RUDZIELEC znalazł dom. MAŁEJ CZARNEJ grozi powrót na działki

Zakładam ten watek na prośbę zaprzyjaźnionej karmicielki kotów.
Od lat opiekuje sie ona bezdomnymi kotami, karmiąc pół dzielnicy.
Miała kilka domowych kotów. Dwa lata temu przygarnęła 5 kotów osieroconych przez zmarła opiekunkę. Kilka z nich udało się wyadoptować, ale dwa - pozostały u niej na stałe.
Teraz, po tym , jak jesienią przygarnęła kilka działkowych kotów - menażeria powiększyła sie jej do 9 sztuk (oprócz tego jest jeden przygarniety pies).
Kobieta nie jest młoda, jest schorowana. Błaga mnie aby pomóc jej w adopcjach przynajmniej tych najmłodszych domowników - działkowych.
Wśród kotów, które przeznaczyła do adopcji - udalo mi się sfotografowac jednego - ślicznego około 1-rocznego rudaska :
Reszta - ucieka po kątach i szafach, chowa się.
Koty sa trochę nieufne. Nie sa dzikie w pełnym tego słowa znaczeniu, nie drapią, nie gryzą, ale skrywają sie przed ludźmi. Kobieta dba o to, by je nakarmić, sprzatnąć po nich, zanieść do weta, wyleczyć, odrobaczyć i zaszczepić. Ale nie wystarcza jej sił i czasu, aby je miziać, pieścić przytulać.
Wśród kotów jest drugi rudasek, którego nie udalo mi się zobaczyć. Jest sliczna czarna około 1-roczna kotka, która również uciekła przed aparatem fotograficznym.
Jeśli ktoś z Was chciałby się dokocić a jednocześnie kobiecie pomóc - podaję namiary :
Natalia - telefon 022-662-36-84
Od lat opiekuje sie ona bezdomnymi kotami, karmiąc pół dzielnicy.
Miała kilka domowych kotów. Dwa lata temu przygarnęła 5 kotów osieroconych przez zmarła opiekunkę. Kilka z nich udało się wyadoptować, ale dwa - pozostały u niej na stałe.
Teraz, po tym , jak jesienią przygarnęła kilka działkowych kotów - menażeria powiększyła sie jej do 9 sztuk (oprócz tego jest jeden przygarniety pies).
Kobieta nie jest młoda, jest schorowana. Błaga mnie aby pomóc jej w adopcjach przynajmniej tych najmłodszych domowników - działkowych.
Wśród kotów, które przeznaczyła do adopcji - udalo mi się sfotografowac jednego - ślicznego około 1-rocznego rudaska :

Reszta - ucieka po kątach i szafach, chowa się.
Koty sa trochę nieufne. Nie sa dzikie w pełnym tego słowa znaczeniu, nie drapią, nie gryzą, ale skrywają sie przed ludźmi. Kobieta dba o to, by je nakarmić, sprzatnąć po nich, zanieść do weta, wyleczyć, odrobaczyć i zaszczepić. Ale nie wystarcza jej sił i czasu, aby je miziać, pieścić przytulać.
Wśród kotów jest drugi rudasek, którego nie udalo mi się zobaczyć. Jest sliczna czarna około 1-roczna kotka, która również uciekła przed aparatem fotograficznym.
Jeśli ktoś z Was chciałby się dokocić a jednocześnie kobiecie pomóc - podaję namiary :
Natalia - telefon 022-662-36-84