Strona 1 z 2

szukamy WYJĄTKOWEGO KOCIARZA, który da nam SZANSĘ...

PostNapisane: Pt gru 23, 2005 0:05
przez jopop
To my, kilka kotów, które nawet przez naszą opiekunkę zostałyśmy uznane za "no niezbyt pieszczotliwe". A czemu mamy być niby pieszczotliwe, skoro ludzie tak nam dopiekli? Skoro uciekaliśmy spod samochodów, próbowano nas pozabijać kamieniami, truto nas, nasze rodzeństwo i rodziców. Mamy Wam, ludziom, naprawdę zaufać?

Trudno będzie, ale gdyby trafił się jakiś wyjątkowy kociarz... Może... Żaden z nas nie jest agresywny. Nie jestesmy "dzikie". Wiemy do czego służy kuweta. Jemy głównie jakieś podroby, ale jeśli trzeba będzie - jesteśmy gotowi jeść nawet te okropne suche wiórki. Byleby nas ktoś chciał. Byleby nam ktoś dał dom. Byleby ktoś nie oczekiwał, że władujemy sie na kolana i zaczniemy mruczeć. Bo nie zaczniemy, przynajmniej nie teraz.

Możemy Was, ludzi obserwować, nawet lubimy Wasze towarzystwo. Lubimy słuchać jak do nas mówicie, patrzyć jak sprzątacie w mieszkaniu. Lubimy spać na kanapie w pobliżu Was - ale tylko w pobliżu. Może... kiedyś...

Co oferujemy?

Nieśmiałość, lęk, czasem kłopoty ze zdrowiem (chyba niezbyt poważne, ale na razie nie daliśmy się porządnie obejrzeć wetowi, podobno jutro czeka nas "przegląd" (hehe, i tak uciekniemy :) ).

Ale i satysfakcję. Że jesteście jedynymi, którzy chcieli dać nam szansę. Którzy pokochali nas - nie dla przytulania i drapania, ale dla nas samych.

Jeśli nie znajdą się na tym forum wkrótce nasi wymarzeni Kociarze (przez duże K), to wraz z pozostałymi kotami z wątku http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=36354&start=0 trafimy do schroniska...



http://upload.miau.pl/1/40621.gif
Perełka - 5-letnia, wykastrowana kotka, trudne dzieciństwo zostawiło ślad na jednym oku. Sympatyczna, choć niczym niewyróżniajaca się kotka.

http://upload.miau.pl/1/40622.gif
Bolek (ten bury, w tle Sroczka) - 3-letni kocurek, wykastrowany. Kotek o gołębim sercu, wszystkim kotom, czy tego chcą czy nie, okazuje swą miłość liżąc im pyszczki. Ze szczególną troską przyjmuje nowe koty. Niestety czasem zapomina gdzie jest kuweta, na szczęście nie zdarza się to często.

http://upload.miau.pl/1/39774.jpg
http://upload.miau.pl/1/40623.gif
Kamyk - 2 letni wykastrowany kot, jego siostra nie przeżyła, choć włożono wiele starań w uratowanie rodzeństwa, które przymarzło do ziemi, bo nieżyczliwi ludzie pozamykali wszystkie okienka piwniczne. Przyjaźni się z pozostałymi kotami, ale nie potrafi walczyć o swoje. Najczęściej dochodzi do miski, gdy tam już nic nie ma. Typ dżentelmena, który nie pcha się do michy.

http://upload.miau.pl/1/40624.gif
http://upload.miau.pl/1/39773.jpg
Sroczka - 2,5 letnia, wykastrowana kotka, która dopiero niedawno uwierzyła, że nie wszyscy ludzie są źli, nie ufała również tej, która dawała jej jeść. Zżyta z innymi kotami, lubi ich towarzystwo. Jak zabawa - to dzikie szaleństwo!

Albin - 2-letni kastrat, którego matka została otruta i który abrdzo chciał żyć...

Rozyna - 2,5 letnia wykastrowana kotka, bura z białymi wstawkami, ładna, z różowym noskiem, trochę nieufna, po przebytej chorobie ma minimalnie przekrzywioną główkę, co nie przeszkadza jej w dokazywaniu.

Sara - roczna niekastrowana kotka, czarna z białymi wstawkami, również wyjątkowo piękna. Niestety dzika, choć powoli próbuje przemienić się w rozumnego kotka:)


Kontakt: jopop@wp.pl

PostNapisane: Pt gru 23, 2005 9:36
przez LimLim
Ze względu na ważność sprawy przykleję na parę dni ten temat.

PostNapisane: Pt gru 23, 2005 11:59
przez jopop
Limlim - DZIĘKI!!!!

PostNapisane: Pon gru 26, 2005 19:10
przez jopop
Wiecie, rozumiem, że nie chcecie/nie możecie im pomóc biorąc je do domu.

