Strona 1 z 2

dorosłą kicię zaadoptuję - Trójmiasto

PostNapisane: Pt mar 31, 2006 12:11
przez olifanta
Kilka dni temu w tragicznych okolicznościach straciłam swoją koteczkę. Ból jest nadal żywy, ale na duchu podtrzymuje nas nasz drugi promyczek, płci żeńskiej. Szpulka jest raczej nieśmiała, ciężko jej zaakceptować obcego zwierzaka, ale wiem, że tęskni za swoją przyrodnią siostrą. Nie ma za kim galopować po mieszkaniu :(
Szukamy więc dla niej partnerki do zabaw - najlepiej nieagresywnej, która spokojnie zniesie początkowe prychanie i warczenie Szpuli, kuwetkowej i niewychodzącej (mieszkamy na pierwszym piętrze i nie chcielibyśmy, żeby kotka śmignęła nam z balkonu, do którego nie będzie potrafiła wrócić).
Nie chcę sprawiać wrażenia, że idziemy na łatwiznę - przeglądałam ogłoszenia o adopcji, ale większość z okolic Trójmiasta pochodzi przynajmniej sprzed paru tygodni, albo dotyczy kocurków (a Szpula jest niesterylizowana). A wizyty w schronisku nie zniosłabym psychicznie - widok tych wszystkich nieszczęść, które muszą zostać, bo bierzemy tylko 1 kicię...
Może więc ktoś słyszał o kocieńce szukającej domu? Sładając hołd naszej Luli, która opuściła nas niedawno chcemy dać dom starszej koci, mającej mniejszą szansę na adopcję - małe kuleczki zwykle jakoś sobie radzą.

PostNapisane: Pt mar 31, 2006 12:22
przez Kasia D.
Ja mam czarną Panterę. Ma ok. roku.
http://upload.miau.pl/1/58066.jpg
Szanse na adopcję bliskie zeru.
Musicie tylko zabezpieczyć balkon bo niewychodzenie kota samo z siebie sie nie bierze. Jest raczej pochodną niewypuszczania go i pilnowania aby nie uciekł/ nie wypadł z balkonu, nawet jesli to tylko I piętro.

Btw, dlaczego Wasza kotka nie jest wysterylizowana? 8O

PostNapisane: Pt mar 31, 2006 12:34
przez Mysza
Jeśli chcecie kota ze schroniska, a nie jesteście w stanie tam pojechać, to napiszcie do eve69
eve69 to kocia anioł stróż
ma kilka kotów wyciągniętych ze schroniska i wszuka im domu
mielibyścuie więc kota bardzo potrzebującego pomocy bez koniecności jechania do schroniska
napiszcie PW (na górze strony) do eve69

musicie jednak spełnić pewne warunki= byc odpowiedzialnymi opiekunami kotów
zabezpieczyc drzwi balkonowe lub cały balkon żeby koty nie wypadły
wysterylizować kotkę
o resztę wypyta eve

PostNapisane: Pt mar 31, 2006 12:41
przez olifanta
Z zabezpieczeniem balkonu może być problem - mieszkamy w starym budownictwie i tak naprawdę cały balkon wymaga remontu - po prostu się sypie i jakieś prace "budowlane" mogłyby poważnie naruszyć to, co z niego zostało. Niestety nie mamy środków, aby odnowić go we własnym zakresie, a administracja ma nas gdzieś...
Sterylizacja to też ciężki temat - naszą Lulę straciliśmy właśnie z tego powodu i to przed kilkoma dniami, dlatego wolałabym kocię już wysterylizowaną lub taką, gdzie nie jest to konieczne - u nas nie ma kocurka, kicie byłyby niewychodzące.
Przepraszam, że tak wyskakuję z tymi ograniczeniami, ale nie bylibyśmy w stanie przechodzić tego raz jeszcze. Przynajmniej nie teraz...

