
Meriva ma kilka lat. Lat, w czasie których kot był brudny i niekochany. Już na pierwszy rzut oka widać, że nigdy nikt o nią nie dbał.

Nie wie co to jest suchy pokarm - dopiero uczy się go jeść, zdziwiona.
Jest brudna jak siedem nieszczęść, choć po znalezieniu została wstępnie wykąpana.

Prawdopodobnie widywałam ją już wcześniej, miała "dom", a potrzebuje Domu. Została znaleziona w czasie mrozów, kiedy szukała jedzenia. Była w ciąży. Kolejnej - sądząc po wyciągniętych sutkach.

Jest bardzo dobrym kotem. Bardzo łagodnym i bardzo grzecznym. Jest nieśmiała. Wciąż nie wierzy, że jest komuś potrzebna.
Jest piękna. Duża, ma okrągły pysio, o nieco brytyjskim wyrazie, białe, mięciutkie futerko.

Jest już wysterylizowana, teraz spokojnie bedzie dochodzić do formy, zajmiemy się jej zdrowiem i urodą - wydaje się, ze za kilka dni bedzie wygladać przewspaniale.
Meriva szuka domu, od zaraz.
Merivą opiekują się wirtualnie Batka i wacka