Jowita pisze:*ciach*
ale z drugiej strony, jeżeli kobieta jest jak piszesz "higieniczna", to czy branie przez nich kota jest dobrym pomysłem?
Wygląda to tak, że oni mieli już kocura, Robert wniósł go w "posagu" do małżeństwa. Był to stary kocur, niekastrowany, ze starości zdarzało mu się nie trzymać siku czasem. Zapach po nim był wiadomo jaki, szczególnie jak gospodyni siurnął na świeże pranie. Przeżył zdaje się 16 lat, umarł spokojnie ze starości. Wiem, że obydwoje przyżywali jego śmierć, myśleli o kocie jak się przeprowadzą. Minęło 1,5 roku i niedawno Robert był u mnie - moje kocice go zniewoliły
Na razie nic im nie będę mówił o rudzielcu - zobaczymy jak się sprawa rozwinie.