PostNapisane: Pt mar 31, 2006 12:49
przez Catrina
Moja znajoma karmicielka znalazła kilka dni temu biało - rudą koteczkę:). Podobno jest śliczna w typie urody Amelki z tego wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=36 ... 5c5ae94249
Koteczka ma ok 2 - 3 lata. Fajna proludzka koteczka.
Koteczka jest pechowa bo wywalił ją ktoś kto ją wcześniej wysterylizował... biedaczka była otwierana 2 raz niepotrzebnie.
Teraz czuje się już dobrze i czeka na dom. Kotka jest wybitnie domowa i kocha ludzi.
Transport załatwimy :wink:

PostNapisane: Pt mar 31, 2006 12:55
przez Mysza
olifanta pisze:Z zabezpieczeniem balkonu może być problem - mieszkamy w starym budownictwie i tak naprawdę cały balkon wymaga remontu - po prostu się sypie i jakieś prace "budowlane" mogłyby poważnie naruszyć to, co z niego zostało. Niestety nie mamy środków, aby odnowić go we własnym zakresie, a administracja ma nas gdzieś...
Sterylizacja to też ciężki temat - naszą Lulę straciliśmy właśnie z tego powodu i to przed kilkoma dniami, dlatego wolałabym kocię już wysterylizowaną lub taką, gdzie nie jest to konieczne - u nas nie ma kocurka, kicie byłyby niewychodzące.
Przepraszam, że tak wyskakuję z tymi ograniczeniami, ale nie bylibyśmy w stanie przechodzić tego raz jeszcze. Przynajmniej nie teraz...
No to możecie założyc siatkę na drzwi balkonowe skoro na balkon dla bezpieczeństwa i tak lepiej nie wychodzić

i dlaczego straciliście kotkę, co się stało?
Rozumiem, że chcecie teraz już wystaerylizowaną, ale swoją drugą kotenię musicie też wysterylizowac dla jej zdrowia. Nie ma kotek które nie musza być sterylizowane. Niesterylizowane kotki prędzej czy później dostają ropomacicza, a ono w porę nie wykryte może być śmiertelne. Wielokrotnie wzrasta zagrożenia rakiem sutków. Cysty na jajnikach, zrosty na macicy też są zagrożeniem.
Trzeba się tylko do sterylizacji kotki dobrze przygotować. Badaliście kotce która odeszła krew przed operacją? Trzeba sprawdzać czy kotka jest zdrowa nie tylko na oko, ale czy badania krwi to potwierdzają.

I nadal polecam napisanie do eve69, kotki ze schroniska sterylizuje na bieżąco więc bez problemu taką ma. I może polecic zaufanego weta który robie steryliki jej kotek.

PostNapisane: Pt mar 31, 2006 13:16
przez Wawe
Pogadaj też z Izabelą, która pracuje w gdyńskim schronisku; może podpowie Ci jakieś cudeńko. Poza tym do niej trafiają co i rusz nowe koty - zagubione/wyrzucane z domów...
A tutaj masz wątek gdyńskich kotów:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=37821&start=0

ps. współczuję straty poprzedniej koteczki :(

PostNapisane: Pt mar 31, 2006 13:27
przez olifanta
No właśnie - nie zbadaliśmy Luli przed sterylką. Jakieś 10 dni wcześniej dostała mega rui (wczesniejsze były łagodne - pomiaukiwania i wypinanie dupki) i zaczęła nam sikać na wszystko. Znajomi i forumowicze mówili tylko ciachać, a akurat zbliżała się akcja Arki, więc Lulcia poszła pod nóż.
Pierwsze 2 dni były ok, powoli dochodziła do siebie. Ale 3. dnia po kontrolnej wizycie i zastrzykach wzmacniających zaczął się dramat - zaczęła się chować po kątach, 4. dnia już miała kłopoty z oddychaniem i chodzeniem i na moich oczach odeszła na stole w lecznicy. Ponieważ śliniła się przy tym ,a pod koniec ślina była już zmieszana z krwią, wetka stwierdziła, że najprawdopodobniej miała przesięki w płucach, a organizm osłabiony narkozą przestał sobie z nimi radzić...
Ale dość o tym ,bo znów będę beczeć...
Co do balkonu, to wcześniej nigdy nie było z nim problemu: kocie latem spędzały na nim całe dnie i gadały do łażących na dole gołębi. Baliśmy się, żeby któraś z nich nie spadła lub w amoku polowani nie próbowała zeskoczyć, ale nigdy nic takiego się nie zdarzyło, nawet się nie zachwiały.

