Strona 1 z 2

Tricolorka Tosia - czy porozumie się z psami? Pomóżcie...

PostNapisane: Śro paź 05, 2005 23:12
przez dronusia
Mała Tosia podbiegła do mnie późnym wieczorem na jednej z ulic starówki... Malutka... miziasta, mruczała jak traktor. Byłam pewna, że to mały kociak i na pewno ma swoje miejsce gdzieś w okolicy. Jednak jak ją pogłaskałam, a potem wzięłam na ręce wyczułam same kości... lekka jak piórko, cała brudna, nosek i oczka zalepione. Decyzja była szybka... Jak odbiegniesz, to ja pójdę w swoją stronę, jak będziesz chciała iść za mną, to zabieram Cię ze sobą. No i poszłyśmy razem do domu. W domu zauważyłam, że kotka ma bardzo zdeformowaną przednią łapkę, jak się okazało źle zrośnięta kość po złamaniu (potrącenie samochodu lub inny wypadek). Dzisiaj byliśmy u weta, który podał Tosi emulsję odrobaczającą oraz Stronghold. Swierzbu nie ma, grzybicy też nie widać, futerko bardzo ładne, ale ubrudzone. Kocia je za trzech, po przespanej dobrze nocy wygląda o niebo lepiej. Tosia waży niecałe 2kg, więc jest co nadrabiać. Jej wiek wet ocenił na trzy lata... co jest dla nas wielkim szokiem, ponieważ posturą przypomina paromiesięcznego kociaka! Mam nadzieję, że już niedługo będzie przypominała Kocią Księżniczkę:) Tosia zostanie z nami na czas poszukiwań nowego domku, myślę, że pojutrze będę mogła przedstawić sobie Tiktaka i Tosię, bo narazie ze względów oczywistych są w 100% odseparowani. Tiktak był szczepiony, więc ewentualne KK koty nie powinno mu chyba zaszkodzić? Dodam, że kota nie ma żadnych objawów, ale wet dzisiaj powiedział, że 80% kotów podwórkowych tę chorobę posiada, tylko niektóre w formie uśpionej. Napiszcie mi, czy po Stronholdzie i odrobaczeniu (dzisiejszym) pojutrze będę mogła Tosię wypuścić do Tiktaka? (Czyż nie piękna końcówka ogonka? Prążkowany beż :1luvu: )
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

PostNapisane: Śro paź 05, 2005 23:45
przez Olinka
Śliczna jest i biedna.
Żeby się szybko dobry dom znalazł dla niej :ok:

PostNapisane: Czw paź 06, 2005 10:05
przez Catrina
Jeju, ona wygląda jak pólroczny kociak. Śliczna jest. Dobrze że już się nie błąka po ulicy :D

PostNapisane: Czw paź 06, 2005 16:31
przez dronusia
Tosia zapoznała się dzisiaj z Tiktakiem. Ani jednego miauknięcia, ani chwili syczenia, nie ma mowy o bójce. Tiki chodzi za nią krok w krok, ale nie jest nachalny, najwidoczniej zdaje sobie sprawy z tego, że kotki potrafią mieć charakterek. Tosia wygląda przy nim jak ... no właśnie jak? Ona jest przemaleńka! Wyszła na chwilę z łazienki, ale od razu tam wróciła, tam jej dobrze. Ma uchylone drzwi, ale znana już jej łazienka wydaje jej się być najbezpieczniejszym miejscem.

PostNapisane: Czw paź 06, 2005 19:49
przez dronusia
up?

PostNapisane: Czw paź 06, 2005 20:53
przez Beliowen
Strasznie szybko to zapoznanie - nie wiem, czy odseparowanie kotow na dwa dni nie bylo lepszym pomyslem.
Obserwuj Tik-Taka na wszelki wypadek.

Aha, i skoro kicia taka zabiedzona, to niech sie nie przejada, bo na mur-beton skonczy biegunka.

PostNapisane: Pt paź 07, 2005 23:20
przez dronusia
Beliowen pisze:Strasznie szybko to zapoznanie - nie wiem, czy odseparowanie kotow na dwa dni nie bylo lepszym pomyslem.
Obserwuj Tik-Taka na wszelki wypadek.

Aha, i skoro kicia taka zabiedzona, to niech sie nie przejada, bo na mur-beton skonczy biegunka.


Tak, wiem. Kicia ma dozowaną ilość jedzonka, dostaje 4 razy dziennie małe porcje, dwa razy suche i dwa razy mięso z ryżem i marchewką. Domyślam się, że tak szybkie zapoznanie się kotów nie było najrozsądniejszą decyzją, ale serce mi się krajało jak miałam ją zostawić na kolejną noc samiutką w łazience. Obserwuję Tikiego, ją również, w razie jakichkolwiek niepokojących objawów na pewno skonsultuję się z wetem. Dzięki za poradę. Ola.

