Strona 1 z 3
Pomóżcie mi

Napisane:
Pt gru 09, 2005 18:47
przez Kićkowa
Witam.Jestem tu po raz pierwszy.Niedawno straciłam kotka,miał na imię Kiciek...po prostu... chociaż zasługiwał na lepsze,niestety teraz to wiem:(.Umarł.....teraz patrzy na mnie ze zdjecia z lekkim zdziwieniem w oczach,ze jest już za Tęczowym Mostem:(:(:..a ja zostałam tutaj.Tęsknię...bardzo........i postanowiłam,ze jeżeli będę miała kotka to tylko takiego samego jak On.A był piękny..srebrno-bury z przepięknymi,kosmicznymi zielonymi oczami w czarnej otoczce,z czarnym noskiem...po prostu Piękniś jakich ze świecą szukać.A do tego madry,przeinteligentny,wychowany z sunią.Wychodzilismy w trójkę na spacery,bez smyczy.Załatwiał się tylko na dworze,w domu nie było problemów ze "znaczeniem"...ach dużo by pisać.Nie jestem obiektywna bo zakochałam się w Nim:(....tu prośba do Was,pomóżcie mi znaleźć kocurka,ja szukałam do tej pory po ogłoszeniach ale znalazłam tylko jednego kotka tak podobnego do Kićka.Niestety nie odpisano mi na maila:(.Czy mogę liczyć na Waszą pomoc?

Napisane:
Pt gru 09, 2005 18:52
przez marinella
ja wiem ze za nim abrdzo teskinisz
tutaj moze znajdziesz kota podobnego ale mam nadzieje ze zdajesz sobie sprawe ze takiego samego nie znajdziesz
tak jak nie ma dwoch takich samych ludzi tak nie ma takich samych kotów
on ma byc podobny z wygladu czy z charakteru ? i pytanie co z kastracja ? i jakie zapewniasz warunki kotkowi

Napisane:
Pt gru 09, 2005 19:56
przez Kićkowa
Podobny z wygladu.Mieszkam w domku z ogródkiem,wydaje mi się,ze warunki mam

Od lat są u nas kotki,ma je ciocia na dole,dostają tabletki antykoncepcyjne i nie rodzą "pokątnie".Jednak po lekturze wiadomości o kotach,kotkach i koteczkach doszłam do wniosku,ze kocurka bedę trzymała wyłącznie w domku.Z Kićkiem nie miałam problemów,chował się przy suni wiec był kotopsem i tak się też zachowywał.Za kastracją nie jestem,niestety.

Napisane:
Pt gru 09, 2005 19:58
przez Gość
Kićkowa pisze:Za kastracją nie jestem,niestety.
Dlaczego?
bechet niezalogowana

Napisane:
Pt gru 09, 2005 20:01
przez Kićkowa
i jeszcze jedno ...na tej stronce zobaczyłam prawie"klona" mojego ale nikt mi nie odpowiada na maila
http://koty.pl/adopcje/ zobacz Kocurek z Dęblina,mój był prawie taki a na dole "porzucone bliźniaki" jeszcze bardziej oddają podobieństwo,nie potrafie lepiej opisać Kićka

Napisane:
Pt gru 09, 2005 20:08
przez Kićkowa
Moze się mylę ale uważam to za coś uwłaczającego.Nie potrafię tego wyrazić,nie miałam problemów z moim kotkiem wiec moze tego nie rozumiem.Ale nie jestem za,przynajmniej teraz.

Napisane:
Pt gru 09, 2005 21:04
przez Kićkowa
Słuchajcie...od czasu kiedy odszedł mój Kiciek przesiaduję całe dnie na stronach o kotach.Uświadamiam sie coraz bardziej i przekonuję,ze naprawde mało wiedziałam na temat opieki nad kotkami.Będe czekała na wszelkie wypowiedzi od Was i dalsze uświadamianie.Jakie mam spełniac warunki aby zapewnić naprawdę dobrą opiekę kotu ..i wszystko co tylko uważacie za stosowne to piszcie do mnie,proszę.I biję się w piersi,ze tak mało do tej pory wiedziałam

chociaz uważałam inaczej.
Niemniej dalej szukam kocurka i mam nadzieje,ze z wasza pomocą mi się uda.Jesteście bardzo dobrymi ludźmi z tego co czytam.Pozdrawiam.

Napisane:
Pt gru 09, 2005 21:10
przez berni
z rad zdecydowanie doradzałabym kastracje kotka, dla jego i twojego dobra
jestem w pełni świadoma tego co mówię, jako właścicielka kastrowanego kocurka i sterylizowanej kotki
mam nadzieje że pobędziesz z nami długo i sama stwierdzisz że to naprawde dobre rozwiązanie

Napisane:
Pt gru 09, 2005 21:16
przez jojo
Kickowa, dobrze, ze czytasz duzo o opiece nad kotkiem, bo to bardzo odpowiedzialne zadanie
kotki potrafia chorowac, i to bardzo

dlatego nalezy im zapewnic maximum, by do tego nie dopuscic
znajdziesz na pewno swojego kochanego kotka, moze podobnego do tego za TM ale poczytaj raz jeszcze o kastracji i zrozumiesz, ze to dla kici najlepsze rozwiazanie (i dla ew. przyszlego niechcianego potomstwa - konkurencji dla biedactw schronikowych)

