Strona 1 z 2

Kociaki z Woli wołają o pomoc!

PostNapisane: Sob paź 29, 2005 15:27
przez Jana
Byłam na spacerze. Zobaczyłam koty - mnóstwo kotów. Wróciłam po aparat i spotkałam panią, do której te koty się zbiegły. Karmicielka. Ma pod opieką ok. 30 kotów. Karmi je czym może (ostatnio - z zaprzyjaźnionego sklepu dostaje krew z wątróbki i gotuje z makaronem), jest zarejestrowana i dostaje karmę, ale ta szybko się kończy.

Ma w domu swoje cztery koty i dwa psy. Jeden z jej kotów, ośmioletni, ma straszny kamień na zębach i nie może jeść. Tej pani nie stać na zabieg, więc "cóż, kot się zmarnuje". :(

Wśród tej gromady podwórzowej jest kilka małych kociaków. Są chore. Dużo ich umiera, ostatni dwa dni temu...

Wzięłabym je do domu, ale właśnie dziś przyjechały do mnie maluchy z Sochaczewa i mam cztery czterotygodniowe maleństwa w łazience. Nie mogę ich narażać, a z drugiej strony - serce mi się kraje.

Może ktoś wziąłby na podleczenie i szukanie domu jednego z kotków? A może ktoś się zakocha i zechce dać dom stały?

Te najmniejsze koty umrą, jeżeli nikt się nimi porządnie nie zaopiekuje. Nie nakarmi, nie wpuści kropli do oczu, nie przytuli...

Obrazek
Czarne maleństwo, nie znam płci. Jest najmniejszy, chudziutki, ma koszmarnie zaropiałe oczy. W miocie było pięć kociaków, został tylko ten...
Obrazek Obrazek


Obrazek
Mini Miś - jest podobny do mojego Biszkoptowego Misia, też rudy srebrzysty (z białym podszerstkiem) i białym gorsem. Ma ok. dwóch miesięcy, chore oczka. Jest bardzo przyjacielski i dosyć ufny. Będzie przepięknym kotem, jeśli tylko ktoś da mu szansę.

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek
Podrzutek - ten kociak dwa dni temu został podrzucony do stada przez jakiegoś człowieka. Reszta kotów kociaka zaakceptowała. Oczy też ma chore...
Obrazek


Te trzy koty są najmniejsze i najbardziej potrzebują pomocy. Jest jeszcze kilka kotów torchę starszych, nie wiem czy dałoby się je oswoić.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Bardzo proszę o pomoc! O domy, choćby tymczasowe. O wsparcie na leczenie, jedzenie... O trochę serca.

PostNapisane: Sob paź 29, 2005 15:33
przez jasenka

PostNapisane: Sob paź 29, 2005 15:36
przez Jana
jasenka pisze:http://img368.imageshack.us/my.php?image=bida125zw.jpg
Ależ cudo!!!


Cudo, niestety dorosłe, dzikie i z jajkami :evil: Ma soczyście zielone oczy - nie udało się uchwycić na zdjęciu. Przepiękny kot, najpiękniejszy w całym stadzie. Gdybym go zobaczyła rok wcześniej...

PostNapisane: Sob paź 29, 2005 16:06
przez jasenka
Taaaaa...

Wygląda na to, że tatuś srebrzystych jest znany... :roll:

Piękny kot. Kciuki za domki dla jego dzieci, które z pewnością będą równie piękne!

PostNapisane: Sob paź 29, 2005 16:16
przez Beata
Jana, moze bede mogla pomoc chociaz jednemu, ale to jeszcze sie okaze

w piatek/sobote wyjedzaja ode mnie maluchy, zostaje Tussi
biore tego malca z Jozefowa
jesli nie bedzie trzeba wziac tej malej kocinki od Jowity (na razie znalazla schronienie u corki pani Ani), to moge to male czarne wziac
ale najwczesniej w przyszla sobote :(

PostNapisane: Sob paź 29, 2005 16:31
przez Jana
Beata - dzięki, będę pamiętać. Na razie dałam karmicielce kilka puszek i poprosiłam, żeby te maluchy oswajała trochę - zawsze to łatwiej. Karmicielka ma unidox i będzie podawać zakatarzonym kotkom, może choć trochę pomoże.

PostNapisane: Sob paź 29, 2005 17:32
przez MARTA_WYRZYKOWSK
Jana wytłumacz mi dokładnie gdzie są te kociaki. Co prawda nie wezmę ich do siebie ,bo i tak mam 7 kotów do oddania,ale może chociaż przejdę się tam i zobacze jak wygląda sytuacja, może będę mogła cos pomóc :) Niech znajdzie się jakaś osoba, która pomoże maluszkom.... i uratuje je przed zimą. A jeszcze jedno pytanie.. czy one są oswojone ?

PostNapisane: Sob paź 29, 2005 17:37
przez Jana
Kociaki są lękliwe, ale do karmicielki podchodzą i można je głaskać. Te najmniejsze na 100% się oswoją. Te starsze nie wiem...

Marta, myśle że na temat ewentualnej pomocy można rozmawiać z karmicielką, mam do pani Krysi telefon, jakby co - służę na pw.

PostNapisane: Sob paź 29, 2005 21:04
przez smil
Do góry, śliczne Biedulki! Noce coraz zimniejsze...

Może choć jeden z nich dostanie szansę na godne życie? To będą piękne koty; zwłaszcza Misiowa Miniaturka, chociaż Podrzutkowi też niczego nie brakuje - śliczny, różowy nosek i umaszczenie podobne, jak u mojej Pikasi.

PostNapisane: Sob paź 29, 2005 21:45
przez KASZA
gdzie sa te kociaki? jestem z Woli...

PostNapisane: Sob paź 29, 2005 22:05
przez Jana
Na Kole, niedaleko parku Moczydło.

PostNapisane: Pon paź 31, 2005 9:50
przez MARTA_WYRZYKOWSK
Jana ,a dokładniej troszkę ? :) Bo na Moczydło można pójsc z wielu stron...

PostNapisane: Pon paź 31, 2005 9:56
przez Beata
ja w obecnej sytuacji odpadam niestety :(
lazienka juz jest zabookowana :wink:

PostNapisane: Pon paź 31, 2005 10:11
przez Anuska
Hejka. Niech ktoś napisze jak dokładnie dojśc do kociaków....
Ja mieszkam bardzo blikso parku Mczydło. Idąc na spacer moge kupić worej jedzenie i im posypać-zaden wydatek a zawsze moze im to pomóc...
POzdrowienia

PostNapisane: Pon paź 31, 2005 11:56
przez Jana
Myślę, że najlepiej byłoby wspomóc karmą tę panią,która karmi koty - ona to robi o stałej porze i sprząta, bo oczywiście okoliczni mieszkańcy nie sa zachwyceni :?

Ja mogę pośredniczyć - sama mam zamiar znowu trochę jedzenia jej podrzucić, więc ewentualnych chetnych proszę o kontakt na pw, żeby się umówić.

Najbardziej mi zależy na znalezieniu opieki dla tych chorych maluchów, to bardzo pilne!!!