Strona 1 z 6

Rudy brytyjczyk ma dom..

PostNapisane: Nie maja 28, 2006 15:40
przez dronusia
Aukcję znalazłam na allegro..., do oddania z powodu alergii :cry: Może ktoś z tamtych okolic mógłby nawiązać kontakt z obecnym właścicielem... może moglibyśmy pomóc znaleźć kiciusiowi nowy dom? Piszę tego posta, bo żal mi kota. KOCIO JEST RODOWODOWY! Może ktoś się skusi?

PostNapisane: Nie maja 28, 2006 15:52
przez Dasia
Biedak :(

PostNapisane: Nie maja 28, 2006 20:43
przez mek1
Rozmawiałam z właścicielką. Umówiłam się z nią na spotkanie oko w oko z kotem :D
Mam nadzieję, że się sobie spodobamy, bo cierpię oststnio na przeraźliwe niedokocenie :? I bez kota się nie wysypiam...
Mój Ninuś jako kocur dochodzący od tygodnia nie doszedł do domku... Co niestety może oznaczać tylko jedno...

PostNapisane: Nie maja 28, 2006 20:53
przez LimLim
Tia... mam nadzieję, że jakby co to Brytka wypuszczać nie będziesz :roll:

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 7:13
przez mek1
LimLim bez komentarza

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 7:40
przez safiori
LimLim pisze:Tia... mam nadzieję, że jakby co to Brytka wypuszczać nie będziesz :roll:

Ja się tylko dziwię że Mek 1 wcale nie zadała sobie trudu i nie szukała swojego kota. "Przez tydzień nie przyszedł więc może być tylko jedno ..." 8O stwierdziła i po sprawie nie ten to inny kot będzie. Ja bym jej nie wydała żadnego kota :evil:

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 22:08
przez mek1
Szukała oj szukała... Ale ten potwór albo się dobrze maskuje (mam taką nadzieję !!!) albo nie... :( Był widywany przez ludzi... Ale do domu nie doszedł. To niestety typowy Kocur dochodzący (albo niedochodzący). Wróci jeśli będzie chciał... Zachowań starszawego Kocurra nie da się NIESTETY zmienić... :evil: Zwłaszcza, że nikt nigdy nie wymagał od niego mieszkania tylko w domu... Kiedyś wymyślił sobie, że będzie do mnie dochodzić i tak mu zostało... Mam nadzieję...

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 22:16
przez mek1
safiori pisze:
LimLim pisze:Tia... mam nadzieję, że jakby co to Brytka wypuszczać nie będziesz :roll:

Ja się tylko dziwię że Mek 1 wcale nie zadała sobie trudu i nie szukała swojego kota. "Przez tydzień nie przyszedł więc może być tylko jedno ..." 8O stwierdziła i po sprawie nie ten to inny kot będzie. Ja bym jej nie wydała żadnego kota :evil:

Zawsze oceniasz po opakowaniu??? Są różni ludzie z różnym podejściem. Zależy mi na moim Kocie, ale daję mu możliwość wyboru. Bo to jego wybór.
Po Twojej wypowiedzi żałuję, że wogóle poruszyłam ten temat...

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 22:43
przez Fredziolina
mek1 pisze:Szukała oj szukała... Ale ten potwór albo się dobrze maskuje (mam taką nadzieję !!!) albo nie... :( Był widywany przez ludzi... Ale do domu nie doszedł. To niestety typowy Kocur dochodzący (albo niedochodzący). Wróci jeśli będzie chciał... Zachowań starszawego Kocurra nie da się NIESTETY zmienić... :evil: Zwłaszcza, że nikt nigdy nie wymagał od niego mieszkania tylko w domu... Kiedyś wymyślił sobie, że będzie do mnie dochodzić i tak mu zostało... Mam nadzieję...


Mek1 kot to nie człowiek, który chce wrócić do domu.
Być moze sie mylę.... ale przypuszczam,ze Twój kot był nie kastrowany i dlatego nadal szuka partnerki.
Zapewniam Cie KOCUURRA MOŻNA ZMIENIĆ.
Po pierwsze wykastrowac :)
Mam w domu 5 kocurków, które niegdyś bytowały na ulicy, teraz wykastrowane mieszkaja w domu, nie tesknia za dworem, żaden tam sie nie rwie. Są szcześliwe, a byc mzoe kiedyś gdy bedziemy miec dom z ogrodem, oczywiście zabezpieczonym , beda to ogrodowe koty :)

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 22:58
przez mek1
Hmmm... To ja w taki razie wyjaśnię... To nie ja wybrałam Kota, tylko Kot wybrał mnie. Mój dom, mój pokój, moje łóżko. Jeśli ma na to ochotę. Przychodzi i odchodzi od 7 lat. Leczę Go i karmię. Głaszczę, kiedy ON tego chce.
Teren zabezpieczony??? Co to oznacza??? Wyjaśnij mi to proszę.

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 23:01
przez Icicle
Biedny Brytku... Byle dalej od takiego, hmm... "opiekuna?"

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 23:11
przez mek1
O co wam w końcu chodzi??? Potępiacie mnie za to, że chcę mieć KOTA??? I to jest ZŁE??? A zbieractwo 30 kotów, a potem dokarmianie ich przez TOZ, bo kolekcjonerek nie stać na kocią karmę jest dobre??? Sterylizacja kotów hurtem na domowym stole w kociarni jest OK??? Kociarnie dostają dotację, z których ich założyciele budują wille, jest OK??? A zajmowanie się półdzikim Kotem jest ZŁE??? Chyba się nie zrozumiemy...

PostNapisane: Śro maja 31, 2006 14:40
przez wojwar
Nikt ciebie nie potępia ! (przynajmniej ja)

Chciałbym tylko wiedzieć czy ten kocur który "dochodzi" do ciebie jest wykastrowany ? Bo jeśli tak to faktycznie forumowicze przegięli i to ostro, a jeśli nie jest - to fakt naskoczenia na twoją osobę może mieć jakieś tam uzasadnienie (jednak faktycznie naskoczenie było w mojej opinii troszkę brutalne ;)).

Tak czy siak napisz - czy jakbyś dostała tego brytka, i zjawił się twój dochodzący kocio to czy go nie wyrzucisz? czy go wpuścisz do domu ? Co zrobisz jak koty się nie pokochają ?

Tylko tyle - to co napiszesz dużo wyjaśni i da też coponiektórym sporo do myślenia (mam taką nadzieję)

PostNapisane: Śro maja 31, 2006 14:51
przez enigma
mek1 pisze:O co wam w końcu chodzi??? Potępiacie mnie za to, że chcę mieć KOTA??? I to jest ZŁE??? A zbieractwo 30 kotów, a potem dokarmianie ich przez TOZ, bo kolekcjonerek nie stać na kocią karmę jest dobre??? Sterylizacja kotów hurtem na domowym stole w kociarni jest OK??? Kociarnie dostają dotację, z których ich założyciele budują wille, jest OK??? A zajmowanie się półdzikim Kotem jest ZŁE??? Chyba się nie zrozumiemy...


8O 8O 8O 8O
Dziewczyno, co ty wypisujesz 8O
Jakie dotacje, jakie wille? 8O

PostNapisane: Śro maja 31, 2006 15:15
przez caroline81
Icicle pisze:Biedny Brytku... Byle dalej od takiego, hmm... "opiekuna?"

nie rozumiem tego szukacie dla kota opiekuna, ktos się zgłasza z dobrymi chęciami, a wy na niego naskakujecie? 8O