Strona 1 z 2

PILNIE szukamy lokum dla kici (piwnica, stajnia itp)

PostNapisane: Sob maja 27, 2006 10:45
przez lidiya
Pilnie szukamy jakiegos lokum dla kotki z tego watku :arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=43 ... sc&start=0 .

W skrocie to dzika matka kociat, ktora okocila sie w bloku pelnym kompletnych idiotow w wyjatkowo nieprzyjaznej okolicy dla kotow :( Kociaki zostana od niej zabrane, a matka nie ma gdzie trafic po kastracji. Zal mi ja tam wypuszczac.... pojdzie biedulka na zmarnowanie, a jest taka dzielna!

Moze ktos z was moglby, lub zna kogos kto przygarnalby kota aby sobie po prostu zyl np w jakiejs stajni , cieplej komorce, czy piwnicy z okienkiem? kotka zylaby sobie gdzies w ogrodku... trzebaby dawac jej tylko jesc i zapewnic schronienie.
Plus przez pierwsze dni przetrzymac w zamknieciu by poznala nowy dom.

To jedyna szansa dla tego kota bo my nie bedziemy jej mogli nigdzie przetrzymac dluzej niz to konieczne po zabiegu :cry:

To ta kocica (na fotkach wyglada tragicznie poniewaz zlapala sie w klatce pulapke i ze stresu obsikala)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

PostNapisane: Sob maja 27, 2006 20:18
przez Modjeska
Czy kicia da się oswoić?Co bedzie jak zachoruje?

PostNapisane: Nie maja 28, 2006 9:49
przez Iburg
Piekna ta kicia. Szkoda jej zmarnować w nieprzychylnym miejscu.
Może ktos móglby ofiarowac stajnię , byłoby w sam raz

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 6:56
przez lidiya
hop... prosze1 Czas ucieka :(
Popytajcie gdzie sie da....

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 18:27
przez lidiya
HOP

PostNapisane: Pon maja 29, 2006 19:56
przez Modjeska
Biedna kicia :cry: Może ktoś mógłby ją na allegro wstawić pod hasłem np: "Łowna kotka"

PostNapisane: Wto maja 30, 2006 15:33
przez soniusie
prosimy szybciutko :ok:

PostNapisane: Wto maja 30, 2006 16:01
przez mama007
a czy wchodzi w grę dość daleki transport? jeszcze w polsce, ale naprawde daleko. nic nie obiecuje, ale moge zapytac koelge. tylko nie wiem czy on ma budowe na takim etapie, ze mozna byloby zamknac kotke.... ale zapytam jak tylko wroci do miasta (postaram sie jutro)

PostNapisane: Wto maja 30, 2006 16:47
przez mama007
właśnie rozmawiałam z tym kolegą. u niego nie ma jak zamknąć kotki :( więc chyba odpada :( kotka po tak długiej podróży i w stresie może uciec .... :(

PostNapisane: Pt cze 02, 2006 18:20
przez *anika*
może będzie mogła zamieszkać na wsi, u mojej cioci...
we wtorek ktoś tam jedzie, to sie zapyta...
miejsce by miała pod Warszawą (pociągiem z Wawy - stacja Piekut)

tylko że:
-moja ciocia (siostra mojej babci) ma typowo wiejskie poglądy... czyli 'kot jest do łapania myszy i niech se robi co chce'... może uda mi sie wytłumaczyć, ze jednak bez miseczki z jedzeniem się nie obejdzie...
-na tym samym terenie jest pies, owczarek niemiecki, jest cały czas zamknięty w boksie ok. 3 na 5 metrów lub większym (nie udało mi sie przekonać do nawet krótkich spacerów raz na dzień), jest już stary, ale jak np. pogłaszcze się innego psa, a on ma do niego dostęp, to się na niego rzuca... :? ale jak mu sie powie 'zostaw' to zostawia... do ludzi jest łagodny :) nie wiem jak do kotów...
-mogłabym tam kotkę odwiedzać kilka razy do roku i zobaczyć co słychać
-nie wiem czy mogłaby spać w np. garażu, pomieszczeniu z drewnem itp. - bo na noc są zamykane (więc nie wiem też, czy by mogła być na kilka dni zamknięta w jakimś pomieszczeniu... może... reczej nie powinno być problemu, ale co będzie, jak stwierdzą, że otworzą i 'kot nie taki głupi, nie ucieknie' "roll: nie wiem...)
-najwyżej spała by w jakiejś skrzynce/drewnianej budce postawionej gdzieś obok na tym terenie
- w okolicy nie ma ulicy, jest tylko b. daleko i b. mało ruchliwa (jak to na wsi)
-nie ma zwierząt gospodarczych (czy jak one się nazywają)
-w domu obok (ale na tym samym terenie, znajomi mojej cioci) jest małe, kilkuletnie dziecko... ale to chyba nie problem...
-jest tylko jeden sąsiad obok, sady z drzewami owocowymi, w oddali sztuczne jeziorko, pola...

i nie wiem czy się zgodzi... okaże sie w środę...
jak się uda, to ktoś by mi musiał koteczkę dowieźć do Warszawy, dalej bym zawiozła...
(i jeśli oczywiście warunki Wam odpowiadają)

a jak nie u niej, to znajomi mojej cioci... na tej samej wsi, mają kotkę (jak miałam 4 lata, to ona była kociaczkiem, a teraz, jak byłam tam z dwa lata temu, to dalej jest i ma się dobrze ;) mają jeszcze dwa małe pieski, króliki, gołębie i inne zwierzęta...)kotka u nich chyba wchodzi do domu... może oni by chcieli... może. okaże się...

PostNapisane: Pt cze 02, 2006 18:22
przez *anika*
do kiedy kotka ma czas?

PostNapisane: Pt cze 02, 2006 18:52
przez Iburg
I co z kicia trzymam kciuki za domek.

PostNapisane: Sob cze 03, 2006 18:55
przez lidiya
aniko- jesli babcia m a takie poglady jak ma, to pewnie nie przetrzymalaby kotki jakies 2 tyg w zamknieciu (a jest to konieczne).
W takim wypadku chyba lepiej dla niej aby wrocila pod bloki... przynajmniej bedzie na znjaomym terytorium.

Szukamy moze ktos ma takie warunki dla dzikawego kota, ale kto bylby zainteresowany losem kici- hop hop jest tu taki ktos? :(

Kotka jest dzis 3 dzien po zabiegu.
Mamy jeszcze ok 7 dni.

PostNapisane: Sob cze 03, 2006 19:46
przez szczęściara
Znam ludzi co mogą ją wziąść. Mieszkają około 10km od Bydgoszczy.
Wzieliby ją ale dopiero po zdjęciu szwu.

PostNapisane: Sob cze 03, 2006 22:34
przez lidiya
napisz cos wiecej :)