Dzisiaj idąc z uczelni do babci na obiad uslyszalam na podwórku żałosne pomiaukiwanie. Zawołałam więc "kici kici" i spod samochodu wybiegł czrany kotek. Kotek ma moze 5-6 miesiecy, jest bardzo chudy i zaniedbany. Kucnęłam, wskoczył mi na kolana, pogłaskałam. Kotek cały trząsł się z zimna i wtulał się w moją kurtkę i rękawiczki. Obejrzałam go dokładnie. Pod brudką ma odrobinke białego futerka i kilka białych włosków przebijających z czarnej sierści jakby szylkretka ale chyba za mało zeby nazwac go szylkretką. Zajrzałam pod ogonek - kotek to chyba kociczka. Chciał koniecznie wejsc za mna do klatki. Pierwsze co zrobiłam to zaczełam wypytywać babcię o tego kotka. Podobno kila miesięcy temu na podworko przyszła kobieta i wyrzuciła maleńkiego kotka (nie pierwszy raz juz zreszta).

Kotek jakos sobie radzil do tej pory, ale teraz jest bardzo zle bo nagle zrobilo sie potwornie zimno. Kotek mieszka pod samochodem bo tam jest cieplej (rozgrzany zaparkowany samochod emituje cieplo i kotek tam siedzi). Czasami jacys ludzie wyrzuca mu kosci z kurczaka (przeciez kotom nie mozna dawac kosci

), ale to rzadko.
Kotek to takie brzydkie kaczatko. Ma odstajace jak nietoperzyk uszka. Ma bardzo kiepską, przerzedzoną sierśc - widac ze jest źle odzywiany i brakuje mu witamin i mikroelementów. Kolo ucha ma taka plamke z bardzo przerzedzona sierscia - moze to grzybica? Zauwazylam tez biale kropeczki na siersci (podejrzewam ze to odchody pchel) co moze swiadczyc ze ma pchly. Jestem zalamana, ten kot nie przezyje tam, on zamarznie. Babcia go nie wezmie, bo babcia nie przepada za kotami (dziwi sie jak ja moge miec 2 koty, ostatnio przygarnelam 2), a zreszta ma w domu szynszyle swojej drugiej wnoczki ktorej sie krolik znudzil

wiec dla kotka nie ma tam miejsca. Ja mam w domu 2 koty. Jeden jest moj - Szarotka (na zdjeciu) , drugi - Diablo tylko u mnie nocuje a za dnia lata po osiedlu. Diablem opiekuje sie od 2 tygodni. Na 3 kota moi rodzice sie w zyciu nie zgodza. Musialabym wypuscic Diabla (on by sobie poradzil, jest w sasiednim bloku otwarte okienko od piwnicy gdzie do tej pory mieszkal z innymi kotami i te koty sa dokarmiane). Boje sie ze ten kot nie znajdzie domu, on naprawde nie jest urodziwy. Nie wiem co robic, wiem jedno - musze ratowac tego kota. Poradzcie co robic, nie moge przestac o nim myslec.