Tajfa...kot(ka) z ADHD ;) - już w swoim domku:)

Trafił do nas zupełnie przez przypadek, raczej może zbieg niezbyt dobrych okoliczności. Pojawił się zupełnie jak duch w dzień naszego ślubu, pod drzwiami domu taty Ewy, skulony, wystraszony, brudny. Decyzją zupełnie spontaniczną trafił do lecznicy i tam zamieszkal ku swojemu wielkiemu zdziwieniu, a wczoraj, trafił do nas, musiał bo jest nieszczepiony a w lecznicy rezyduje teraz Piegusek z panleukopenią.
Tajfun zawdzięcza swoje imię niesłychanej energii, potrafi w minutę pokonac groźny papier toaletowy, rozpruć go i wrzucić do wody
To prawdziwy bohater, obrońca ogniska domowego, kot o niesłychanej osobowości...
siedzi sobie w łazienkowym królestwie i marzy o bezpiecznej życiowej przestrzeni, mały rozrabiaka, szalejący pod zasłoną nocy, a przy człowieku robiący minki aniołka i bardzo mruczący, Tajfun, dziecko, czy to Ty upolowałeś ostatnia rolkę paieru toaletowego? Nie psze pani, nie ja, to ona sama, ja tu cały czas grzecznie sobie siedzę...
I chyba zaczynam mu wierzyć, bo słodkie oczęta i pucułowata buzia nie wskazuje na posiadanie ADHD, jednak bałagan w łazience mówi co innego

Tajfun zawdzięcza swoje imię niesłychanej energii, potrafi w minutę pokonac groźny papier toaletowy, rozpruć go i wrzucić do wody


siedzi sobie w łazienkowym królestwie i marzy o bezpiecznej życiowej przestrzeni, mały rozrabiaka, szalejący pod zasłoną nocy, a przy człowieku robiący minki aniołka i bardzo mruczący, Tajfun, dziecko, czy to Ty upolowałeś ostatnia rolkę paieru toaletowego? Nie psze pani, nie ja, to ona sama, ja tu cały czas grzecznie sobie siedzę...

I chyba zaczynam mu wierzyć, bo słodkie oczęta i pucułowata buzia nie wskazuje na posiadanie ADHD, jednak bałagan w łazience mówi co innego


