Strona 1 z 4
PILNIE - oddam w dobre rece CZTERY 2-mies. kociaki - SLASKIE

Napisane:
Czw wrz 29, 2005 17:56
przez Magda-DG
Witam.
Mam do oddania w dobre rece CZTERY 2-miesięczne kocięta. Jeden rudy kociak i 3 ciemne prążkowane kotki. Są odrobaczone i odpchlone. Poprostu mam juz za duzo zwierzakow w domu i nie wyrabiam finansowo.
Mieszkam w Dąbrowie Górniczej (woj. śląskie).
kontakt:
Magda tel. 501-978-930
Dla zainteresowanych zdjecie (sa to 4 fotki zrobione komorka zlaczone w jedno):


Napisane:
Czw wrz 29, 2005 18:07
przez jasiorki
A może jakies fotki...to by pomogło


Napisane:
Czw wrz 29, 2005 18:08
przez jasiorki
A są ...piekności


Napisane:
Czw wrz 29, 2005 18:41
przez monia26
Urodzily sie w domu? mamusia tez domowa?
Pamietam ze ktos ostatnio szukal kociaka urodzonego w domu. Rudasek cudny!


Napisane:
Czw wrz 29, 2005 19:17
przez Myszka.xww
Czy kotka bedzie wykastrowana?

Napisane:
Pt wrz 30, 2005 11:57
przez Magda-DG
Kotka domowa i kociaki tez sie urodzily w domu.
@ Myszka.xww - kotke tez bede chciala oddac bo poprostu nie mam na tyle pieniedzy, tymbardziej na kastracje.
Pozdrawiam Magda

Napisane:
Pt wrz 30, 2005 12:02
przez kameo
Magda-DG pisze:Kotka domowa i kociaki tez sie urodzily w domu.
@ Myszka.xww - kotke tez bede chciala oddac bo poprostu nie mam na tyle pieniedzy, tymbardziej na kastracje.
Pozdrawiam Magda
To jest Twoja kotka, ktora wychowywałaś, pozwoliłaś jej sie rozmnozyć a teraz doszłaś do wniosku, ze Cie nie stac na nia?

Napisane:
Pt wrz 30, 2005 12:11
przez Mysza
Magda-DG pisze:Kotka domowa i kociaki tez sie urodzily w domu.
@ Myszka.xww - kotke tez bede chciala oddac bo poprostu nie mam na tyle pieniedzy, tymbardziej na kastracje.
Pozdrawiam Magda
a odchowanie i wykarmienie 4 kociąt i kotki karmiącej jest tańsze niż sterylizacja?


Napisane:
Pt wrz 30, 2005 14:18
przez Catrina
Witaj Magda,
jesteś gościem na forum, pozwól więc że wyjaśnię Ci dlaczego zadano pytania o to czy kotka jest domowa i o sterylizację.
Na tym forum spotykają się osoby, które chcą pomagać kotom w potrzebie. Kotom bezdomnych, chorym, skrzywdzonym, zagrożonym śmiercią. Ta pomoc to między innymi odławianie małych "dziczków" leczenie ich i szukanie stałych domkow, dokarmianie dzikich kotów, sterylizacja kotek wolno żyjących, wyciąganie chorych kotow z miejsc zagłady jakimi bywają schroniska i wiele innych działań.
Ciężka i kosztowna praca jaką jest pomaganie takim kotom w swietle Twojego postu wydaje się być pracą zmarnowaną.
Z Twojego postu wynika, że masz w domu swoją własną kotkę, której nie wysterylizowałaś, pozwoliłaś na to żeby zaszła w ciążę i dopuściłaś do tego że kolejne 4 kocięta są zagrożone bezdomnością.
Nikt z nas nie znajdzie w sobie zrozumiena dla bezmysnego rozmanażania kotki, dla oświadczania że "nie mam duzo zwierzaków w domu i nie wyrabiam finansowo". O tym ze Cie nie stac na kocięta musiałaś wiedzieć ZANIM się urodzily. Na pewno też nie znajdziesz zrozumienia gdy piszesz że "kotkę też wydasz". Większośc z nas traktuje swoje domowe koty jak członków rodziny i w potrzebie jesteśmy gotowi do poświęceń żeby koty wyleczyć nie mówiąc o wykarmieniu.
Chcę wierzyć, że jest inaczej niz to pozornie wynika z Twojego postu i że nie jesteś bezmyslym, podłym, barbarzyńcą tylko jest jakieś inne wyjasnienie dla Twojego postępowania. Proszę Cię więc o odpowiedz.

