Po 6 latach spędzonych w kochającym domu, z dobra opieką i codzienna porcją pieszczot - został przewieziony do schroniska.
Jego właściciel zmarl, a on znalazł się w klatce.
Całe szczęście znaleźli się ludzie, którzy zechcieli dać mu tymczasowe schronienie - ratując mu przy tym życie.
Franek jest kotem po przejściach. I to widać na pierwszy rzut oka. W schronisku ze stresu bardzo długo nie jadł, i choć teraz to nadrabia mrucząc nad miską pełną jedzenia i pałaszując całą jej zawartość, wciąż pod ręką czuje się pozapadane z głodu boki. Jednak z tygodnia na tydzień widać wyraźną poprawę. Gdy pierwszy raz go zobaczyliśmy miał wielkie przestraszone oczy, zjeżoną sierść, zamiast chodzić - czołgał się po podłodze i sporo czasu spędzał leżąc bez ruchu za łóżkiem albo fotelem. Dzisiaj, po okazaniu mu odrobiny serca, mruży oczy mrucząc z zadowolenia, przechadza się dostojnie po domu, bardzo ładnie je i pije, łasi się do ludzi i rozmaitych sprzętów, mebli i do wszystkiego co spotka na swojej drodze. Jest bardzo spokojny, rozważny, mało skoczny - kuleje lekko na tylną łapkę. Łagodny. Smile Z upływem czasu wychodzi z niego coraz większy pieszczoch. Lubi chodzić za człowiekiem jak pies oraz asystować przy różnych czynnościach w kuchni Smilie_PDT Jest kotkiem niemłodym (możliwe, że ma więcej niż 6 lat), a przez to statecznym, nie robi wokół siebie zamieszania i ma naprawdę niewielkie wymagania: miseczka z wodą, miseczka z jedzonkiem, kocyk w który mógłby się wtulić i życzliwa ręka, która będzie go głaskać - lubi zwłaszcza drapanko pod brodą. Swoim szczerym spojrzeniem prosto w oczy pięknie wyraża wdzięczność za najmniejszy życzliwy gest wobec niego. Zasługuje na dobry, kochający dom.
Jednak Franus ma tez swoje ciemne strony , zdarza mu sie jeszcze nie skorzystac z kuwety , prawdopodobnie jest to spowodowane tym , ze teraz jest kotkiem niewychodzącym . Widac , ze tęskni za spacerami , zdaje sie był niezłym łowca bo na widok ptaków za oknem prawie szaleje.
Kocurek był pzrebadany we wszystkie strony, krew, mocz , hormony tarczycy , usg . Badania wykazały tylko pzrebyte kiedyś zapalenie nerek , poza tym zdrowy jak ta lala. Nie ma paru zębów i raczej wymaga mokrej karmy.
Franek jest także kotem z depresja , dostaje leki antydepresyjne po których jest coraz lepiej, lecz na ich pełane działanie czeka sie długo nawet do 3-6 mieś, a Franek nie moze tyle pozostać w domu tymczasowym.
Niestety w domu w którym teraz przebywa znajduje sie jeszcze jedna kotka z którą sie nie tolerują , na każdym kroku sa bitwy. Ponieważ kotka jest rezydentka , to Franuś musi opuścic dom.Mieszkanie jest małe koty zawsze sie spotykają w przejsciach i stąd te walki. Myśle ,że w domu ten problem będzie łatwy do rozwiązania , bo każdy kot obrałby sobie kawałek domu na własne terytorium, po tabletkach Franek staje sie coraz spokojniejszy i myślę ,ze gdy kuracja dobiegnie końca nie bedzie on wykazywał agresji wobec innych kotów.Moi współlokatorzy dali mi czas na znalezienie domu dla Franka do Bożego Narodzenia, potem ma on opuścić nasz dom , jedynym wyjściem jest "dom" w którym jest już 40 kotów.
To byłby dla niego koszmar!!
Prosze pomózcie go uratowac od kolejnego domu tymczasowego ...
Franek potrzebuje domu w którym jest spokój , miłość i pełna miska oraz kochający go człowiek, który ma doświadczenie w opiece nad kotem i bedzię mu mógł poświecić więcej niz troche czasu.
Oto Franuś :
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_d ... b5fa9e.jpg
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_d ... 6be5e2.jpg
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_d ... d18b37.jpg
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_d ... 817948.jpg
http://www.aga.icenter.pl/koty/images_d ... 2f958c.jpg