Strona 1 z 3

Kotki p. Aldony szukają domu

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 14:26
przez Jowita
Od czerwca wraz z kilkoma osobami z Forum wspomagamy panią Aldonę, która chociaż sama jest w bardzo ciężkiej sytacji, opiekuje się wieloma kotami. Mieszka w zrujnowanej kamienicy prawie w centrum Warszawy, bez okien, wody, prądu ogrzewania czy kanalizacji. Utrzynuje sie z niewielkiej renty. Pani Aldona nie jest zwariowaną staruszką, która bezmyślnie zbiera z ulic koty, zajmuje się tymi, które nie dałyby sobie same rady, wiele innych dokarmia w okolicy. Sporo kotów jest wysterylizowanych (równiez dzięki pomocy osób z Forum). Dba o zwierzaki jak może, głównie własnym kosztem, także nie chodzą głodne, stara się też w miarę możliwości zanosić je do weta. Ma ich jednak ok 16, co przerasta jej możliwości. Nadchodzi zima, a pani Aldona ma kilka kociąt, które w tych warunkach nie mają szansy przetrwać. Po rozmowie z nią, wybrałyśmy kilka kotów, które są najbardziej zagrożone, a jednocześnie są "najłatwiejsze" do wyadoptowania.

1. Malutka koteczka - już za TM :(

Obrazek

2. Staś - po pobycie w domu tymczasowym u Myszy, znalazł wspaniały dom! :D

Obrazek

3. 4 bezimienne koteczki w wieku ok. 7 miesięcy. 2 biało bure, 1 krówka i 1 buraska, zdrowe, odrobaczone, nie szczepione. Bardzo energiczne i kontaktowe, chociaż trochę nieufne. Kiedy jednak już sie przekonają do człowieka, głaskane włączają niesamowity traktor. Udało mi się sfotografować dwie.
Jedna z koteczek (biało bura) po pobycie w domu tymczasowym u Beaty znalazła wspaniały domek! :D

Obrazek
Obrazek

4. Bodzio i jego brat to dwaj dżentelmeni w wieku ok. 2 lat. Są klasycznymi, pięknymi burasami. Brat Bodzia w wyniku choroby stracił jedno oczko, Bodzio ma na lewym oczku coś w rodzaju błony, ale to nie przeszkadza im być uroczymi figlarzami. Są nieufni, wymagają cierpliwego i kochającego opiekuna, ale odwdzięczą się za to prawdziwą i wierną miłością. Są zaszczepieni i odrobaczeni, niewykastrowani.

Obrazek
Obrazek

5. Rudy kocurek w wieku ok. 8 miesięcy, niewykastrowany. Przytulasty i puchaty, nie jest akceptowny przez pozostałe koty. Na razie nie ma zdjęć.
Komu ślicznego kotka, komu?

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 14:34
przez Kosma
Biedne kocurki.Tą małą kocinkę z 1.,trzeba jak najszybciej zabrać do weta!
A koteczka z 3.wygląda jak większy chomik :wink:
w górę!

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 14:45
przez Jowita
Kosma pisze:Biedne kocurki.Tą małą kocinkę z 1.,trzeba jak najszybciej zabrać do weta!
A koteczka z 3.wygląda jak większy chomik :wink:
w górę!


Maleńka była u weta, ma zakraplane oczka, ale bez ciepłego domu i odpowiedniego jedzenia nie ma szansy na powrót do zdrowia.

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 17:16
przez Jowita
up

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 18:16
przez Jowita
up

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 18:16
przez Jowita
up

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 19:40
przez Jowita
Zapomniałam dodac, że wszystkie koty są kuwetkowe.

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 21:07
przez tomoe
podnoszę. Spróbujemy ze Stasiem popytac znajomych.

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 21:53
przez Jowita
Zrobiłam też ogłoszenie, spróbuję je jutro powiesić w okolicznych sklepach zoologicznych i w lecznicy. Gdyby ktoś miał ochote i możliwość również je gdzieś powiesić chętnie prześlę.

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 22:16
przez Petroniusz
Jowita, mogłabym wziąć któregoś kociaka do domu tymczasowego, na leczenie i szukanie domu, ale raczej dopiero po 1 listopada, bo wyjeżdżam wtedy na parę dni... Da to coś? Ta kicia z pierwszego zdjęcia wygląda marniutko :(

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 9:48
przez Jowita
up

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 13:21
przez Agneska
i hopsa!

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 13:22
przez Beata
Petroniusz pisze:Jowita, mogłabym wziąć któregoś kociaka do domu tymczasowego, na leczenie i szukanie domu, ale raczej dopiero po 1 listopada, bo wyjeżdżam wtedy na parę dni... Da to coś? Ta kicia z pierwszego zdjęcia wygląda marniutko :(


moze mozna by bylo ja gdzies umiescic do tego czasu? juz nie mowie w lazience, ale w jakiejs przyjaznej lecznicy ze szpitalikiem?
zadzwonie za jakas godzinke do mojej pani doktor, moze maja miejsce...

PostNapisane: Pon paź 24, 2005 14:34
przez Beata
na Sreniawitow niestety szpitalik jest full, wiec nie da rady :(

PostNapisane: Wto paź 25, 2005 8:53
przez Jowita
Powiesiłam kilka ogłoszeń na osiedlu ... i trzymam kciuki.