Witam,w schronisku w Szczecinie siedzi bardzo wystraszony pers czarny(ciemnoszary?). Ma zainfekowane oko-może to katar. W schronisku nie ma kociarni-koty oddane przez ludzi sa co prawda sterylizowane, ale potem są wolne

Mogą ewentualnie skorzystać z kilkunastu budek stojących na terenie schroniska. Teren z jednej strony przylega do lasu, ale z drugiej jest przelotowa ulica i ruchliwe skrzyżowanie. Koty wychodzące chyba sobie radza, futrzaki kanapowe siedzą na trawniku przy ulicy i sa zdezorientowane. Kotom po wypadku udziela się pomocy, ale poźniejsze leczenie, ktore nie zagraza bezpośrenio zyciu np infekcje oczu jak u tytuowego persa z tego wątku, już nie.Zresztą pers jest jednym z niewielu kotów, które przebywają w ogrzewanym pomieszczeniu, niestety w klatce. Koty wydaje się każdemu, bez żadnej umowy adopcyjnej
Szkoda tego futrzaka, może ktoś go przgarnie i wyleczy?