Strona 1 z 2

dom?

PostNapisane: Pt gru 16, 2005 22:10
przez justyna_ebe
Jest dom dla burej małej kotki. Jest jednak kilka ALE:
1. kotka bylaby wychodzaca
2. poprzednia kotka 'gdzies' zginela
3. sterylizacja nie "bo w przypadku kotki to niepotrzebne" ale gdyby byla juz wysterylizowana to tez byloby ok.

3. ludzie po zaginięciu tamtej kotki wzieli kocurka. Miał zlamana lape, leczyli, chodzil w gipsie, wykastrowali "bo kocura trzeba".
4. kocurek spedza noce w lazience 'na dole', jest karmiony (czym? nie wiem, ale nie sadze, ze to cos z gornej polki)
5. chca koteczke bo kocurek "malo przytulasny a kotka bedzie przytulasna, bo tamta byla". nie przyjmuja do wiadomosci, ze to zalezy od kota a nie od jego plci.

Dom kontrowersyjny, wiem. Ale w sytuacji gdy przechowalnie pekaja w szwach lepsze to niz nic.
Kotka jednak musialaby byc oswojona i zdrowa. No i trzeba by ja ciachnac ewentualnie przed oddaniem, bo oni tego nie zrobia.

Mysle ze kobieta jest reformowalna. Pytalam co zrobi z miotem gdy sie pojawi. Mowi, ze dadza rade, koty zostana. Pytalam ile takich miotow moze ona przyjac, tu sie troche zastanowila, no i stad pomysl ze jakby kotka juz byla wysterylizowana, to ok.
Jesli ktoś będzie zainteresowany to podam tel. do bezpośredniego kontaktu.

PostNapisane: Pt gru 16, 2005 22:15
przez Maryla
tylko jak będzie wysterylizowana to juz raczej nie mała :roll:
a skad Ci ludzie są?

PostNapisane: Pt gru 16, 2005 22:19
przez justyna_ebe
mała miejscowośc koło Bełchatowa (60 km od Łodzi)
wiem, ze maluchy też się sterylizuje :?

PostNapisane: Pt gru 16, 2005 22:20
przez Myszka.xww
justyna_ebe pisze:mała miejscowośc koło Bełchatowa (60 km od Łodzi)
wiem, ze maluchy też się sterylizuje :?


Nie na codzien.
Jesli juz, to w okolicach pol roku.

PostNapisane: Pt gru 16, 2005 22:42
przez justyna_ebe
wiem, ze maluchy też się sterylizuje :?


Nie na codzien.
Jesli juz, to w okolicach pol roku.

wiem :?
przedstawilam tylko to co usłyszałam, ta kobieta zadzwoniła do mnie, tyle się dowiedziałam.
Zastanowiło mnie jednak to, że wzięli chorego kota i go leczyli, choć "wszyscy się z nich śmiali". Mysle, ze to dobrzy ludzie, takie podejscie do zwierząt ma sporo ludzi. Wcale tego nie popieram ale sami wiecie jak jest. Poza tym sadze, ze nad kobieta da sie popracowac.
Kotka ma byc mala, "zeby sie przyzwyczaila" . Pytalam jak mala i z rozmowy wynikalo, ze polroczna tez ok.
Mysle, ze mozna to ustalic w bezposredniej rozmowie.

PostNapisane: Pt gru 16, 2005 22:45
przez mircea
justyna_ebe pisze:przedstawilam tylko to co usłyszałam, ta kobieta zadzwoniła do mnie, tyle się dowiedziałam.


I słusznie zrobiłaś :wink:
Zawsze to jakaś szansa na dach nad głową dla kota.
Lepsze to niż schronisko.

PostNapisane: Pt gru 16, 2005 23:03
przez Maryla
powtórze kolejny raz:
we wszystkich polskich małych miejscowościach są tabuny kotów, których nikt nie sterylizuje i które non-stop sie rozmnaża a małe topi

dlaczego nie weźmie sobie kota od sąsiadów? kogokolwiek z tej małej miejscowości i nie podnosi nam ciśnienia gdy czytamy komu mamy oddać kota?
bo nawet ze schroniska kot zasługuje na lepszy los

juz były na ten temat dyskusje nie raz :roll:

PostNapisane: Sob gru 17, 2005 0:07
przez mircea
Maryla pisze:bo nawet ze schroniska kot zasługuje na lepszy los

juz były na ten temat dyskusje nie raz :roll:


Nie chcę się wdawać w dyskusje - skoro już takowe były, ale uważam, że każdy dom, w którym kot ma zagwarantowane zainteresowanie, ciepły kąt i jedzenie jest lepszy niż schronisko.

Dom wskazany przez Justynę nie jest idealny, ale na pewno jest alternatywą dla schroniskowej agonii kotów.

PostNapisane: Sob gru 17, 2005 0:20
przez Maryla
mircea pisze:
Maryla pisze:bo nawet ze schroniska kot zasługuje na lepszy los

juz były na ten temat dyskusje nie raz :roll:


Nie chcę się wdawać w dyskusje - skoro już takowe były, ale uważam, że każdy dom, w którym kot ma zagwarantowane zainteresowanie, ciepły kąt i jedzenie jest lepszy niż schronisko.

Dom wskazany przez Justynę nie jest idealny, ale na pewno jest alternatywą dla schroniskowej agonii kotów.


dom który doprowadzi w krótkim czasie do kilku pokoleń nowych kotów nie jest alternatywą
nie jest alternatywą dom w którym kot "zaginie" lub gdzieś sobie pójdzie

nie szukajmy do tego domu kota przez forum
jeśli chcą lub mogą podjechać do schroniska - niech to zrobią, jaki problem?

