Strona 1 z 6

Myszkin biało-dymny Kocurek w nowym domu

PostNapisane: Pon cze 05, 2006 21:57
przez iwcia
Tego Kocurka widziałam w schronisku dwa tygodnie temu, był po operacji, przywiózł go pewien pan, potrącił go samochodem, prosił aby się nim zająć i powiedział, że po niego wróci za tydzień. Niestety jak to zwykle bywa pan nie pokazał się już więcej w schronie, po co komu popsuty kot :(, całe szczęście, że go nie zostawił samego na ulicy.
Wyglądał na wesołego zdrowego kota, rana ładnie się goiła i próbował troszkę chodzić, siedział w osobnej klatce.
To jego zdjęcia z tamtego okresu.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Jak byłam w niedziele znalazłam go w boksie, zaszytego w kąciku, wystraszonego, w pierwszej chwili pomyślałam, że mu usunęli oczko, miał tylko jedno, okazało się, że drugie oczko jest ale całe zaklejone i z zawiniętą powieką. :( Przypomniał mi się Felix, który też miał zapalenie spojówek nie leczone i wymagał operacji powiek jak go zabrałam z tego miejsca.
Nie mogłam Myszkina tam zostawić w boksie bez pomocy. :(
Tak wyglądał w domu już po przemyciu oczka
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
Obrazek
Leczymy Myszkina i szukamy mu domu :)

PostNapisane: Pon cze 05, 2006 23:02
przez Vinn
bidulek. Mam podobny problem z kotką też się jej zawija powieka. Co zapuszczasz kiciakowi?

PostNapisane: Wto cze 06, 2006 8:26
przez kalewala
Kocio dostał biodacynę, ale od niedzieli nie widze wielkiej poprawy (jest u mnie).
Dziś lub jutro idę do weta - może trzeba zmienic kropelki?

PostNapisane: Wto cze 06, 2006 8:31
przez Sydney
iwcia :king: duuuużo zdrowia dla kotucha i kciuki za najlepszy dom!!

PostNapisane: Wto cze 06, 2006 11:13
przez AnetaW
Mój Irysek dostawał najwpierw gentamycynę i też nie pomagało a po kilku dniach wpuszczania maxitrolu oczko było jak nowe.

:ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Śro cze 07, 2006 0:45
przez Vinn
AnetaW pisze:Mój Irysek dostawał najwpierw gentamycynę i też nie pomagało a po kilku dniach wpuszczania maxitrolu oczko było jak nowe.


A Twojemu kiciusiowi też się powieczka zawijała czy to było coś innego? Na dniach idę do weta zobaczymy co on powie. Może będę musiała na zabieg wycinania powieki się zapisać :/

PostNapisane: Śro cze 07, 2006 12:26
przez kalewala
Oprócz oczka koteczek czuje sie dobrze, płacze w kuchni, chce głaskania :D
Boi się brania na ręce stojacego człowieka, kolanka są ok.
Nie je suchego - pierwszą miseczkę wsunął z apetytem, teraz dobre jest mokre, mięsko, żółtka - suche be i już. Bedę u lekarza, zajrzy mu w paszczę - może tam coś jest nie tak?
Kocio ma przemiłe futerko, mięciutkie i delkatne, charakterem podobny do futerka :D

PostNapisane: Śro cze 07, 2006 14:08
przez Amy
No to w górę! :)

PostNapisane: Nie cze 11, 2006 8:53
przez goska_bs
W gore po wspanialy wlasny domek i wlasne rece do glaskania

PostNapisane: Nie cze 11, 2006 18:26
przez kalewala
Koniec izolacji kotulca :evil:
Pusiunia nauczyła się otwierać drzwi nawet zablokowane kijem :evil:
Wypuszcza go w nocy, wypuszcza, kiedy jestem w pracy ....
Oddam Pusiunię :twisted:
Kocio nie boi się, śpi przytulony do Kluseczki, z drugiej strony tuli się do niej Iwo :D
W nocy ułoży się kołami do góry przy moich nogach :D

PostNapisane: Pon cze 12, 2006 8:02
przez kalewala
Myszkin pojechał dziś na kastrację - odbiorę go wieczorkiem, przy okazji lekarze zbadają dokładnie chore oczko i żeberka - jeśli uznają a celowe, zrobią rtg.

PostNapisane: Wto cze 13, 2006 10:21
przez kalewala
Kocio wócił - kompletnie "pijany". Nie chciał pospać w kontenerku, próbował poruszać się po podłodze - pełzał, tylne łapki nie chciały stać, aż się przeraziłam, że coś poszło nie tak. Nie dawał sie łapać, próbował gruźć i drapać. W końcu złapałam, ubezwłasnowolniłam, wepchnęłam sobie za pazuchę i usiadłam do komputera - próbowałam głaskać, ale na dotyk reagował drgnięciami, więc pozwoliłam mu spokojnie spać :D
Weieczorkiem ułożyłam koło siebie pod kołderką - uspokoił się, ale mruczeć nie chciał. Biedne, wystraszone kocio.
Dziś rano był pierwszy przy miseczce :D
Jeszcze to oczko trzeba wyporowadzić - na razie brzydkie, bez wielkich zmian na lepsze ...

PostNapisane: Śro cze 14, 2006 8:41
przez kalewala
Oczko już nieco lepsze - opuchlizna częściowo zeszła, zmyłam mu "brudki" na futerku wokół oczka. I dziś zamiast floxalu w krolach dałam w maści - dłużej działa, a ja pewnie znów wrócę po 20-tej ...
Zasypialiśmy razem - kiciuć kolami do góry na poduszce :D
Tylko kiciuś nadal chudzutki - nie pasuje do reszty kotów. muszę nad tym popracować :twisted:

PostNapisane: Pt cze 16, 2006 7:50
przez mokkunia
Poznałam wczoraj Myszkina :)
To przesłodki, przesympatyczny kot. Bezstresowy, miziasty, przytulasty. Widział mnie pierwszy raz w życiu, a od razu brzucho nadstawił do miziania, rozciągał się na łóżku, mruczał, nadstawiał łepek do głaskania.
Jest śliczny i taki kochany. Zajadał się dobrym suchym, które jego Duża pod nosek mu podsunęła w miseczce na łóżeczku, tak więc wcale wstawać nie musiał - leniuszek :twisted:

Obrazek Obrazek

Futerko ślicznie odrasta, oczko się leczy, humorek dopisuje i oby tak dalej. Trzymamy kciuki :ok:
No i domek by się przydał dla tego przytulaska!

PostNapisane: Wto cze 20, 2006 18:28
przez iwcia
Myszkin tylko je :wink:
Obrazek
myje sie
Obrazek
i śpi
Obrazek
prawdziwy leniuszek :wink: