nie miałam już sił się bronić, ani uciekać...
było coraz zimniej i zimniej...
ktoś mnie podniósł i znalazłam się w pachnącym lekami pokoju
wtedy usłyszałam to słowo po raz pierwszy:' uspić'
nie wiem co znaczy ale brzmi strasznie...
jak pożegnanie z promykami Słońca, błękitem nieba i zielenią trawy...
ktoś inny powiedział: 'nie'
szybko gdzieś zadzwonił, odwrócił się z uśmiechem na twarzy
i poczułam ulgę...
byłam bardzo słaba, przewracałam się, łapki nie chciały mnie słuchać...
jestem lekka jak piórka, nie ważę nic...
to tylko moja kocia dusza i siła życia mają 1,5 kg...
teraz jest mi ciepło...

Na imię ma Wizja
a czemu w następnym odcinku
