Strona 1 z 3

BURA - wygłodzona, wyrzucona do lasu w ciąży.

PostNapisane: Wto paź 18, 2005 22:05
przez azzie
Jestem Bura. Moja pani.... do dziś nie mogę uwierzyć, ale moja najukochańsza pani zrobiła to - ona poprostu mnie wyrzuciła, bo zaszłam w ciążę.
Włożyla mnie do samochodu, jechałyśmy długo, ale nic nie bałam się, bo czego miałabym się bać. A potem zatrzymała samochód, otworzyła drzwi i wypchnęła mnie na zewnątrz. I odjechała.
Nie wiem jak to się stało, jak ona mogła to zrobić ze mną, jej ukochaną Kicią. Dookoła był las, dziwny, ciekawy, a zarazem groźny świat, tak dalece inny od mojego domu... I nigdzie nie było mojej pani ani żadnego innego człowieka.
Bardzo blisko widziałam pędzące po aswalcie samochody, a z daleka dobiegało szczekanie psów. Schowałam się w krzaki, przycupnęłam i postanowiłam przeczekać. Może jednak moja pani po mnie wróci.
Mijały dni, nie miałam nic do jedzenia ani do picia i wciąż nie widziałam ani jednego człowieka, czułam się bardzo głodna i opuszczona.
Aż jednego dnia blisko mnie zatrzymał się na poboczu samochód. Pomyśłałam, że to moja pani przypomniała sobie o mnie, że zabierze mnie do domu i już wszystko zawsze będzie tak, jak dawniej. Ale nikt nie wysiadł z tego auta, po chwili odjechało, pozostawiająć po sobie tuż przy drodze dwa wylęknione psy-równie bezradne i opuszczone jak i ja.
Odtąd, choć psy o mnie nie wiedziały, byliśmy już razem, psy i ja, obserwowałam je z ukrycia, z mojej kryjówki.
Potem było coraz gorzej. Przyszedł wielki głód i już myśłałam, że już przyjdzie mi umrzeć w tym lesie. Oddałabym wszystko za odrobinę jedzenia. A potem pojawiła się ta dziewczyna. Usiłowała złapać te psy, ale one były nieufne, bały się, że znów spotka je krzywda z rąk okrutnych ludzi. To było tuż obok mnie, psy i ona, ale nie widzieli mnie. Bałam się, że zaraz znikną i odejdą i że zostanę tu sama. Dlatego wyszłam z kryjówki, może dostanę coś do jedzenia... Ale nie widzieli mnie, ani psy, ani ona, bo jestem bura i łatwo wtapiam się w tło. Zamiałczałam więc głośno, pełna cierpienia i beznadziei i wtedy ta dziewczyna wreszcie mnie zobaczyła.
Po chwili już byłam na jej rękach, czułam ciepło i jadłam, jadłam, jadłam! Byłam taka głodna, że rzucałam się na jedzenie, z głodu chciałam jeść jej ręce. Psy wystraszyły się i uciekły, do tej pory są w tym strasznym lesie i grozi im rozjechanie!
A ja znów jechałam samochodem, tym razem krótko, i trafiłam do takiego miejsca pełnego zapachów i odgłosów psów -i wogóle pełnego psów. Mówią, że to jest schronisko w Józefowie.
Bardzo się boję tutaj być, chciałbym wrócić do człowieka, poczuć ciepło ludzkich rąk.... Jestem bardzo przyjazna i oswojona, nieduża jak na kota. Jestem cała bura, tylko mam szare skarpetki i białą łatkę wokół pyszczka, ale nie mam jeszcze swojego zdjęcia. Jestem młoda, mam ok. rok lub jeszcze mniej.
Szukam na nowo swojego domu i człowieka, który mnie pokocha!
Bura

PostNapisane: Wto paź 18, 2005 22:12
przez jojo
:cry:

caly wieczor dzis rycze

Bura, teraz juz bedzie tylko dobrze :)

PostNapisane: Wto paź 18, 2005 22:17
przez Ania Z
Bura, wstyd mi za ludzi :cry:
:placz:
teraz powinno być już lepiej :ok:

PostNapisane: Wto paź 18, 2005 23:03
przez Kasia D.
azzie, ja mysle, ze to zabłąkana wiejska kotka, niekoniecznie wyrzucona z samochodu...
no chyba, ze sa swiadkowie ...

