Strona 1 z 5

CK Amadeusz - RUDY, WIELKI, PIĘKNY. MA JUŻ DOM!

PostNapisane: Nie kwi 23, 2006 15:01
przez ryśka
Amadeusz jest przepięknym kotem. Harmonijnie zbudowany, rudy jak marchewka, a do tego: gadający. Błąkał się dość długo - na to wskazuje stan jego futerka. Jest zrozpaczony tym, że nagle zamknięto go w kociarni - za innymi kotami nie przepada (choć nie jest wobec nich szczególnie agresywny). Rozpacza i żali się na swój koci los - siedząc na oknie płacze i skarży się niemal bez przerwy. Najprawdopodobniej był kotem wychodzącym.
Został już odrobaczony i wykastrowany.
Szukamy pilnie odpowiedzialnych opiekunów.
Zdjęcia Amadeusza wrzucę dziś wieczorem.

PostNapisane: Pon kwi 24, 2006 0:40
przez ryśka
Obrazek

Taaaaki jeszcze jestem brudny:

Obrazek

PostNapisane: Pon kwi 24, 2006 6:16
przez Fredziolina
Ale cudo :love:
Biedactwo, narazie cierpi ale jak szybko znajdzie sie domek, bedzie szczęsliwym marchewkiem :D


Mam takiego w gronie dzialkowców, ale całkowice dzikiego. :lol:

PostNapisane: Pon kwi 24, 2006 9:43
przez janykiel
Ma niesamowity pychol! Jakiś taki szlachetny... :roll:

PostNapisane: Pon kwi 24, 2006 9:58
przez amelka
przecudowny rudas :love: na pewno szybciutko znajdzie domek- rudaskom trochę łatwiej...

PostNapisane: Pon kwi 24, 2006 10:46
przez janykiel
No niby rudaski mają łatwiej, ale popatrz na Amaduesza właśnie... wcale łatwiej w życiu nie ma... wręcz przeciwnie... :cry:

PostNapisane: Pon kwi 24, 2006 10:56
przez amelka
no racja :cry: ale na forum najczęściej często ktoś pisze że chce rudzielca
w każdym razie kciuki

PostNapisane: Pon kwi 24, 2006 14:38
przez Sylwka
Jeśli domek konkretnie się zadeklaruje to może miałabym dla niego opiekę. Jakieś dwa tygodnie temu odeszła wiejska kicia (kilkunastoletnia czarnula) moich znajomych (rodzice TZ). W domu został młody kot, który jednak zdecydowanie bardziej lubi przebywać na zewnątrz. Śpi sobie w stodole i do domu przychodzi na jedzonko. Chcieliby mieć kota bardziej domowego (lub zupełnie domowego) jednak jeśli zdecydowanie chciałby wychodzić to nie byłoby to problemem. Dom (w wiosce niedaleko Jasła) nie leży bezpośrednio przy ulicy (od niej oddziela go pas domów i mała rzeczka). Za domem są pola i łąki pełne myszy (często przynoszone do domu w kocich zębach). Amadeusz wygląda na dużego kicia i myślę, że szybko dogadałby się z "domownikiem" (niestety ciagle pełnojajecznym). W domu nie ma psa. Ewentualnie do czasu możliwego transportu w tamte strony (mojego transportu) mogłabym go przetrzymać u mnie w Krakowie (Zenek pewnie by się załamał) lub u znajomych i zaszczepić (miałam wątpliwą przyjemność rozmowy z miejscowym weterynarzem i niestety do kotów to on się nie nadaje). Przyszli opiekunowie wymagają dodatkowej edukacji (głównie żywieniowej choć kiciulki naprawdę nie miały źle) ale tym już się moge zająć i wysyłać im transporty ze sklepu internetowego. Nie jest to jeszcze z mojej strony oficjalna deklaracja, bo dopiero wieczorem odbędzie się konsultacja z ewentualnymi opiekunami. Myślę jednak, że biedny brudasek rudasek mógłby tam zaznać kociego szczęścia. Odezwę się jeśli czegokolwiek się dowiem. No i nie jestem pewna czy takie warunki odpowiadałyby kiciowi.

PostNapisane: Pon kwi 24, 2006 14:49
przez amelka
oo, może to jest szansa...
tym bardziej że kotek chyba był wychodzący...zobaczymy co czas pokaże
:ok:

PostNapisane: Pon kwi 24, 2006 14:56
przez ryśka
Boję się wydawać koty na wychodzące, w jego wypadku byłabym gotowa zrobić wyjątek, bo jest do tego przyzwyczajony, ale w takim wypadku dom poza ta jedną kwestią (wychodzenie) musiałby być naprawdę znakomity - duża odległość od drogi, brak w pobliżu dróg ruchliwych, zwierzaki w domu obowiązkowo kastrowane, zapewniona dobra opieka wet. i prawidłowe żywienie.
Obawiam się, że ten dom nie spełnia tych wymagań. :(

PostNapisane: Pon kwi 24, 2006 15:02
przez Sylwka
Rozumiem Cię w pełni, bo nie po to ratujecie zwierzaki aby potem się o nie martwić. Niestety najtrudniejszą sprawą w tym przypadku jest dostępność do weterynarza (jest lekarz typowo wiejski) a to się przekłada na całą kocia egzystencję. Nie nalegam.

PostNapisane: Pon kwi 24, 2006 15:14
przez iskra666
Jej.. szkoda go troche na kota wychodzącego.. :?

a taki piękny kocurro napewno znajdzie dom szybciutko.. wielki, rudy kocur z piękną bużka.. :1luvu:

PostNapisane: Pon kwi 24, 2006 15:31
przez ryśka
Sylwka, dziękuję Ci bardzo, że o nas pomyślałaś i dziękuję za zrozumienie :)

PostNapisane: Pon kwi 24, 2006 17:32
przez weatherwax
Baaaardzo piękny jest Amadeusz, cieszę się, że jest wirtualnie mój, ale życzę mu prawdziwego domku w realu :)
W każdym razie, Ryśka, jak będziesz mieć zdjęcie czystego Amadeudza, to wklej, skoro brudny jest taki piękny, to jaki będzie czysty? :D

PostNapisane: Pon kwi 24, 2006 21:55
przez anemonn
Pozwolę sobie na jedną fotkę
Obrazek

Poznałam Amadeusza osobiście i powiem że, zdjęcia nie oddają jego urody i wielkości, jest to gadający ogromny kocur i ma coś z brytolka, a przy tym prześliczny z mięciutkim futerkiem ( no nieco brudnym)