PostNapisane: Pt mar 31, 2006 13:31
przez olifanta
Catrina
A czy wiadomo coś o nastawieniu kici do innych przedstawicielek swojego gatunku? Szpula, choć bardzo nieufna, jest raczej uległa, więc nie chciałabym żeby zbierała baty od nowej lokatorki.
Odezwę się jeszcze wieczorem.

PostNapisane: Pt mar 31, 2006 13:34
przez ani
Witaj Olifanta :D

strasznie mi przykro z powodu Twojej koteczki
I bardzo, bardzo polecam kontakt z eve69

Ale Mysza ma racje - tak czy siak, musisz wysterylizowac Twoja koteczke.
I jesli nie da sie zabezpieczyc balkonu - moze zabezpieczyc drzwi na balkon?
Wierz mi, tu na forum bylo mnostwo kotow, ktore latami wychodzily na niezabezpieczony balkon i nic sie dzialo. Az do tego dnia, kiedy sie stalo...
A upadek nawet z 1 pietra moze sie skonczyc bardzo zle - a nawet gdyby kici nic sie nie stalo po upadku - moglaby w szoku uciec, a wtedy... nie chce nawet myslec, co moze sie stac.

Pozdrawiam sedecznie
wraz z siedzaca mi na kolanach, wysterylizowana Kissa :D

PostNapisane: Pt mar 31, 2006 13:37
przez Ska
Póki co poczytaj sobie tutaj :) http://koty.rokcafe.pl/zabezpieczenia/index.php

Powiem Ci że ja również mam problemy z osiatkowaniem balkonu. W związku z czym zrobiłam (a raczej zostały dla mnie zrobione przez Damorka) osiatkowane drzwi balkonowe, bardzo ładne i wytrzymałe.

Mogę Ci przesłać zdjęcia na maila, jak podasz :)

PostNapisane: Pt mar 31, 2006 14:08
przez iwcia
A może zainteresuje Cię tak kicia to Kluska, ona już długo szuka domu, nie jest tak młoda i w wyniku przebytej choroby nie ma kilku ząbków do tego jest nieśmiała i bardzo spokojna.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=36995&start=165

PostNapisane: Pt mar 31, 2006 14:50
przez MartaK

PostNapisane: Pt mar 31, 2006 14:57
przez Mysza
bardzo mi przykro z powodu Waszej kotki
ale jakie miała wyniki krwi? Miała robione przed sterylizację? jak już była chora? Jak nic nie było robione to nie było wiadomo, że narokza może stanowic zagrozenie i co było przyczyną śmierci.
Po prostu róbcie kotom kontrolne badania, zwłaszcza przed narkozą i wtedy wszystko powinno byc ok. Setki kotek miały sterylizacje robione i wszystko było ok. Nawet kotki z notorycznie obnizona odpornością przy odpowiednim zastosowaniu narkozy dobrze się czuły. Wypadki śmierci są na prawdę żadkie. Przykro, że was to spotkało, ale na przyszłość można się przed tym uchronić.

co do balkonu... nie wiem czemu tak ryzykowaliście zdrowie czy też życiem kotek licząc na to, że nie spadną
Lata temu u rodziców nasza kotka tez długo tylko obserwowała ptaki. Taka mądra i zwinna była. Była- bo w końcu spadła, a kot nie zawsze spada na cztery łapy...
W nowym domu mieszkałam na pierwszym piętrze- kot spadł dwa razy. Raz zaginąła na tydzień. Drugi raz niby nic się nie stało. Niby bo kot uszkodził sobie narządy wewnętrzne i w efekcie po pewnym czasie nie żył. A to tylko pierwsze piętro było.
Dlatego teraz mimo że tylko na drugim mieszkam, a pod psodrm mam trawę i prapocie to koty wychodzą na osiakowany balkon.

PostNapisane: Pt mar 31, 2006 16:23
przez Anka
Wyjściem jest jeszcze osiatkowanie okna, żeby można było wietrzyć, a na balkon otwieranie tylko wtedy, gdy kotki są w innym pokoju. Okno można każde osiatkować. Ja też mieszkam w starym budownictwie, okna stare też jak świat, ale siatkę brat wkręcił mi za pomocą wiertarki w mur.