Strona 1 z 2

Kotka Melania...odkręcamy adopcję. Kot zostaje w swoim domu

PostNapisane: Sob gru 31, 2005 0:36
przez Kasia D.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Mela ma 1,5 roku.
Urodziła sie na wsi. Gospodarze , o dziwo, nie pomordowali kociąt ale po odchowaniu ich przez matkę, zabrali cały miot na jarmark i rozdali. Ostatniego kociaka wział syn mojej sąsiadki, który był u babci na wakacjach.
Na początku wszystko wygladało poprawnie: kotka miała koszyk piknikowy do transportu, była wyprowadzana przez synów sąsiadki na smyczy na dwór, dziury w balkonie (III piętro) zostały pozastawiane...
Az do tego lata...
Sąsiadka wyjezdża co wakacje na wieś , do domku letniego nad jeziorem.
W tym roku, juz wiosną tłumaczyłam jej, ze kotke trzeba wysterylizowac bo będa małe. Dałam do przeczytania elaborat nt sterylki, opowiadałam o zaletach zabiegu, tłumaczyłam, prosiłam, zaoferowałam sterylkę po znajmosci za 40zł...
Nic. Groch o ścianę.
27 wrzesnia, po powrocie z wakacji, kotka urodziła dwa maluchy.
Sąsiadka od razu zapowiedziała mi, ze wywiezie je na wies do znajomych gdy tylko podrosną. Bo "tam jest gospodarstwo, będa miały mleko..."
Na szczęscie udało mi sie ją "ugadać", obiecać, ze coś znajdę zeby tylko ich nie wywoziła...
Obu maluchom znalazłam dobre domki ( kotka Amelka, o której pisałam jest już w nowym domu a jej brat idzie w przyszłym tygodniu)
Poniewaz mały kocurek troche sie rozchorował wiec przez całe święta i teraz równiez chodze tam 2 razy dziennie i daje małemu kroplówki podskórnie i antybiotyk.
Za każdym razem gdy przychodzę matka kotków siedzi ZAMKNIĘTA w koszyku 8O
Podobno przewraca choinke i dlatego takie restrykcje... na moje prosby aby ja wypuścic bo mozę chce do kuwety albo jest głodna słysze, ze to tylko na parę godzin (!!!!!!! :twisted: ) a potem znowu jest wypuszczana...
Dzisiaj rano usłyszałam, ze chcą ją oddać bo ona sie u nich męczy.
Przyznam , ze jest w tym zdaniu sporo prawdy ale tez sporo własnego wygodnictwa i nieumiejetnosci zapewnienia kotu odpowiednich warunków.
W domu jest okropny bałagan, ciasnota... Koty dostają najtańsze puszki z LIdla i suchego Kitekata...
KOtka, która w czasie wakacji całymi dniami biegała po dworze teraz ucieka na klatke schodową, tęskni za przestrzenią.
Jest ponoć niesłychanie łowna. 2 tyg temu wysterylizowałam ją w ramach ćwiczen studentów V roku wet., za darmo ( chyba tylko dlatego sasiadka sie zgodziła...)
No a gdzie sąsiadka chce kicie oddac?
Oczywiscie na wieś do owych znajomych, którym najpierw zamierzała sprezentowac maluchy ... I znowu moje tłumaczenia, ze zmarnuje kota, ze postaram sie cos znaleźc...
Idąc do nich dziś wieczorem, wziełam cyfrówkę i pstryknełam kici pare fotek.
Moze ktoś zechce taką sliczną, mądrą koteczkę.
Nie musi byc wychodząca. Wystarczy jej nieco więcej swobody i osiatkowany balkon gdzie będzie miała swoją "dżunglę".
Potrzebna jest raczej szybka adopcja. Bo ta biedulka cały styczeń będzie siedziała w koszyku, dopóki nie rozbiora choinki, a choinka sztuczna więc dłuuugo postoi...:(

PostNapisane: Sob gru 31, 2005 0:42
przez mary2004
Co za ...... "ludzie"..... współczuję :(

PostNapisane: Sob gru 31, 2005 0:42
przez Maryla
ale jest ładna i błyszcząca
no i jeszcze pewnie zdrowa mimo że na tym Lidlu

