» Czw maja 11, 2006 10:51
ciężarna kotka na Pradze Północ
wczoraj baaardzo późno w nocy zaczepiła mnie kotka w bardzo zaawansowanej ciąży. kochana, przylepiasta, mrucząca, cud miód po prostu. w ogóle wyglądała na koteczkę domową, bo czysta, zadbana, milutka, totalnie oswojona. niestety, nie mogłam jej wziąć do domu i ze względu na porę (coś koło 2 w nocy) nie przyszło mi do głowy nic innego, jak pokazać jej okienko piwniczne z wyjściem na zewnątrz. w naszej piwnicy jet ktoś, kto stale dokarmia koty, zresztą jak zeszłam tam z nią, to w misce stało jeszcze jedzenie dla kotów. kotka wyszła na zewnątrz przez ten wycięty otwór, "powiedziała" dobranoc i wyszła. zniosłam jej jeszcze wcześniej jedzenie, ale w ogóle nie była głodna, dlatego podejrzewam, że może to czyjaś kotka wychodząca. obawiam się, że była już w tak wysokiej ciąży, że sterylka aborcyjna już nie wchodzi w grę. no i teraz co robić, jeśli znów ją spotkam? a może ktoś mieszka w okolicy al. Tysiąclecia i tego długaśnego bloku przy Kijowskiej i może jakoś pomóc? a może jest jakaś lecznica, gdzie można by ją przetrzymać do momentu porodu i uśpić miot jeszcze ślepy? szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, co robić. nie mogę jej dać domku tymczasowego, niestety. szkoda kotki, jest przekochana.