Strona 1 z 2

Shazza nie chce juz bac sie i cierpiec! / JEST DOM!!!!

PostNapisane: Wto paź 11, 2005 10:43
przez lidiya
Na poczatek krotka historia zycia Shazzy.

Urodzila sie na Torunskiej starowce, gdzies w zimnym kacie straych kamienic. Kamienice te sa zamieszkiwane glownie przez rodziny patologicznie, alkoholikow, narkomanow, okropne niepilnowane przez nikogo dzieciaki.
Zaopiekowala sie nia i reszta kotkow Pani sprzedajaca w pobliskim sklepie. Gdy kociczka byla mala gdzies zniknela jej matka- podobno ktos gdzies ja wywiozl aby sie tam nie rozmnazala. Niedlugo potem ktos pozabijal jej rodzenstwo.
Ona dorosla i urodzila 2 mioty- wszsytkie kociaki zostaly zabite gdy matka wyprowadzila je z kryjowki. Jej opiekunka wykastrowala kicie- nie mogla patrzec na to jak znikaja kolejne kocieta, ktore jeszcze przed chwilka radosnie skakaly po podworku. Zamknela kotke na malutkim podworku miedzy kamienicami bo poza nim byla rchliwa ulica i pelno ludzi.

Pewnego dnia znalzla kotke z wielka rana na szyi i resztka sznurka- ktos chcial kotke powiesic, ale jakims cudem ocalala.
Pani bala sie chorych kotow z okolicy- takich ktore pojawialy sie tylko czasami wiec jak twierdzi zaszczepila kotke. Niestety nie ma na to zadnego dowodu w postaci papierka.
I tak kotka zyla ok 2 lata na tym podworku. Element ktory tam mieszka czasami robil sobie zabawe w rzucanie z okien workow z woda w kota, rzucano tez np ziemniakami.

Opiekunka kotki musiala jednak wyjechac na dlugo do wloch, potem jedzie do stanow. Kotka zostala bez jakiejkolwiek opieki :(

Zglosila sie do mnie kilka dni temu dziewczyna ze wsi za Toruniem- chetna na adopcje kotki. Pogadalam z nia wszsytko wstepnie wydawalo sie ok. Dziewczyna powiedziala ze wszsytko przygotuje, ze cala rodzina oczekuja kota, ze nie moga sie doczekac. Mowila , ze ma 1 pieska- ratlerka ktory spi w poscieli i, ze kot ma byc do domu do kochania.
Oczywiscie oznajmilam jej , ze kota na miejsce dowoze ja. Umowilysmy sie na wczoraj. Pojechalam wiec po koteczke na starowke. By do nije dojsc musialam minac w bramie i ciemnym kolrytarzu kilku pijakow z tanimi winami :roll: Zabralam ja do weta gdzie zaszczepil ja , odrobaczyl i odpchlil, zalozyl ksiazeczke zdrowia.
Bylysmy umowione, ze zabiore zamochodem dziewczyne z pracy i pojedzimey do jej miasteczka. Dzwobnie do niej i pytam czy ma wszsytko w domu gotowe - kuweta itp, a ona sie mnie pyta ' a co to jest kuweta?" juz mi cos podpadlo.....
Po drodze zaczela gadac , ze mamy ja wysadzic szybciej bo ja mama odbierze, ona wezmie kota i same sobie dojda do domu. Dziwne bo przeciez jej mama nie wiedziala, ze ona przyjedzie z pracy samochodem , a normalnie gdyby jechala PKSem to jechjalaby duuuuzo dluzej- wiec chyba jej matka nie czeka na nia godzine szybciej na przystanku :evil: Powidzialam jej, ze nie ma mowy- ze jedziemy do niej do domu.
Zajechalismy.
Przed domem , totalnym slamsem biegaly 3 kundelki i 1 gdzies za domem, w domu nie bylo zadnego ratlerka, a matka i ciezrana 18letnia siostra byly BARDZO zdziwione goscmi, a juz tymbardzij kotem.
Ciezrana siostra powiedziala, ze kot w domu mieszkac nie bedzie bo on bedzie mala dziecko, a matka ze nie zamierza jakiegos kota pilnowac i sie z nim cackac.
No to wrocilismy z kotem do torunia..... :(

Nie moglam jej odstawic na starowke. iedzi u mnie teraz w pokoju, odizolowana od reszty :( Biedna, taka spokojna, grzeczna. Jak wezmie sie ja na kolanka wczepia sie pazurkami, tuli i mruuuuuuczy.

BARDZO szuka domu! Z racji tego iz mialam w domu panleukopenie moze trafic do domu w ktorym kot/koty jest/sa szczepione lub nie ma ich wcale.
dalam jej na imie Shazza. Jest piekna! domu ma oczka jasno seledynowe, a na sloncu zlote :D

Czy ktos odmieni jej zycie......?

http://www.fundacjakot.prv.pl/inne/shazza0.jpg
http://www.fundacjakot.prv.pl/inne/shazza1.jpg
http://www.fundacjakot.prv.pl/inne/shazza2.jpg

PostNapisane: Wto paź 11, 2005 16:23
przez lidiya
Shazzunia caly dzien wyleguje sie dzis na balkonie, jest troszke wystraszona, ale ozywia sie gdy sie ja glaszcze lub bierze na kolana. Kochana myszka.
Nie za bardzo chce jesc, tylko lize, albo skubnie 2 ziarenka suchej karmy, nie zalatwila sie jeszcze :(

PostNapisane: Wto paź 11, 2005 21:29
przez Klaudia
Mam pewien domek dobry, któremu mam podsyłać zdjęcia dorosłych kotów. Podeślę zaraz Shazzę..
Czy koteczka umie korzystać z kuwety?
i jak wygląda jej zdrówko?

