Strona 1 z 1
Maleńkie pół-persy do oddania w Łodzi

Napisane:
Czw lis 24, 2005 21:44
przez CoolCaty
Zadzwoniła dziś do mnie Pani, właścicielka szylkretowej persicy. Kotka powiła maluchy, których tata jest nieznany (nie komentujmy tego, bo wszyscy mamy na ten temat takie samo zdanie, a ja prowadzę z Panią rozmowy edukacyjne i umawiamy się na sterylkę ). Kotki sa odchuchane i wypieszczone. Pani mocno szukała im domków, dała mnóstwo ogłoszeń i przeraziła się, kiedy zadzwonił do niej Pan, bez ogródek mówiąc, że chce kupić maluchy na pokarm dla węży.
Poprosiłą mnie o pomoc, więc piszę tutaj. Maluchów do oddania jest trójka. Wszystkie dziewczynki, dwie srebrne i jedna jak określiła pani - pręgowana szara, czwarty chłopak zostaje u Pani. Nie mam zdjęć, maluchy są do obejrzenia w Łodzi. Jeśłi ktoś byłby chętny na pokochanie kociaka, to podam numer na PW. Pani zaznaczyła, że domek tylko niewychodzący. Maluchy maja teraz około 10 tygodni.
Gdybyście znali kogoś kto chciałby maluszka pół-persika, to proszę, dajcie znać.

Napisane:
Czw lis 24, 2005 23:45
przez Maryla
czy na pewno powinniśmy brać w tym udział?

Napisane:
Czw lis 24, 2005 23:49
przez aamms
Maryla pisze:czy na pewno powinniśmy brać w tym udział?
Jeśli pani zdecyduje się na sterylkę kotki to oczywiście pomagać.. przecież te kociaki nie są niczemu winne..

Napisane:
Czw lis 24, 2005 23:58
przez CoolCaty
Maryla!
Nie do końca rozumiem. Kobieta zadzwoniła do mnie i poprosiła o pomoc, więc pomagam. Kocięta są juz na świecie, kobieta nie chce ich sprzedawać, umawiamy się na sterylizację, zależy jej na znalezieniu dla kociąt dobrych domów i nie jest bezstroska i szczęsliwa, ze maluchy pojawiły się na świecie. Wie, że stało się źle.
Czy Twoim zdaniem nie powinnam jej pomagać, żeby ją jakoś ukarać?
Nie rozumiem... Tu chodzi o domy dla maluchów.

Napisane:
Pt lis 25, 2005 0:04
przez Maryla
na tej zasadzie kazda taka "dzika" wpadkowa hodowle mozna rozgrzeszyc
zrobilismy kilka awantur na forum z tego powodu
mozemy sie spotkac z zarzutem ze jednym chcemy pomagac (czyli niejako akceptowac) a innym nie
dalam link do Twojego wątku komus kto szuka persa

Napisane:
Pt lis 25, 2005 2:04
przez Daga
Na stronie adopcyjnej z zasady nie umieszczam ogłoszeń o kociakach tego typu.
Wiem, że koty nie są temu winne, ale wiem też, że na adopcyjnej jest kilkaset ogłoszeń o "zwyczajnych" buraskach, które w ogóle nie mają domu i często zagrożone jest ich życie i to im daję pierwszeństwo.
To nie do końca sprawiedliwe, ale świat nie jest idealny
Kociakom z tego wątku nic nie grozi, pani nie chce ich narazić na niebezpieczeństwo, opiekunów prędzej czy później też znajdą. Myślę więc, że nadmiernej promocji nie potrzebują.

Napisane:
Pt lis 25, 2005 6:07
przez tangerine1
CoolCaty postaw warunek sterykizacji. Powiedz, ze pomożesz tylko wtedy, kiedy pani obieca, ze kotke wysterylizuje.
Ja kiedys wpakowałam sie w podobny przypadek. Raz pomogłam wydac kocięta a potem co kilka miesiecy miałam telefon, ze są następne.
W pewnyum momencie odmówiłam pomocy. Dwóch kociaków nie udało się wydac przez 5 miesięcy, jeden nigdy nie nauczył się korzystania z kuwety i sikała w całym mieszkaniu. Efekt koncowy był taki, ze kotki wylądowały w stodole na wsi

, ale właściciele kotki mieli dosyc i był to jej ostatni miot.
To nie byli źli ludzie, tylko beznadziejnie głupi. Kiedy małe znajdowały domy za nic nie mogli zrozumiec co jest złego w ich rozmnazaniu

Napisane:
Pt lis 25, 2005 8:32
przez CoolCaty
Tangerine1!
Dużo do myślenia dala mi Twoja wypowiedź. Ja rozmawiałam wczoraj z tą Panią po raz pierwszy i rozmowa była bardzo długa. Pani jest zdecydowana na sterylizację, ale jak to stwierdził swego czasu towarzysz Lenin: "zaufanie jest dobre, ale kontrola lepsza"..., więc porozmawiam dziś jeszcze raz z tą Panią, tym razem o konkretach.
Dziękuję Wam za odpowiedzi, bo traktuję je jako cenne rady.
Juz wiele razy "nacięłam się", zakładając, ze ludzie sa szczerzy, kiedy zwracają się do mnie o prośbę dla zwierzaków.

Napisane:
Pt lis 25, 2005 18:02
przez aamms niezalogowana
Podniosę.. Może ktoś zakocha się w malutkich puchatych kuleczkach..


Napisane:
Sob lis 26, 2005 13:33
przez CoolCaty
No i mam problem taki, że Pani zostawiła mi numer telefonu nieprawidłowy.

Napisane:
Sob lis 26, 2005 14:34
przez Daga
to wątek chyba w ogóle nie ma sensu?

Napisane:
Sob lis 26, 2005 14:59
przez CoolCaty
Tak Daga! W tej chwili juz nie ma sensu. Dzwoniłam dziś pod podany numer, ale otrzymuje informację, że taki numer nie istnieje. Nie będę w stanie numeru ustalić, bo nie mam adresu a pani ma bardzo popularne nazwisko.
Prosze więc o zamknięcie, za dużo tu kotków w prawdziwej potrzebie, nie ma sensu zaśmiecać.

Napisane:
Sob lis 26, 2005 15:40
przez aamms