PostNapisane: Wto paź 18, 2005 23:04
przez Lidka
Przepraszam ale tu tylko mozna powiedziec - jasna cholera:(((
Do gory malenka, moze znajdziesz swojego czlowieka.
Co ja mowie, musisz znalezc.

PostNapisane: Wto paź 18, 2005 23:09
przez Magija
straszne to, jest coraz zimniej, maleńka już teraz będzie tylko lepiej, już nikt Cię nie skrzywdzi słoneczko

PostNapisane: Śro paź 19, 2005 8:30
przez Zakocona
Kasia, wiejskie koty raczej się nie gubią, bo znają swój teren. Ja też tak znalazłam Fredzię w tym roku. Maleństwo niespełna 2 miesięczne biegało samiutkie po ulicy i krzyczało o pomoc. :cry: A mój Feluś? Skąd się wziął na wsi kot ze śladami obróżki? Też pewnie został wyrzucony. :evil:

Co za podłość!!!! :evil: :cry:

W środku lata na głównej drodze prowadzącej do mojej wsi leżały 2 malutkie ok. 4 miesięczne kociaki - krówki. W odległości około 1 km od siebie. Ktoś jechał pewnie i wypuszczał je po drodze, zadowolony, że kociaki przytulą się do jakieś zagrody. Nie przeżyły. Zginęły.

Sąsiadce 3 domy dalej rok temu podrzucono cały miot kociąt - 3 sztuki. Były ok 2 miesięczne. Ona mieszkała w swoim domu tylko 2 tygodnie i potem wyjechała do Niemiec. Wolałam nie pytać co stało się z kotami. :cry:

PostNapisane: Śro paź 19, 2005 14:15
przez azzie
wykluczam możliwość, że to mogłaby być czyjaś zagubiona kotka- to miejsce, gdzie ją znalazłam, jest przed schroniskiem, ludzie bardzo często wyrzucają tam psy, ale pierwszy raz spotkałam się z wyrzuceniem kota! może dlatego, że psy są bardziej widoczne, trzymają się ulicy, ganiają samochody itd, a koty chowają się do lasu w krzaki. Może tych kotów jest tam więcej, tylko nikt o tym nie wie, to był przecież ogromny zbieg okoliczności, że znalazłam Burą.
A ona szuka domku!

PostNapisane: Śro paź 19, 2005 21:20
przez berni
Bura kochanie jak dobrze ze zamiauczałaś
teraz juz musi byc dobrze

normalnie ryczeć się chce i równocześnie nóż sie w kieszeni otwiera :evil:

PostNapisane: Śro paź 19, 2005 22:09
przez azzie
odwiedzę jutro Burą, Agis robiła jej zdjęcia, więc pewnie niedługo będą.

PostNapisane: Śro paź 19, 2005 22:11
przez Anna iastkowska
Bylam dzisiaj w schronisku ale nie widzialam biedaczki. Co za podlosc. Zadziwia mnie ludzka glupota i okrucienstwo. Trzymam za malenka kciuki.

PostNapisane: Czw paź 20, 2005 15:27
przez azzie
odwiedziłam Burą i na szczęście kotka ma się bardzo dobrze, jest superkontaktowa i zadomowiła się w biurze schroniska-swym tymczasowym lokum niemal jak we własnym domu. Powitała mnie mruczeniem. Łaszeniom i mrauczeniom nie było końca. :) Niedługo bęzie sterylka. Domku, gdzie jesteś...? :roll:

PostNapisane: Czw paź 20, 2005 16:51
przez agis
Juz wstawiam :D Bura jest sliczna i baaardzo miziasta.

Obrazek Obrazek Obrazek

PostNapisane: Czw paź 20, 2005 20:20
przez berni
jakie cudeńko :D
domku znajdź sie jak najszybciej

PostNapisane: Czw paź 20, 2005 21:30
przez azzie
Bura jest ślicznaaa! :D Nie ma siły, ktoś ją musi pokochać.