Strona 1 z 5

Czarny pers w schronisku w Szczecinie

PostNapisane: Śro gru 14, 2005 23:20
przez magila
Witam,w schronisku w Szczecinie siedzi bardzo wystraszony pers czarny(ciemnoszary?). Ma zainfekowane oko-może to katar. W schronisku nie ma kociarni-koty oddane przez ludzi sa co prawda sterylizowane, ale potem są wolne :( Mogą ewentualnie skorzystać z kilkunastu budek stojących na terenie schroniska. Teren z jednej strony przylega do lasu, ale z drugiej jest przelotowa ulica i ruchliwe skrzyżowanie. Koty wychodzące chyba sobie radza, futrzaki kanapowe siedzą na trawniku przy ulicy i sa zdezorientowane. Kotom po wypadku udziela się pomocy, ale poźniejsze leczenie, ktore nie zagraza bezpośrenio zyciu np infekcje oczu jak u tytuowego persa z tego wątku, już nie.Zresztą pers jest jednym z niewielu kotów, które przebywają w ogrzewanym pomieszczeniu, niestety w klatce. Koty wydaje się każdemu, bez żadnej umowy adopcyjnej :(
Szkoda tego futrzaka, może ktoś go przgarnie i wyleczy?

PostNapisane: Śro gru 14, 2005 23:36
przez mircea
A w jakim wieku jest ten kot?

PostNapisane: Czw gru 15, 2005 1:03
przez aamms
O qrcze.. kolejny kicio, który zginie bez pomocy człowieka.. :cry: :cry: Może znajdzie się chociaż tymczasowy domek na szukanie docelowego..
Ratujcie go.. :oops: :oops:

pers czarny

PostNapisane: Czw gru 15, 2005 13:23
przez Daria18
W jakim wieku mniej wiecej jest kicio?I czy kosztowne bedzie jego leczenie?

Re: pers czarny

PostNapisane: Czw gru 15, 2005 14:17
przez Klaudia
Daria18 pisze:W jakim wieku mniej wiecej jest kicio?I czy kosztowne bedzie jego leczenie?

Leczenie, jeśli to koci katar nie należy do jakich wybitnie drogich, ale mimo wszystko należy liczyć się z kosztami, zresztą biorąc zdrowego kota nie można zakładać, że będzie do końca życia zdrowy.
Szukasz persa.. pomyśl, że temu możesz uratować życie..

czarny pers w schronisku w Szczecinie

PostNapisane: Czw gru 15, 2005 16:03
przez magila
Kot ma prawdopodobnie ok. 4lat. Jest z obróżką, więc ktoś go hodował, a potem się znudził :evil:
W pierwszej chwiki myślałam,że nie ma oka. Ma tylko całe zapuchnięte i zaczerwienione w środku, z wyciekiem.
Jutro będe wiedziała więcej.

Re: czarny pers w schronisku w Szczecinie

PostNapisane: Czw gru 15, 2005 18:57
przez mircea
magila pisze:Kot ma prawdopodobnie ok. 4lat. Jest z obróżką, więc ktoś go hodował, a potem się znudził :evil:


Moze komuś zginął?

naiwność moja jest chyba próbą zbudowania tarczy ochronnej :oops:

PostNapisane: Czw gru 15, 2005 20:16
przez aamms
Znowu podniosę.. Niestety tylko tyle mogę zrobić.. :cry: Ale proszę nadal o tymczasowy dom dla biedaka..


Mój Feluś był dzisiaj czesany baaaardzo porządnie i dokładnie.. Po CZTERECH dniach przerwy.. (Niestety zabrakło mi czasu tym razem, stąd ta przerwa.. :oops: ) i wyczesałam z niego tyle skołtunionego futra, że wypełniło to prawie połowę średniej wielkości reklamówki.. Zobaczcie, wystarczyły cztery dni.. bez grzebienia.. To wyobraźcie, co za chwilę będzie miał na sobie ten biedak ze schroniska.. :evil:

PostNapisane: Czw gru 15, 2005 20:57
przez aamms
A jeszcze do tego chore oko, przy tych zniekształconych persich kanalikach łzowych.. :strach:

proszęęęęęęęę.. o tymczasowy domek.. :oops:

PostNapisane: Czw gru 15, 2005 23:12
przez Gość
:crying: :crying: :crying: :crying: :crying:

PostNapisane: Pt gru 16, 2005 0:20
przez aamms
aamms pisze::crying: :crying: :crying: :crying: :crying:


Jak widać, znowu zapomniałam się zalogować..

Podniosę ponownie.. :cry: :cry: :cry: :cry:

PostNapisane: Pt gru 16, 2005 0:45
przez mircea
aamms - problem w tym, że w Szczecinie nawet nie ma kogo do schroniska wysłać :roll:
Panuje tam panleukopenia, więc wszyscy, którzy maja kontakt z nieszczepionymi kociakami trzymają sie od schroniska z daleka :(

Trzeba poczekać na wieści od magili.

PostNapisane: Pt gru 16, 2005 11:54
przez aamms niezalogowana
czekam niecierpliwie.. i podnoszę z nadzieją na domek..

Jest nadzieja...

PostNapisane: Pt gru 16, 2005 12:32
przez isztar
Myślę, że mogłabym zająć się kociakiem, nawet na stałe. Chcę mieć drugiego kotka i myślałam wraz z mężem o adopcji. Tylko jest jedno ale - mój kiciuś jest typowym domowym poduszkowcem - przyznaję na nic nie go szczepiłam bo nie myślałam, że będzie to konieczne :oops: Weterynarz u którego katostrowałam kotka stwierdził, że móje kociątko jest okazem zdrowia i nie sugerował konieczności natychmiastowego szczepienia. Przed sterylizacją kocurek miał kontakt z innymi kotami - rodzeństwem, zapuszczał się na wycieczki poza dom - czyli kontakt z dzikimi kocurkami także miał. Zastanawiam się czy może mieć naturalną odporność przeciwko najgroźniejszym choróbskom, a jeśli nie to po jakim czasie od zaszczepienia mogłabym zająć się persikiem? Myśle poważnie o adpocji wię proszę o odzew. Pozdrawiam

trochę błędów

PostNapisane: Pt gru 16, 2005 12:33
przez isztar
Przepraszam za literówki...