Strona 1 z 3

Koralik- wszędobylski cud... - ma dom!

PostNapisane: Sob lut 18, 2006 22:31
przez Magija
Koralik jest kotem wyjątkowym, kotem, który zaczął walczyć o włąsne życie tylko dlatego, że miał po co walczyć, dostał szansę na wspaniałe życie. Koralik jest bardzo wesoły, beztroski, poza małym utykaniem - prawie niezauważalnym nie pozostał ślad po okropieństwie jakie przeszedł, po bólu, męczarni. Koralik zbyt dużo się nacierpiał by miało go jeszcze coś złego spotkać, dajmy mu wieczne, spokojne dzieciństwo.


Koralik jest z tego wątku

Koralik jako najmłodszy w rodzinie nie dawał nam spokoju, nie od początku naszej wizyty, ale kiedy już ciut nas poznał :wink: Piękny czarny kawaler o oczach elektryzująco zielonych z uporem maniaka przeglądał Iwciną torebkę zwracając szczególną uwagę na jej rękawiczki :wink: Grzebał bez skrępowania :lol: W życiu nie powiedziałabym, że przeszedł tak wiele. Ściągnięty z autostrady, z połamaną miednicą i łapkami prawie się poddał. Lekarze nie dawali mu szans, po poważnej rozmowie z panią Elą postanowił chłopaczyna się pozbierać i wyzdrowiał, ma śmieszny ogon, taki rozczapierzony i jest wszędobylski. Piękny Koralik
Obrazek Obrazek


Proszę na chwilę się zatrzymaj to czytając, spójrz w piękne oczy Koralika i nie pozwól by ukazała się w nich stracona nadzieja... Nieuleczalna choroba może przytrafić się każdemu z nas, niestety los nie wybiera, a może wybiera właśnie... Koralik i jego pozostali przyjaciele jednak zbyt dużo już w życiu przeszli by teraz powrócić na drogę kociej niedoli, proszę, jeśli zastanawiasz się nad adopcją dorosłego kota to pomyśl o Koralik lub o jego przyjaciołach.

p.s- przepraszam Koralika za brak ładnego zdjęcia

PostNapisane: Sob lut 18, 2006 23:17
przez safiori
Przecież on jest piękny. Koraliku :ok: za dom

PostNapisane: Nie lut 19, 2006 19:16
przez Amy
w górę

PostNapisane: Pon lut 20, 2006 20:45
przez justin888
w górę po domek śliczny Koraliku....

PostNapisane: Wto lut 21, 2006 9:01
przez safiori
Ludzie nie zastanawiać się on jest kochany.

PostNapisane: Wto lut 21, 2006 10:29
przez Magija
dziewczyny dziękuję Wam za podbijanie Koralika i reszty, Koralik jest faktycznie przekochany :D I powiem po cichutku, ze chyba dostanie swoja szansę na nowe życie :D

PostNapisane: Wto lut 21, 2006 17:47
przez justin888
to trzymamy kciuki i podnosimy dopóki nie pojawi się napis - huuurarrra Koralik w swoim domu!!!!! Oby jak najszybciej....bo to naprawdę piekne kocisko!

PostNapisane: Śro lut 22, 2006 7:15
przez safiori
Koralik bardzo ale to bardzo potrzebuje domku.

PostNapisane: Śro lut 22, 2006 12:05
przez sibia
to ja bylam tym hipotetyczno-potencjalnym domkiem, ale jestem wlasnie po rozmowie z p. Ela (w tle baaaaaaaardzo glosno slychac bylo Koralika) i niestety-jak pech to pech-akurat Koralik jest jedynym z tych wszystkich kotow, dla ktorego wskazany bylby domek bezpiecznie wychodzacy...
Moje 34 metry w bloku moglyby go przyprawic o klaustrofobie, biedaka. Ustalilysmy, ze zasluguje na wiekszy metraz.
Tak wiec podbijam - domku wychodzacy i bezpieczny, znajdz sie! dla kota z iksowatymi nogami i pieknym glosem.

PostNapisane: Śro lut 22, 2006 12:47
przez kalewala
Sibia, to weź innego kota od P.Eli
Proszę ....
A poza tym koty łatwo przestawiają się na "domowe"

PostNapisane: Śro lut 22, 2006 13:43
przez Magija
:cry:

PostNapisane: Śro lut 22, 2006 14:05
przez sibia
no ja mysle o Czarnym, zreszta - szczerze mowiac, wszystko mi jedno, ja nie szukam kolorystycznie do mieszkania ani do mebli;). P. Ela ma sie zastanowic. Problem to to, ze moj Rezydent - Walery to stadio diablow i demonow i spokojnego Czarnego (i kazdego innego) moze zniszczyc sila swojej osobowosci, wiec ja szukam kota, ktorego - gdyby cos okropnego sie stalo i koty by sie nie dogadaly (wiem, ze to rzadko i ze cierpliwosc i wszystko to wiem...), ale -moglabym w pewne miejsce oddac - najlepiej, zeby mogl wrocic do domu z ktorego przyszedl - a tu, ze wzgledu na szczegolna sytuacje, nie moze. Sorry-ale Rezydent, poki co, wazniejszy. (i bezpieczenstwo Nowego). No trudna sytuacja. Obiecalam, ze jeszcze zadzwonie a p. Ela mysli nad ta "warunkowa" adopcja. Rozumiem doskonale, ze wolalaby dom staly i pewny, ale nie chce powiedziec ze tak, wezme na pewno bezwarunkowo a potem na gwalt szukac rozwiazania.

PostNapisane: Śro lut 22, 2006 14:15
przez kalewala
Tu opisano trudne dokocenie - i rady
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=39025&start=0

I jeśli naprawdę chcesz drugiego kota, nie możesz liczyć, że wszystko będzie dobrze po tygodniu - dogadywanie się kotów może trwać miesiącami - u mnie trwało dwa miesiące, obie 4-5 letnie kotki po sterylce, w tym noszenie nowej do kuwetki także w środku nocy. Tle że nie mialam gdzie oddać Szarotki.
Nie kochają się, nie mują dobie uszek, czasem się ganiają, ale śpią obie ze mną :wink:

PostNapisane: Śro lut 22, 2006 14:30
przez goldi
A może wyjściem byłby nie drugi kot ale kotka. W końcu to płeć przeciwna ale może rezydent będzie miał dla niej więcej względów. Z tego co wiem kotka jest po sterylizacji więc nie ma problemu z potomstwem.

PostNapisane: Śro lut 22, 2006 17:23
przez justin888
podnszę bo rozumiem żę Koralik nadal szuka swojego domu.....