PostNapisane: Sob paź 08, 2005 0:07
przez Iśka
Prawdziwa piękność :love:
Jesteś super, że ją przygarnęłaś. Od tygodnia jest u mnie kotka, która ma 5 lat a wygląda jak kilkumiesięczny kociak. Jest przekochana. Też podaję jej pokarm często i w małych ilościach. Już widać poprawę.

To cudo gdyby nie to, że już mam 2 koty miałaby u mnie domek gdyby tylko chciała, ale tydzień temu się stało.

:ok: powodzenia

PostNapisane: Nie paź 09, 2005 10:14
przez dronusia
Tośka dochodzi już do siebie:) Zaczęła się bawić myszkami, goni papierki i myje się nawzajem z Tiktakiem. Całe dnie oboje przesypiają na łóżku, to ich ulubione miejsce. Tosia nabiera ciałka, coraz mniej widać odstające kości, a oczka robią się radośniejsze:) Tosia chciałaby jak najszybciej znaleźć domek, może ktoś słyszał o takowym? :D

PostNapisane: Pt paź 14, 2005 12:14
przez dronusia
Słuchajcie... Napisała do mnie Pani z Gdyni. Jest zainteresowana przygarnięciem Tosi, jednak ma w domu 8O już dwa yorki i przygarniętego kundelka. Czyli razem trzy psy 8O a ja zielonego pojęcia nie mam, czy dorosła kotka z takim życiorysem potrafiłaby się odnaleźć w domu pełnym psów?! Przecież nie sprawdzę tego osobiście, a zawozić Tosi do Gdyni, żeby sprawdzić też nie będę. Pani sama w mailu zapytała mnie, czy ona lubi psy, a ja naprawdę nie wiem, jednak gdybym miała zgadywać, to goniona po ulicach przez liczne samopas biegające psy musi je kojarzyć z czymś nieprzyjmnym. No, ale... kto wie? Co wy o tym sądzicie, jak wygląda zaprzyjaźnianie się kota z psem? Ja w tym temacie jestem zielona, a nie chciałabym, aby Tosia przez moją decyzję cierpiała. Ja jeszcze żyję stereotypem, że każdy pies goni kota i ciężko mi go w sobie przełamać, a co jeśli te psy by ją pogryzły? Proszę, napiszcie co o tym sądzicie?

PostNapisane: Pt paź 14, 2005 12:39
przez safiori.
Z tego co piszesz to nie sią olbrzymie psy jorki są postury kociej więc chyba nie są zagrożeniem dla kotulki. Nie wiem jaki jest duzy kundelek ale myslę ze zalezy to od tej pani jak przedstawiłaby sobie zwierzaki. ja wzięłam z ulicy koteczkę i mam w domu dwa koty i psa dosyć duży(colie i obce koty lubi pogonić) i prawdę mówiąc prędzej się koteczka dogadała z psem niż z kociskami. Koty moje na nią troszkę fukały a z psem zgodnie asystowala mi w kuchni. :lol:

PostNapisane: Pt paź 14, 2005 12:45
przez dronusia
Pocieszające, ale jak rozumiem wszystko może się odbyć w przeróżny sposób, u Ciebie się udało, a czy ta Pani da sobie radę? Nie mam pojecią! Zastanawia mnie również, czy ma jakiekolwiek obycie i wiedzę na temat kotów, skoro ma same psy. Ale może gdyby ktoś z Gdyni podjął się odwiedzenia tej Pani byłabym spokojniejsza? Muszę ją o to wszystko dokładnie wypytać:>

PostNapisane: Pt paź 14, 2005 13:25
przez safiori
Wiesz ja dwa lata temu o kotach wiedziałam tylko tyle że są i polują na myszki. Zawsze mieliśmy psy w domu i się zdecydowałam równiez na kotki i jestem bardzo z tego zadowolona. Podszkoliłam się przez ten czas i wiem dużo więcej o kotach niz te dwa lata temu. Dla chcącego nic trudnego. Wywiad o tej Pani by się przydał i o jej zwierzakach żebyś się uspokoiła (choć to prawie nie możliwe) ale decyzje i tak będziesz musiała podjąć sama czy dać kotulkę czy nie.

PostNapisane: Pt paź 14, 2005 13:49
przez kalewala
dronusia pisze:Tośka dochodzi już do siebie:) Zaczęła się bawić myszkami, goni papierki i myje się nawzajem z Tiktakiem. Całe dnie oboje przesypiają na łóżku, to ich ulubione miejsce. Tosia nabiera ciałka, coraz mniej widać odstające kości, a oczka robią się radośniejsze:) Tosia chciałaby jak najszybciej znaleźć domek, może ktoś słyszał o takowym? :D

A nie mogłaby zostać u Cieboie, skoro tak dobrze dogaduje sie z Tik-Takiem? Co dwa kotym, to nie jeden :wink:

PostNapisane: Pt paź 14, 2005 13:56
przez Gość
annskr.. może lepiej nie.. jeszcze się pochoruje i skończy jak Antoś..