PostNapisane: Sob gru 31, 2005 1:30
przez Kasia D.
Aha, i jeszcze tekst stulecia, który usłyszałam od matki owej sąsiadki gdy , po raz n-ty robilam małemu zastrzyk:
"Kiedys koty tak nie chorowały... u nas zawsze były koty ale były zdrowe i leczenie kotów nie było kiedyś w modzie"

PostNapisane: Sob gru 31, 2005 1:33
przez Maryla
święta prawda
była selekcja naturalna
ludzie też nie dożywali raków i sztucznych szczęk

i komu to, panie przeszkadzało :wink:

PostNapisane: Sob gru 31, 2005 1:37
przez aamms
Kasia D. pisze:Aha, i jeszcze tekst stulecia, który usłyszałam od matki owej sąsiadki gdy , po raz n-ty robilam małemu zastrzyk:
"Kiedys koty tak nie chorowały... u nas zawsze były koty ale były zdrowe i leczenie kotów nie było kiedyś w modzie"


8O łomatko.. :strach: :strach: :strach: :strach:

PostNapisane: Pon sty 02, 2006 19:10
przez SylwiaLublin
Nieśmiało zapytam czy Mela jest kocim szaleńcem i wspólnie z Wiktorią uprawiałaby wyścigi po domu włącznie z przewracaniem choinki??? :lol:

PostNapisane: Pon sty 02, 2006 19:50
przez Kasia D.
SylwiaLublin pisze:Nieśmiało zapytam czy Mela jest kocim szaleńcem i wspólnie z Wiktorią uprawiałaby wyścigi po domu włącznie z przewracaniem choinki??? :lol:

Dokładnie tak :lol:
W pore podbiłas watek bo własnie sąsiadka złozyła mi wizyte i powiedziała, że w sobote wywozi kicię na wieś do znajomych.
Musze szybko cos wymysleć... :roll:

Sylwia, a czemu pytasz...? :lol:

PostNapisane: Pon sty 02, 2006 20:42
przez SylwiaLublin
pytam .... bo Wiktoria powiedziala mi na ucho ze marzy jej sie kolezanka do rozrabiania bo Grubcio tylko spi i spi.... :)

PostNapisane: Pon sty 02, 2006 21:06
przez Kasia D.
SylwiaLublin pisze:pytam .... bo Wiktoria powiedziala mi na ucho ze marzy jej sie kolezanka do rozrabiania bo Grubcio tylko spi i spi.... :)

No to trafiłas na własciwego kota:)
Zaklepywać? :D

PS
A Grubciowi zrób badanie krwi z oznaczeniem poziomu cukru, skoro tak ciągle śpi...

PostNapisane: Pon sty 02, 2006 21:25
przez SylwiaLublin
Kasia D. pisze:
SylwiaLublin pisze:pytam .... bo Wiktoria powiedziala mi na ucho ze marzy jej sie kolezanka do rozrabiania bo Grubcio tylko spi i spi.... :)

No to trafiłas na własciwego kota:)
Zaklepywać? :D

PS
A Grubciowi zrób badanie krwi z oznaczeniem poziomu cukru, skoro tak ciągle śpi...


Zaklepywać :)

PS Grubcio to stary leń i nie w głowie mu juz zabawy :) A poza tym okaz zdrowia :)

Moze podalabys mi telefon do siebie na pw?




Trzymam kciuki za Bałwanka...

PostNapisane: Pon sty 02, 2006 22:09
przez Gość
Wiktoria sie cieszy i ja tez :) jutro jade po kitke :)

PostNapisane: Pon sty 02, 2006 22:36
przez seniorita
:D Super!! Gratuluję dokocenia się, niech wam się dobrze układa wspólne życie :lol:

PostNapisane: Pon sty 02, 2006 22:40
przez Gość
Sylwia, widzę że złapałaś kociego bakcyla.. :twisted:
Zaraźliwe jest to forum, prawda? :twisted:

Cieszę się bardzo.. :D :D

PostNapisane: Pon sty 02, 2006 22:43
przez aamms
Anonymous pisze:Sylwia, widzę że złapałaś kociego bakcyla.. :twisted:
Zaraźliwe jest to forum, prawda? :twisted:

Cieszę się bardzo.. :D :D


Z wrażenia i z radości zapomniałam się zalogować.. :oops: