Strona 1 z 4

CK Orion: SZUKAMY TRANSPORTU KRAKÓW -CZĘSTOCHOWA

PostNapisane: Pon lut 06, 2006 0:10
przez ryśka
Przyjechał z Aliną i jej TŻetem. Piękny, dostojny kocur. Kawał kota.
Bardzo zmęczonego kota. Odsypia zimno i pobyt na mrozie - wtulił się w kocyk i przebiera przez sen łapkami.
Umaszczony klasycznie czarny elegant z białami dodatkami.
Póki co siedzi w klatce wystawowej - bo łazienka zajęta, a rezydenci niezadowoleni byliby wielce, gdyby im kocur większy od nich paradował - boimy się bitew, bo Kocurro słodki, ale potrafi pokazać, że cos mu się nie podoba - zostałam ostrzeżona, że macania jajeczek sobie nie życzy :o
Mam nadzieję, że się nie rozchoruje - że nie zdążył się przeziębić na dworze.
Dostanie na imię Orion.

Zdjęcia niebawem :)

Orionem opiekuje się wirtualnie Moninia

PostNapisane: Pon lut 06, 2006 0:14
przez janykiel
A oto zdjęcia Oriona, który wygląda na bardzo zmęczonego...

Obrazek

Obrazek

Tyle udało nam się zrobić w nocy w takich warunkach oświetleniowych jakie są o tej porze...;) Poza tym, nie chcę katować Oriona lampą... Tyle będzie dość na dziś. Orion teraz odpoczywa. :)

PostNapisane: Wto lut 07, 2006 11:59
przez ryśka
Orion jest chory - jeszcze nie wiemy co mu dolega, ale jest bardzo apatyczny. Pod uchem ma wielką, czarną brodawkę - mam nadzieję, że to nic groźnego. Dziś idziemy do weta, pewnie nie obejdzie sie bez badania krwi.

Z poza tym - pieszczoch z niego nie-sa-mo-wi-ty, jest po prostu SŁODKI.

PostNapisane: Wto lut 07, 2006 12:03
przez Zakocona
Trzymam za dobre wyniki :ok:

Nie choruj, Orionku!

PostNapisane: Wto lut 07, 2006 12:10
przez ryśka
Martwię się o niego bardzo, bo prawie nic nie je :(

W takim stanie nie możemy go kastrować, ani wsadzić do kotek - Lusia ma ruję. Filemon chodzi wściekły, już obsikał ścianę nad lodówką :(

PostNapisane: Wto lut 07, 2006 14:17
przez crisis
Orionku jestes sliczny:) Ale musisz jesc, bo trzeba jesc zeby byc zdrowym.

Mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze, ze badania pojda dobrze i ze to nic powaznego. Trzymam kciuki

PostNapisane: Wto lut 07, 2006 14:50
przez Alina1971
Orionek się tak wtulał jak go dostałam od Iwony na ręce, od razu mruczał. Jest słodki i kochany.
Jedz kociaczku, wszystko będzie dobrze. Jakiś domek na pewno niedługo zapragnie cię zabrać.

PostNapisane: Wto lut 07, 2006 15:17
przez iwona_35
Teraz dopiero przeczytałam.Jestem załamana. Nic z tego nie rozumiem.
Wiem od starszej Pani że kocurek jadł. Sprzątaczka przyszła do mnie w sobotę i opowiedziała mi o nim. Gdy poszłam na ''wywiad ''dowiedziałam sie że ktoś podrzucił go pod klatkę . Napewno licząc że ktoś go weźmie.

Teraz gdy wiem ,że jest chory zastanawiam sie dlaczego sąsiedzi ubarwili jego historię .Chociażby to, że jest to kotka i w dodatku wysterylizowana.
(Ja biorąc go, tego nie sprawdziłam bo poprostu byłam naiwna i uwierzyłam tym ludziom).)