Ale nikt nawet nie pisze, nic nie doradza, nie oferuje zrobienia plakatów, przeklejenia na inne fora kocie na których jesteście... Nawet nie trzymacie za nie kciuków...

Tak, wiem, przerzucam na Was odpowiedzialność, a przecież to moja akcja, to ja się w to wplątałam i to tylko moja sprawa. I skoro nie mam czasu na robienie im wszystkim super reklamy i pisanie o nich wszędzie, to nie powinnam była w ogóle się za to brać.

Tak, wiem, to moja "sprawa". Nie mam prawa wymagać od Was pomocy.

Ale...

Smutno mi...

Bo tylko my możemy im pomóc. Nie ja sama... Wydawało mi się, że na forum znajdę mnóstwo osób chętnych do współpracy... Że jak każdy zrobi mały kroczek, to w sumie choć części z nich znajdziemy spokojne przystanie.

Ech...

LimLim - dzięki. Przynajmniej 199 osób to przeczytało...

PostNapisane: Wto gru 27, 2005 13:36
przez met
:cry:

czytam adopcję i płaczę... zaglądam tu raz na jakiś czas... wszystkie chciałabym wziąć do siebie... to jest okropne, że tak cudownym zwierzętom taka krzywda się dzieje...

przygarnij kotka

PostNapisane: Wto gru 27, 2005 13:56
przez re-a
Jopop - juz dawno nikt mnie tak nie zawstydził :oops: .nie mogę sama wziąc kotka , przynajmniej na razie , ale zyczę by wszystkie znalazły swoje ciepłe domy.. w moim bloku mieszka wiele kotkow, moja piwnica jest dla nich otwarta .. one są karmione co wieczor przez taką jedną strszą panią.. swoją rencine oddaje na karme dla kiciuniow, one tak ogolnie są dzikie ale sie nie boją , a na tę Panią czekają codzien wieczorem wszystkie razem , całe stadko..często nie pisze jesli nie mogę pomoc, wychodząc z załozenia ze dobrymi chęciami piekło wybrukowane .. ale jak widac sie myliłam..nie doczytałam tez gdzie one są , moze jak gdzies blisko to cos bym pomogła????? nie wiem , ale sprobuje :cry:

PostNapisane: Wto gru 27, 2005 14:44
przez met
wychodzi na to, że warszawa...

w styczniu się wyprowadzam. mogę zaproponować, ale jedynie domek wychodzący. 10ha, 2 stajnie plus pomieszczenia gosp., parter domu do dyspozycji (bo piętro już jest zarezerwowane dla gromadki nieznoszącej nowych domowników). ale to pod bielskiem - a transportu nie mam. i od stycznia. i jako domek tymczasowy, bez jakoś tam terminu, ale jednak szukałabym dla nich prawdziwych domów.

nic więcej nie mogę :cry:

PostNapisane: Wto gru 27, 2005 19:34
przez Katy
Trzymam mocno kciuki, tylko tyle mogę zrobić :(

PostNapisane: Wto gru 27, 2005 22:21
przez jopop
met - dzięki, możemy jakoś mailowo pogadać?

napisz proszę: jopop@wp.pl

PostNapisane: Śro gru 28, 2005 10:46
przez ariel
Met, dla tych kotów stajnia będzie wybawieniem.

PostNapisane: Pt gru 30, 2005 9:59
przez saskia
Sroczka jest przepiękna :1luvu:

Obrazek

PostNapisane: Nie sty 01, 2006 13:33
przez jopop
Część kotów prawdopodobnie pojedzie do met, ale przecież nie wszystkie... Pomocy!

PostNapisane: Nie sty 01, 2006 14:42
przez EeBe
:ok: kto przygarnie?

PostNapisane: Pon sty 02, 2006 9:05
przez Anka
Czytam, ryczę i czuję się bezsilna :cry: . Nie mogę mieć więcej kotów, po prostu nie mogę. Z czasem myślę o zamianie na kawalerkę, emerytura będzie niska, nie mogę więcej naprawdę. To nie zobowiązanie na rok czy dwa. Jeżeli już to myślałam o daniu schronienia jakiejś kociej staruszce - żeby ostatni czas godnieprzeżyła. Nawet patrzałam na 15-letnią Balbinkę. Ale cieszę się, że już ktoś ją pokochał i zarezerwował. U mnie jeszcze dodatkowa trudność to konieczność opieki nad mamą. Nie przeskoczę wszystkiego. Czasem daję domek tymczasowy. Teraz mam miejsce zarezerwowane dla koteczki z Łodzi.
Jopop, to nie tak, że nikogo nie obchodzi, to tylko prawdziwa niemożność :( .

PostNapisane: Pon sty 02, 2006 10:20
przez jopop
Anka - brak możności rozumiem doskonale, inaczej sama bym je wzięła zamiast szukać domów...

Ale potrzebne jest też zwykłe "ludzkie" wsparcie... To jego mi brakowało gdy pisałam tamten post...