pomóżcie!

Sprawa wygląda tak: kotki wzięte z opuszczonej meliny. Sąsiad tej meliny, czyli mieszkający w melinie obok, regularnie te koty mordował kiedy był ich nadmiar :[. Bardzo zaniedbane, trafiły w końcu na osobę, która przygarnęła je do mieszkania, zaszczepiła, odrobaczyła. Są to: kilkuletnia kotka która za tydzień będzie miała kociaki (wet stwierdził że będzie ich koło 5-6), okolo 7-tygodniowa koteczka i 8-tygodniowy kocurek. Na dorosłą kotkę wystarczy popatrzeć, a już mruczy. Ona ma tylko kawałek ogonka, widać w przeszłości spotkało ją wiele złego. Mimo tego ma cudowny charakter, bardzo łagodna, naprawde jest przekochana. Kociaki to też straszne przytulańce, takie młodziutkie, a już niesamowicie garną do ludzi. Oczywiście wszystkie są już czyściutkie, od razu umiały korzystać z kuwety, są zdrowe. Osobiście gdyby nie mój białaczkowy Kotek Stasiu, to sama bym się pisała na któregoś z tych kotków, bo charaktery mają wyjątkowo fajne.
Pomóżcie proszę tej osobie, popytajcie znajomych itd. Ja sama robię co mogę. Odpowiedzialnej osobie osobiście mogłabym dowieść kotka bez względu na odległóść.
Pomóżcie proszę tej osobie, popytajcie znajomych itd. Ja sama robię co mogę. Odpowiedzialnej osobie osobiście mogłabym dowieść kotka bez względu na odległóść.