo rozumiem - Ty nadal przyjmujesz koty?
Przeciez to jest nieopisane wrecz zagrozenie ...


Wiem.
One czują sie bardzo dobrze. Jutro wszytskie dostana parwoglobuline.
Zreszta i tak były przeznaczone do uspienia więc...

Biore teraz tylko takie koty, które i tak na wolnosci nie miałyby żadnych szans, np Apaszkę i Melonika, praktycznei bez oczu...
Zdrowe koty bierze do siebie Monika...
Niestety, jest to jedyny dom tymczasowy w Lublinie na jaki moge liczyc.


Przeciez maluchy z niska odpornoscia, katarem, z paneleukopenia nie maja zadnych szans ...

PostNapisane: Pon cze 19, 2006 22:17
przez Kasia D.
eve69 pisze:
Kasia D. pisze:
eve69 pisze:
Kasia D. pisze:
eve69 pisze:Kasiu - jesli ja dobrze rozumiem od polowy kwietnia masz paneleukopenie u siebie - gdzie w takim razie mieszka ta kicia z maluszkami?


U mnie.


I jak sie czują?
Kasiu wybacz to pytanie ale ja nie bardzo rozumiem - Ty nadal przyjmujesz koty?
Przeciez to jest nieopisane wrecz zagrozenie ...


Wiem.
One czują sie bardzo dobrze. Jutro wszytskie dostana parwoglobuline.
Zreszta i tak były przeznaczone do uspienia więc...

Biore teraz tylko takie koty, które i tak na wolnosci nie miałyby żadnych szans, np Apaszkę i Melonika, praktycznei bez oczu...
Zdrowe koty bierze do siebie Monika...
Niestety, jest to jedyny dom tymczasowy w Lublinie na jaki moge liczyc.


Przeciez maluchy z niska odpornoscia, katarem, z paneleukopenia nie maja zadnych szans ...

Jedyną opcją to było pozostawienie ich na śmierc tam gdzie były...
Wiem eve ze to wszystko nie tak. Ale gdybym mała choć jedno pomieszczenie więcej albo jeszcze jeden dom tymczasowy... próbowałabym inaczej. Wielu współczuje a nikt nie pomaga choć sytuacja jest dramatyczna
Teraz wiem, ze trzeba je jak najszybciej szczepic nie patzrąc czy mam pieniadze czy nie

PostNapisane: Pon cze 19, 2006 22:26
przez Chiara
Mnie umarł kot, który wydawał się zdrowy i dostał parwo kilka godzin po tym jak pojawiły się objawy u rodzeństwa... Drugi jest o włos od śmierci. Kot chory i będący w kontakcie z wirusem dłużej raczej nie ma szans. Jest właściwie skazany na koszmarną śmierć.

PostNapisane: Pon cze 19, 2006 22:29
przez Maryla
Kasiu, nie powinnaś zakładać że jesteś w Lublinie sama
bo pomagasz ludziom tak myśleć i rozwiązujesz problemy za nich
nie w tej sytuacji