Napisane:
Pt gru 09, 2005 21:21
przez otka
Większość moich kotów to były tzw. znajdy. Nie ma zanczenia jak kocur jest umaszczony, ważny jest charakter i osobowość. Moja najukochańsza , 18 letnia Miśka, którą pożegnaliśmy kilka tygodni temu była burastym tyfgryskiem. Teraz od trzech tygodni mieszka u mnie syjamo podobny mieszaniec adoptowany od Matry Wyrzykowskiej. Serce ,w którym choć jeden raz zagościł koci osobnik jest otwarte.Poszukaj wśród kocich bied jakie pojawiają się na forum. Jestem pewna , że na widok któregoś zapika Ci serdudszko, niezależnie od tego czy bedzie srebrne, czarne, czy rude.
Powodzenia,
Dorota

Napisane:
Sob gru 10, 2005 17:58
przez Kićkowa
Witam.dziękuję Wam za wiadomosci i rady dla mnie:)..Dorotko szukam juz trochę i niestety serce mi jeszcze nie zapikało:(..czytam wszystkie ogłoszenia i oglądam zdjęcia ale niestety...moze jeszcze za wczesnie?Co do kastracji rozumiem Was,jednak nie zamierzam rozmnażac kotów a jeśli chodzi o opieke to doskonale wiem,ze nie jest to łatwe.Mój Kiciek przechodził KK i od maleństwa był chorowity ale nie przypuszczałam,ze tak króciutko będzie z nami:(.Opieka nad kotkiem to jest BARDZO DUŻA ODPOWIEDZIALNOŚĆ,zdaję sobie z tego sprawę dlatego tez głęboko sie zastanawiam nad adopcją.Znajac jednak siebie wiem,ze nie wytrzymam i przygarnę w końcu kociątko.Jednak nie będę się spieszyła,a jeśli chodzi o to czy zostane?Tak,zostanę z Wami!!Dziękuje.

Napisane:
Sob gru 10, 2005 22:43
przez otka
Jak umierała Misia, to zażekałam się ze śmiertelnie poważną miną cytuję " więcej kotów w tym domu nie będzie". Jej obecność w moim domu to prawie połowa mojego życia. Mam dwie psice, za sobą przykre doświadczenia w walce z nowotworem u Pieguska ( Welsh Springer Spaniela) przegraną w lutym tego roku. To był nieodłączny towarzysz mojego męża. Pod koniec marca, za moją sprawą oczywiście, przybyła do nas ( z Czech, bo w Polsce niestety rasa jest niepopularna i szczeniąt nie było od 2001r.) Toninka., najwspanialszy pies jakiego kiedykolwiek mieliśmy.
A wracając do kotów to tydzień udało mi się wytrwać w postanowieniu. Czego i Tobie serdecznie życzę. Nie ma się co zastanawiać. W kociej naturze wpisany jest indywiduallizm. Ze świecą szukać dwóch takich samych. Każdy jest wyjątkowy i za co innego kochany.
Bardzo się cieszę, żę trafiłam na Miau, pomysł z domkami tymczasowymi jest rewelacyjny. Dziewczyny robią kawał dobrej roboty.
Pozdrawiam serdecznie,
Dorota

Napisane:
Sob gru 10, 2005 22:51
przez mircea
Kićkowa pisze:.Mój Kiciek przechodził KK i od maleństwa był chorowity ale nie przypuszczałam,ze tak króciutko będzie z nami:(.
A co się stało Kićkowi? Na co kot zmarł i w jakim był wieku? To ważne wskazówki przy adopcji innych kotów.
Poza tym: wstaw zdjęcia kociaka, jakiego poszukujesz (choćby podobnego) - będzie nam łatwiej się zorientować w sytuacji i szukać


Napisane:
Nie gru 11, 2005 0:22
przez jambi
wiecie co, ale ja Kićkową rozumiem, tzn. rozumiem chęć posiadania "osobnika identycznego", wszystkie koty są piękne, czarne, bure, rudasy i łaciate ale ja np. mam słabość do kotów czarnych z białymi znaczeniami (krawat, łapki, brzusio) . Taki był mój Michał i taka była moja Nel... Nel była stąd. Z Miau. Wzięłam ją od Myszy, byłam tak strasznie szczęśliwa... Nelci już nie ma

była z nami tylko 4 dni, odeszła z powodu jakiegoś paskudnego kociego wirusa...
Oba koty były czarno-białe i taki też będzie ten następny. Czy ze śmietnika (jak Michał) czy ze schroniska (jak Nel) - sierotka, ale qrcze, czarna z białym - na widok takiech kotów zawsze pika mi serce.
A co do kastracji - jestem jak najbardziej za! Po co zasilać rzesze (przepraszam za wyrażenie) nikomu niepotrzebnych kociaków?!

Napisane:
Nie gru 11, 2005 14:03
przez Kićkowa
Mirceo,podobnego kocurka znalazlam..podałam stronke i opis zdjecia,patrz wyzej ......Typ swoj mam wlasnie,zakochana jestem w czarnym nosku i pieknym ZIELONYCH oczach otoczonych czarnymi obwódkami,mój Kiciek niby był szary ale przy skórze sierść była biała,przedłużona.Mogłabym dłuuugo o nim pisać.Kiciek zmarł na FIPa
