Antoś (szczurek) - juz w nowym domku :))

Szczurka znalezli znajomi mojej siosty na wycieraczce pod drzwiami.
mały był w okropnym stanie wiec spanikowan koleznaka zadzwoniła do mojej siostry co robic, a moje kochana siostrzyca kazala go przywiesc do mnie
tak na marginiesie Szczurkowej historii powiem ze ta kolezanka adoptowała odemnie koteczke w czerwcu a jej wspolokator który był wiekim przeciwnikiem kotów zadecydował o zabraniu małego z wycieraczki i zaopiekowaniu sie nim
takze kolejny przeciwnik kotów zakrecił sie na ich punkcie jak tylko zamieszkała z nim koteczka
szczurek był w okropnym stanie , pełno pecheł, skora i kosci i do tego pyszczek zalepiony jakas kleista substancja, nie mogl przez to jesc a zanjomi nie potrafili mu tego z pyska sciagnac i bali sie go ruszac bo on malusi
przyjechał do mnie ok 22-23 w nocy i od razu trafił do miski z ciepła wodą. trzy razy musiałam wode zmieniac bo taki brud z niego leciał
, najgorsza była ta maź na pyszczku , nie mogłam tego sciagnac bo było sliskie i wymykało sie z palców, wygarnełam mu tylko to co miał w buzi a reszta sie trzymała.
udało mi sie tego pzobyc za pomocą recznika.
za rada Kasi ( dziekuje) wysuszyłam go suszarka i odpchliłam. zawinełam ciepło ręcznikiem połozyłam butelke z woda , nakarmiłam ciepłym rosołkiem i jogurtem - tylko to miałm w domu o tej porze. w nocy wstałam zmienic mu wode na ciepła i jeszcze dokramiłam strzykawka. rano jak weszłam do łazienki dal sie pogłaskac, troche pomruczał i połaził troche po lazience. zrobił tez dwie kupy co mnie bardzo ucieszyło.
pani doktor dała mu zastrzyk wzmacniajacy , sprawdziła i wyczysciła uszy i kazała dobrze karmic
mały dostał po powrociedo domu kurczaka gerberka i bardzo mu smakowal, zjadł sam . teraz spi. zaraz mu zrobie kilka zdjęc i wstawie, chociaz wyglada jeszcze okropnie pomimo wczorajszej kąpieli
mały był w okropnym stanie wiec spanikowan koleznaka zadzwoniła do mojej siostry co robic, a moje kochana siostrzyca kazala go przywiesc do mnie

tak na marginiesie Szczurkowej historii powiem ze ta kolezanka adoptowała odemnie koteczke w czerwcu a jej wspolokator który był wiekim przeciwnikiem kotów zadecydował o zabraniu małego z wycieraczki i zaopiekowaniu sie nim


szczurek był w okropnym stanie , pełno pecheł, skora i kosci i do tego pyszczek zalepiony jakas kleista substancja, nie mogl przez to jesc a zanjomi nie potrafili mu tego z pyska sciagnac i bali sie go ruszac bo on malusi
przyjechał do mnie ok 22-23 w nocy i od razu trafił do miski z ciepła wodą. trzy razy musiałam wode zmieniac bo taki brud z niego leciał

udało mi sie tego pzobyc za pomocą recznika.
za rada Kasi ( dziekuje) wysuszyłam go suszarka i odpchliłam. zawinełam ciepło ręcznikiem połozyłam butelke z woda , nakarmiłam ciepłym rosołkiem i jogurtem - tylko to miałm w domu o tej porze. w nocy wstałam zmienic mu wode na ciepła i jeszcze dokramiłam strzykawka. rano jak weszłam do łazienki dal sie pogłaskac, troche pomruczał i połaził troche po lazience. zrobił tez dwie kupy co mnie bardzo ucieszyło.
pani doktor dała mu zastrzyk wzmacniajacy , sprawdziła i wyczysciła uszy i kazała dobrze karmic

mały dostał po powrociedo domu kurczaka gerberka i bardzo mu smakowal, zjadł sam . teraz spi. zaraz mu zrobie kilka zdjęc i wstawie, chociaz wyglada jeszcze okropnie pomimo wczorajszej kąpieli