Nie wiem co o tym myśleć? Czy wyrzucono go dlatego że był chory bo szkoda komuś było dać kase na leczenie?
Nie wiem .Jestem załamana.
Jest taki słodki.
Iwona

:(

PostNapisane: Wto lut 07, 2006 21:36
przez ryśka
Iwono, najprawdopodobniej nikt go nie wyrzucił - prawie na pewno kocurek wypadł przez okno/spadł z dużej wysokości :(
A ludzie... trzeba zawsze wychodzić z założenia, że ubarwią historię, myśląc, że a) wzbudzą litość dla zwierzaka b) przez chwilę wyjdą na takich, ktorzy się "znają" c) itp.


Byłam z nim u weta,

z dobrych wieści: brodawka okazała się tylko olbrzymim zaskórniakiem, który pan wet od razu wycisnął :)
Kocio waży prawie 5 kg i jest w dobrej formie.

z wieści neutralnych: kocurek ma świerzb w uszkach, kupiliśmy Stronghold, będziemy uszy czyścić.

ze złych wieści: wcześniej zauważyłam, zaglądając do pyszczka, że ma złamany kieł. Dziś wet zajrzał głębiej - on ma odgryziony język :( :cry:
Prawdopodobnie odgryzł go sobie spadając, a "przy okazji" złamał ząb...
Brakuje mu części języka, stąd problemy z jedzeniem i piciem, nie do końca wiadomo jak sobie będzie z tym radził - trzeba znaleźć taki sposób karmienia go i pojenia, by nie odczuwał dykomfortu - musi się nauczyć jeść. Prawdopodobnie póki nie znajdziemy jakiejś "metody" trzeba go bedzie dopajać strzykawką..
Dziś wypił tylko trochę sosu, zjadl kilka chrupek - mam nadzieję, że to nie będzie się utrzymywało, że się nauczy radzić sobie..

Kocurek najbardziej potrzebuje indywidualnej, domowej opieki,
jest bardzo grzeczny, szczęśliwy w mieszkaniu, grzecznie korzysta z kuwety, mimo braku kastracji.. Uwielbia dotyk, głos ludzki, jest spokojny.
Szukamy domu na stale lub tymczasowego, bardzo odpowiedzialnego.

W przyszłym tygodniu, jeśli będzie jadł, umówimy go na kastrację.

PostNapisane: Wto lut 07, 2006 21:45
przez Alina1971
O matko 8O 8O 8O ale biedak przeszedł. 8O
To może ktoś go szuka, chociaż jakby go szukał to może jakieś ogłoszenia by były. To ma biedak przejścia. Okropnie mi go żal. :(
Jest taki piękny i spokojny, całą drogę miauknął cichutko może raz, pewnie go bolało. :?

PostNapisane: Wto lut 07, 2006 21:47
przez Chiara
O Boże :cry: :cry: :cry:
Biedny kić... Jak on się musiał nacierpieć. Cały język czy tylko część ? Tak głupio pytam ale staram się to sobie wyobrazić... Może nauczy się jeść skoro już sobie jakoś radzi i nie będzie z tym dużych problemów.
Straszna historia mu się przytrafiła. Ale poza tym jest naprawdę przepiękny...

PostNapisane: Wto lut 07, 2006 22:06
przez ryśka
Na szczęście to "tylko" przednia część języka - gdyby nie miał całego języka nie byłby w stanie w ogóle sam pić, a tak - musi się na nowo nauczyć radzić sobie z jedzeniem i piciem.

PostNapisane: Wto lut 07, 2006 22:16
przez Chiara
ryśka pisze:Na szczęście to "tylko" przednia część języka - gdyby nie miał całego języka nie byłby w stanie w ogóle sam pić, a tak - musi się na nowo nauczyć radzić sobie z jedzeniem i piciem.


Mam nadzieję, że sobie poradzi :ok: :ok: :ok:
Biedny Orion :cry:

PostNapisane: Wto lut 07, 2006 22:20
przez Aga 995
biedny kicius:(

PostNapisane: Wto lut 07, 2006 22:28
przez ryśka
To jest przykład na to, dlaczego należy zabezpieczać okna. :?