PostNapisane: Sob gru 17, 2005 0:33
przez Nicolus
Jesli kot bedzie wysterylizowany, a z tych postow tutaj tak wynika - ze jesli oddac to ciachnieta polroczna kotke - to nie bedzie pokolen nastepnych kotow.

PostNapisane: Sob gru 17, 2005 2:27
przez justyna_ebe
Maryla, nie do końca się z Tobą zgadzam.
Jakiś czas temu na prośbe weta, wzięłam do siebie kotkę, którą małzeństwo przywiozło do schroniska. Kotka działkowa, oswojona przez nich, no a teraz zbliża się zima więc nikt nie będzie na działki jeździł...
Ci ludzie byli przekonani, że robią dobrze, bo przecież zapewniają jej schronienie.... :? Kotka dwa razy juz rodziła, co się stało z kociętami, wolałam nie pytać.
Próbowałam nauczyć ją korzystać z kuwety, długo to trwało ale załapała, choc zdarzały jej się wpadki. Oddałam ją do domu wychodzącego, ciężko jej było przywyknąć do mieszkania, nie chciała z balkonu wracać nawet na noc, trzeba ją było zapędzać. Została wysterylizowana, jest kochana, ma dobrą opiekę. Załatwia się jednak na zewnątrz, sygnalizuje gdy chce wyjść.
Kotka była bura, nawet nie tygryska, ja miałam w domu bardzo chore kocięta, swój zwierzyniec i cierpliwość męża na wykończeniu. Gdybym wtedy miała sygnał o tym domu, to oddałabym tam tę kotkę, no chyba że przy bliższym poznaniu wyszłoby coś jeszcze. Wg mnie miałaby tam i tak lepiej niż na opuszczonej działce.
Nie bronię tego domu, napisałam jasno jakie ma minusy.
Ale wiem też, że są różne sytuacje, w niektórych taki dom jest gwiazdką z nieba. Zresztą zainteresowana osoba i tak decyzję podjęłaby przecież po dokładnym sprawdzeniu.
Czy tam nie ma kotów? Nie wiem. Wiem jednak co się robi z miotami w takich środowiskach.
Poza tym, kobieta mówiła o kotce przytulance, nie sądzę, żeby wywaliła ją na podwórko jeśli kotka chciałaby przebywać w domu.

PostNapisane: Sob gru 17, 2005 7:10
przez tangerine1
ja oddałabym do takiego domu którąś z dokarmianych dziczek. Oczywiscie koniecznie wysterylizowaną. Mam nawet kandydatke. Przepiękną białą koteczke z rudym ogonem i w rudych okularach. Niestety to kot urodzony jako dzikusek. Mnie od niedawna pozwala sie dotykac, ale szansa, ze zamieni się w przytulanke są niewielkie :( .
Powiem szczerze, ze taką koteczke oddałabym chetniej niz do mieszkania w bloku, bo ciągle mam wątpliwosci czy dziczek urodzony i zyjący na wolnosci przystosuje się do zycia w zamknieciu.
Moze ci ludzie zdecydują sie na dorosłą kotke. Wtedy mozna by znalesc kotke zyjącą na ulicy, która garnie się do ludzi i lubi pieszczoty. Wlasny dom, pełna miska i ludzie do głaskania to dla takiego kota raj.

PostNapisane: Sob gru 17, 2005 13:01
przez ryśka
Maryla pisze:dlaczego nie weźmie sobie kota od sąsiadów? kogokolwiek z tej małej miejscowości i nie podnosi nam ciśnienia gdy czytamy komu mamy oddać kota?
bo nawet ze schroniska kot zasługuje na lepszy los

Każdy kot zasługuje na to samo. Ten od sąsiadów też.

Osobiście myślę, że niestety w sytuacji, kiedy każdego dnia umierają całe mioty, w piwnicach, taki dom jest alternatywą - jeśli ktoś nie ma możliwości pomóc inaczej, to lepiej, by oddał kota do takiego domu, nie do końca idealnego, gdzie kot znajdzie schronienie, niż by go zostawił na podwórku na zimę.
Wszystko zależy od indywidualnej życiowej sytuacji kota.

Jedyna rzecz: kotka OBOWIĄZKOWO przed oddaniem musi być wysterylizowana, nie wyobrażam sobie nawet inaczej.

PostNapisane: Sob gru 17, 2005 13:33
przez Maryla
gdyby było wyraźnie podane że to dom dla kota który ma alternatywę: schronisko, działki itp.. i że ma to być kotka wysterylizowana to bym się nawet nie odezwała
moja odpowiedź dotyczyła 3 punktów z 1 postu

PostNapisane: Sob gru 17, 2005 13:38
przez Maryla
ryśka pisze:
Maryla pisze:dlaczego nie weźmie sobie kota od sąsiadów? kogokolwiek z tej małej miejscowości i nie podnosi nam ciśnienia gdy czytamy komu mamy oddać kota?
bo nawet ze schroniska kot zasługuje na lepszy los

Każdy kot zasługuje na to samo. Ten od sąsiadów też.


oczywiście że każdy kot zasługuje na to samo
a jednak nikt w tej sytuacji nie proponuje odchuchanego w domu kota
tylko co najwyżej dziczka ew. jako alternatywę kota ze schroniska