PostNapisane: Wto paź 11, 2005 22:45
przez lidiya niezalog
no wyglad na okaz zdrowia. Zaszczepiona , odrobaczona itp.
Jest przejeta sytauacja- osmiela sie coraz bardziej. W kuwecie byla raz- no ale to dobry znak.
moje koty stoja pod drzwiami pokoju :( Jeden zwial mi pod nogami- nawarczal na nia, nasyczal i uciekla pod lozko :/ Gnojek jeden ja wystraszyl :evil:

PostNapisane: Wto paź 11, 2005 22:51
przez Klaudia
lidiya niezalog pisze:no wyglad na okaz zdrowia. Zaszczepiona , odrobaczona itp.
Jest przejeta sytauacja- osmiela sie coraz bardziej. W kuwecie byla raz- no ale to dobry znak.
moje koty stoja pod drzwiami pokoju :( Jeden zwial mi pod nogami- nawarczal na nia, nasyczal i uciekla pod lozko :/ Gnojek jeden ja wystraszyl :evil:

Lidiya wyczuj troszkę jej charakterek bo pewnie będą o to pytać, na razie wyślę im zdjęcia, a ona śliczna jest :D

PostNapisane: Wto paź 11, 2005 23:07
przez lidiya
bede pisala na biezaco :)
Delikatna, wrzaliwa - lasi sie i wypina do pieszczotek :) ale podchpdze do niej delikatnie, zeby sie nie wystarszyla- moge sie domyslac jakie ma wspomnienia w glowce :(

PostNapisane: Śro paź 12, 2005 8:00
przez Klaudia
Wysłałam fotki mam nadzieję, że im się spodoba :ok:
jak nie, spróbujemy jeszcze z Rudym... może Bidusią :)

PostNapisane: Czw paź 13, 2005 0:11
przez lidiya
shazza zaczela juz smielej jesc :) Po nocy byla kupka i sioo w kuwecie :) :kotek: .
Siedziala non stop w jednym miejscu, mocno spieta. Ozywiala sie bardzo na glaskanie, ale byla ostrozna. Dzis sama sobie poszla wolniutko na balkon i NAWET go zwiedzila :d Nie siedziala juz skulona w 1 rogu :) sama tez wrocila sobie do mieszkania. Nie boi sie wychodzic juz do miseczek :)
Gramoli sie na kolana, wywija takie pozy do glaskania ze ho ho, a przy tym jest cudownie piekna! Czarniusia jak smola, blyszczaca siersc i tylko wyraznie widoczne oczy... tajemnicze- fantastyczne!
Gdy tak przychodzi na kolana i mocno sztura lebkiem wtulajac sie- wszsyscy sie rozczulamy... bo wtedy przypomina nam sie jakie miala zycie...

PostNapisane: Czw paź 13, 2005 8:38
przez Klaudia
dostałam odpowiedź od domku, że natchnęłam ich w którymś mailu do odwiedzenia schroniska i że wezmą kota stamtąd... no niby też dobrze, ale myślałam, że uda się z którymś od Was :? :(

PostNapisane: Czw paź 13, 2005 10:25
przez lidiya niezalogowana
no wlasnie...
i dobrze to i zle.... :(

PostNapisane: Śro paź 19, 2005 23:04
przez lidiya niezalog
zero zainteresowania :(

szukamy nadal...

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 11:21
przez trust_the_lust
do góry, kochanie!

PostNapisane: Nie paź 23, 2005 11:54
przez gagucia
zaraz to ona w dniu w ktorym ja zaszczepilas trafila do ciebie gdzie byl tyfus?
nie zarazi sie?

PostNapisane: Pon paź 31, 2005 23:46
przez lidiya
No niestety- nie bylo wyjscia. kotka jest dorosla- wiec szanse ze zarzailaby sie sa male, a poza tym jak zaznaczylam - byla juz ran szczepiona kilka miesiecy szybciej.

nadal jest u mnie....

nadal nikt jej nie chce :(

help :(

PostNapisane: Wto lis 01, 2005 0:04
przez gagucia
napisalam do 2 osob ktore zglosily sie do moniki o czarna kotke.niestety jak zwykle-ok 3 miesieczna.
ale czekam.wyslalam zdjecia.a noz...

oba domki sa w warszawie.wiec jezeli cos sie okaze to trzeba bedzie szukac transportu.ja na terenie warszawy moge podpisac umowe adopcyjna i zajac sie sprawdeniem.tych lub iinych ewentualnych domkow.
narazie czekam na odpowiedz od tych ludzi.