Ofelia, poczochrany, zmierzwiony kawałek kociego futerka, grzybica, świerzb uszny tworzący ogromne czopy - Egipcjanka, tak nazwaliśmy ją zaraz po wyciagnięciu z klatki twierdząc zgodnie, ze napewno jest mężczyzną, donośnym basem oznajmiała, że wychodzi ze schroniska, że pomimo nieatrakcyjnego wygladu, ktoś daje jej szansę, ze ona tą szansę wykorzysta, że wyzdrowieje, wypięknieje i obdarzy ogromnym uczuciem. Nie kłamała, dziś Magicmada budzi się rano z umytą dzięki Ofelii twarzą i może śmiało ruszać do pracy.
Ofelia ma wszystkie testy negatywne, pięknieje i szuka domu, jest piękną czarną egipską damą z malutkimi skarpeteczkami na nóżkach, stopkami rzec można. Zdjęcia królewny mam nadzieję będą niebawem, póki co wklejam jedno, kiedy to była jeszcze u mnie.