Napisane:
Pt wrz 30, 2005 16:21
przez Magda-DG
Przepraszam, moglam odrazu napisac ale nie mam internetu u siebie i pisze od znajomej.
W te wakacje ktos podrzucil na moja dzialke kotke, ktora sie schowala w szopie. Oczywiscie sie okazalo ze jest w ciazy. Dokarmialam ja i dbalam. Kotka widac ze domowa bo szybko sie zadomowila i poprostu nie byla "dzika". Jadla normalne jedzenie z puszek dla kotow. (dlatego moim zdaniem ktos podrzucil ja gdzielkowiek gdy stwierdzil ze jest w ciazy). Po paru dniach urodzila 5! kociakow. Byly nie male problemy bo mam na dodatek psa, ale na szczescie jest wychowany tak ze nie zaczepia kotow. Wiec wracajac z wakacji nie mialam serca zostawiac ich tam samych na pastwe losu. Zwlaszcza ze kotka nie byla "przy kosci". Jednego kociaka rudego wziela moja starsza siostra dla siostrzenca. A mi zostala w domu reszta rodzinki. Przeczytalam wczesniej regulamin i rowniez nie jestem za bezmyslnym rozmnazaniem zwierzakow, ktorym pozniej nie jest sie w stanie zapewnic domu. Dalam ogloszenia do pobliskich sklepow zoologicznych i pare roznioslam po blokach, niestety nikt nie ma ochoty przygarnac choc jednego brzdaca... Do schroniska ich nie oddam bo moga uspic je. Dlatego dalam ogloszenie tutaj na forum bo zawsze to jakas wieksza szansa na znalezienie dla nich domu. Sterylizacja odpada bo nie jest to moja kotka a przygarnelam je z serca, zwlaszcza ze robi sie coraz zimniej. Wybaczcie ze nie napisalam odrazu, podalam telefon w razie gdyby ktos byl zainteresowany; tak jak wspomnialam przychodze co jakis czas do kolezanki na internet.

Napisane:
Pt wrz 30, 2005 16:26
przez Gość
Aha zapomnialam jeszcze dodac, dowiedzialam sie ze w sklepie zoologicznym w Realu przyjmuja kotki. Dzwonilam tam i pani potwierdzila ale musza byc odrobaczone.. Wiec kupilam u weterynarza tabletki i proszek na odpchlenie. Co sie pozniej okazalo? Pani mi powiedziala ze nie przyjma kotow bo na sklepie maja jakas chorobe..a nie chca by persy sie pozarazaly


Napisane:
Pt wrz 30, 2005 16:45
przez Myszka.xww
jakie persy?


Napisane:
Pt wrz 30, 2005 18:54
przez Magda-DG
koty perskie
przed chwila widzialam wypowiedz kawa007, nie wiem czemu skasowalas swojego posta. jesli jestes zainteresowana to prosze zadzwon do mnie dzis jeszcze albo jutro popoludniu (bo mam szkole), to moglybysmy uzgodnic co i jak. telefon jest w pierwszym poscie.

Napisane:
Pt wrz 30, 2005 19:50
przez Myszka.xww
ale skad persy?
garfild

Napisane:
Sob paź 01, 2005 19:50
przez kawa007
Mam od Magdy rudego kocurka,przesliczny kocurek i przeslodki jechałam z nim z Dabrowy Gorniczej do Gliwic nawet nie miałknął cały czas spał,nawet nie bylo widac kotka.Magdzie zostały jeszcze trzy małe i mama kotków.pomózcie Magdzie, ona sama przygarneła tą kotkę cieżarną a nie ma warunków i finansowo nie da rady .pozdrawiam cię Magdo razem z maluchem.