Strona 1 z 2

Ruda i Filip z Wrocławia - kto da im dom?

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 22:27
przez Siean
Ta historia zaczęła sie kilka lat temu. Pewna starsza pani dostała kotka. A właściwie koteczkę o pięknej rudej sierści. Koteczka mruczała, bawiła się i rosła, aż urosła na tyle, by wychodzić na spacery i spotykać zalotników. Oczywiście były kociaki. Pani zatrzymała sobie jednego, też rudego, i od tej pory cieszyła się parą kotów. Ponieważ były nie wysterylizowane, w domu pojawiały się kolejne mioty kociąt...
Aż wtrąciła się jej sąsiadka. Zadbała o to, by i Ruda, i jej syn Filip zostali wykastrowani, zadbała, by kocięta z ostatniego miotu znalazły dobre domki. Niestety, nie przewidziała jednego - że starsza pani odejdzie... A jej syn, choć lubił te koty, uznał, że nie ma dla nich czasu...
I tak Ruda i Filip, wracając z kolejnego spaceru, zastały zamknięte okno... I następnego dnia było zamknięte, i jeszcze następnego... Filip sie poddał. Znalazł kryjówkę w garażach i tylko walczy z podwórkowym rezydentem o dostęp do misek. Ruda wywalczyła sobie prawo do piwnicznego okienka.
Idzie zima. Pimpek i Matylda, podwórkowe koty-rezydenci, będą chciały powrócić do swojej ciepłej piwnicy, w której na razie ustąpiły miejsca Rudej. Garaże są nieogrzewane, więc Filip także będzie musiał stoczyć walki o jakiś kąt... Nie wiadomo, czy je wygra, nie wiadomo, czy nie skończy się dla niego tragicznie jakaś próba ogrzania od silnika samochodu...
Ostatniej zimy trafiły do mnie dzieci Rudej [i Filipa], nadal mam ich synka - słodkiego, rudego miziaka. latem słyszałam wielokrotnie, że walczą na podwórku, ale przechodziłam nad tym do porządku - wiedizałam, że są wychodzące... Dopiero w tym tygodniu dowiedziałam się od sąsiadki, że ich pani nie żyje, a one same zostały wyrzucone...
Szukam domu, dla nich obojga. Niech znajdą jeszcze jakiś ciepły kąt przed zimą...

kot

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 13:25
przez pini nielogowana
podaj mi na siebie namiary telefoniczne

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 19:42
przez Siean
Dzieki, posłałam maila :)
Rudą widziałam dziś idąc z Mecenasem do weta, niestety, na widok mojego towarzysza pomkneła do piwnicy. Filip gdzieś się ukrywa... Jutro wraca sąsiadka, która je dokarmia i której Ruda ufa - będzie mogła mi pomóc ją schwytać.

PostNapisane: Nie paź 30, 2005 18:12
przez Lena
rudasy dalej do wzięcia!

PostNapisane: Nie paź 30, 2005 19:13
przez niezalogowana miki
fajnie byłoby gdyby jakieś zdjęcia udało się zrobić...

PostNapisane: Nie paź 30, 2005 19:32
przez Dasia
a zima już niedługo!!! :cry:

PostNapisane: Nie paź 30, 2005 19:57
przez Lena
niezalogowana miki pisze:fajnie byłoby gdyby jakieś zdjęcia udało się zrobić...


juz oferowalam ale Tici mowi ze one boja sie obcych i jak je zlapia i umieszcza w jakims zamknietym pomieszczeniu to wtedy sie porobi foty, nie wiem czy ja czy pini ale ktos zrobi

a ja widze Rudą codziennie bo chodze tamtędy do szkoly , jest bardzo ladna , bardzo jasna i pręgowana. Calutka ruda.

PostNapisane: Nie paź 30, 2005 20:51
przez Siean
Ustaliłam już z karmicielką odłowienie Rudej, ale jak na złość, kocica nagle zniknęła. Dziś zobaczyłam rudy ogon śmigający przez podwórko. Niestety, za szybko sie schował, bym mogła stwierdzić, czy to Ruda, czy Filip...
Najgorsze, że nadal nie wiem, gdzie Filip znalazł przytulisko, nie wiem, jak sie na niego zasadzić...
A nieufne są bardzo... zresztą tylko dlatego jeszcze są, poprzedniczka Rudej zniknęła w ciągu miesiąca...

PostNapisane: Pon paź 31, 2005 20:32
przez Siean
Mam dobrą wiadomość - otóż nie tylko sąsiadka karmicielka martwi się o koty, inna pani z tej bramy również. I to u niej Ruda przemieszkała ostatnie dwa dni. Mądra kicia wprosiła się poprostu do mieszkania.
Rozmawiałam dziś z karmicielką. Pani, u której jest Ruda, w środę idzie do szpitala [była na przepustce na Wszystkich Świętych], więc od jej męża zależy, czy posłużą jako dom tymczasowy, czy trzeba będzie Rudą zabrać. Ale przynajmniej wiem, gdzie jest i w każdej chwili moge podejść z transportówką...
A ja sama zobaczyłam dziś Filipa - kręcił się po parkingu. Poszłam za nim, bo wyglądało mi, że wraca do kryjówki, ale wykołował mnie - siedział tak długo w krzakach, że nie wytrzymałam i podeszłam. Oczywiście, kot pognał z powrotem na parking.
Ale teraz wiem, gdzie uderzyć - w środę przypoluję ochronę. Wygląda mi na to, że tam go ktoś dokarmia, więc może będzie z nim w bardziej przyjaznych relacjach. Bo mimo całego mojego wabienia, mimo "kici-kici" i "Filipku" kot nie dał do siebie podejść bliżej niż sześć metrów.

PostNapisane: Wto lis 01, 2005 10:44
przez Lena
aktualne

PostNapisane: Sob lis 05, 2005 20:58
przez Siean
Ruda pojechała dziś do nowego domu :) :)
A Filip zaczął sie pokazywać na parkingu...

PostNapisane: Pt lis 11, 2005 0:30
przez Medira
Filipku teraz twoja kolej do ciepłaego domku :)

PostNapisane: Sob lis 12, 2005 18:22
przez Gość
jak rude to napewno pikne:)

PostNapisane: Nie lis 13, 2005 12:34
przez jogi
Bardzo sie ciesze.
Ja rowniez znam te koty i widywalam je dosc czesto. Nawet sie zastanawialam czy one sa wychodzace czy podworkowe, ale potem dowiedzialam sie ze maja Pania. teraz tez dowiedzialam sie o smierci tej Pani, ale kotow przez kilka dni nie widzialam. Zaczelam sie zastanawiac gdzie sie podzialy no i juz wiem :)

Jeszcze domek dla Filipka musi sie znalesc. Trzymam kicuki :)

PostNapisane: Nie lis 20, 2005 11:32
przez Gość
co u Filipa??