Strona 1 z 1

Rudy wyrzucony już ma swojego człowieka!

PostNapisane: Czw paź 27, 2005 1:05
przez zosia&ziemowit
Kocurek ma ok.10 miesięcy.
Pojawił się niedawno na podwórku przy ul Wólczańskiej, zachowuje się jak kot domowy.
"Wszystko było dobrze" dopóki nie zaiteresowały się nim karmicielki, od tego czasu jest szczuty psami (dobermany) i grożono mu otruciem.
Sprawa jest pilna, jak nie zima to psy lub trutka. :(
Zdjęć nie mam ale widziałam na oczy.
Dostał stronghold, może być wykastrowany.
Czy ktoś?

PostNapisane: Czw paź 27, 2005 13:52
przez zosia&ziemowit
do góry! :!:

PostNapisane: Czw paź 27, 2005 15:31
przez malagos
Nie rozumiem?! karmicielki szczują kota dobermanami!? 8O Jakoś do tej pory inaczej rozumiałam slowo "karmicielka" 8O

PostNapisane: Czw paź 27, 2005 15:32
przez kalewala
No nieee
dobermanami szczują inni"dobrzy" ludzie :evil:

PostNapisane: Czw paź 27, 2005 16:10
przez Gość
annskr pisze:No nieee
dobermanami szczują inni"dobrzy" ludzie :evil:

dokładnie Aniu- dziękuję. Zosia. :D

PostNapisane: Pt paź 28, 2005 23:15
przez zosia&ziemowit
Rudzielec znowu przeżył spotkanie z dobermanami, to domowy kot ufa ludziom. :(

PostNapisane: Pon paź 31, 2005 17:29
przez zosia&ziemowit
Rudzielec już ma dom! :D
Rano przyszedł na kastrację, miał mieć domek, który szykowała dla niego saskia.
A tu pokazali się znajomi z Gdańska (od niedawna zresztą z Gdańska) i nastąpiła miłość od pierwszego wejrzenia.
Kot został Gdańszczaninem zupełnie nieoczekiwanie i na dodatek właścicielem ślicznej basetki. :P

Nawet nie zdążyłam pstryknąć fotki.. :(

PostNapisane: Pon paź 31, 2005 17:35
przez skupa
Przynajmniej jemu sie udalo przed zima.
Witaj w Gdansku Rudzielcu.
Pozdrowienia dla domku i mizianki dla rudzielca i basetki.

PostNapisane: Pon paź 31, 2005 19:02
przez saskia
Ukradli mi kota spod nosa :? :P :lol:

I teraz muszę szukac innego rudaska :wink:

PostNapisane: Pon paź 31, 2005 19:05
przez skupa
Zawsze chcialam miec rudego kota, ale za to mam ruda sunie, o ktorej moj TZ mowi, ze Pan Bog stworzyl rudego i powiedzial uwazajcie na niego.