Strona 1 z 5

DLACZEGO WARTO ADOPTOWAĆ DOROSŁEGO KOTA-PRZECZYTAJ!

PostNapisane: Wto wrz 20, 2005 22:25
przez Nezia
------------------------------------------------------------------
Wątek tymczasowo podwieszony.
Proszę o pisanie w nim ściśle na jego temat, jeśli ma zachować swoją rolę edukacyjną.
Posty, nie związane bezpośrednio z tematyką wątku zostały wydzielone w osobnym temacie.
Nowe posty nie na temat będą usuwane.
Wszelkie komentarze proszę kierować na PW.
Daga

-----------------------------------------------------------------

no właśnie, bo....
we wszystkich ogłoszeniach potencjalni opiekunowie poszukują małych kociąt...
dlaczego warto adoptować dorosłego kota...

sam/a mam właśnie takiego i dlatego wiem, że to bardzo dobry pomysł, bo:

1. Można określić charakter kota: czy jest spokojny czy raczej lubi ruch...czy lubi się przytulać, czy toleruje dzieci, czy lubi się z dziećmi bawić, czy toleruje inne zwierzęta, czy nie boi się psów...
2. Najczęściej jest juz wysterylizowana lub wykastrowany...
3. Zazwyczaj jest już zaszczepiony i odporniejszy na większość wirusowych chorób
4. Wie do czego służy drapak i kuweta
5. Szczególnie umie się odwdzięczyć za okazane uczucie
6. Robi mniejsze zamieszanie niż kociak...
7. Wie już wszystko, co szanujący się kot wiedzieć powinien
8. Doskonale wiadomo, "co z kota wyrośnie?", bo jest już "wyrośnięty"
9. Wie od razu, co to noc, a co dzień
10. Od razu umie się sam sobą zająć przez kilka godzin
11. Karma dla "dużych" jest tańsza (to taki argument pół żartem - pół serio)
12. Kiedy wracam z pracy przybiega do drzwi, żeby mnie przywitać
13. Jest dorosła/y i nie w głowie jej/jemu jakieś nieprzewidywalne wyskoki
14. Przywiązują się bardzo
15. Dogadać się z nimi mogę na każdy temat w kwestii tego, ze pewnych rzeczy wolałabym, żeby nie robiły
16. Dorosłe koty nie są wcale wiele mniej słodkie i zabawne Choć potrzebują czasu, by to pokazać.
...

co jeszcze... :arrow: http://forum.miau.pl/1-vt23290.html?start=0 :D

"O Dorosłym Kocie Tułaczu" autor: Majorka
(dla Kota Sylwestra) http://upload.miau.pl/43345.jpg

Taki kot nie ma w głowie fiu bździu,
taki kot już myśli inaczej,
nie wydrapie ci w kanapie dziur,
komu, komu Kota Tułacza?

Taki kot do rozmów partnerem,
jego myśl krąg wielki zatacza,
taki kot, to kot z charakterem,
komu, komu Kota Tułacza?

Taki kot jest często mądrzejszy
od takiego, co księgi przytacza,
już nie mówiąc, że jest ładniejszy...
Komu, komu Kota Tułacza?

PostNapisane: Wto wrz 20, 2005 22:44
przez Iśka
Popieram i podpisuję się pod poprzednim postem.
Adoptowałam dorosłą kotkę, jestem dzięki temu szczęsliwsza.
Miałam sprecyzowane oczekiwania i wszystkie się sprawdziły. Dorosły kot to żaden kłopot, trzeba tylko pozwolić mu się kochać i zapewnić mu spokój ,opiekę i cierpliwość.

PostNapisane: Śro wrz 21, 2005 8:26
przez Gość
Święte słowa. Ja coprawda moje koty przynioslam jako maluchy ale teraz mam na przechowaniu dorosłą koteczkę i gdybym kiedykolwiek miała się dokocić to napewno przygarnę dorosłego kota. Teraz widzę ile problemów jest mniej a tak samo zabawna potrafi być Agatka jak i moje kociska. Wszystkim mogę teraz z czystym sumieniem polecać do adopcji dorosłe kotki.

PostNapisane: Śro wrz 21, 2005 8:27
przez safiori
Ten gość to ja safiori zapomniałam się zalogować

PostNapisane: Śro wrz 21, 2005 10:02
przez Catrina
Ja bym jeszcze napisala kilka argumentow za adopcja kota z problemiami. O dziwo kilka osob zaadoptowalo z premedytacja koty stare, chore, kalekie, problematyczne z innych powodow. Ci ludzie tez znalezli argumenty ZA mimo tego ze z pozoru nic by na to nie wskazywalo.
Ja zaadoptowalam dorosla Pisie - niemizasta, nienakolankowa, lekliwa WLASNIE dlatego. Balam sie po prostu ze nikt jej nie zaakceptuje i ze TYLKO ja zniose jej histerie i leki. Teraz kocham ta mala wariatke jak nie wiem co i jestem dumna z tego jak powolutku ale sukcesywnie udaje mi sie wydobyc z male takie zwykle kocie zachowanie jak przyjscie na glaski albo chociazby tyle ze spi obok mnie i nie zwiewa pod byle pretekstem.

PostNapisane: Śro wrz 21, 2005 10:09
przez azis
Co do kotów z problemami nie mam doświadczen,ale zawsze bardzo podziwiałam takie dycyzje.
Inkę coprawda swoje w zyciu przeszła ( straszne wychudzenie), ale problemów natury psychicznej nie ma. No może "syndrom kota głodzonego"czyli "jem na zapas, tak długo az nie peknę"- musze jej pilnowac,zeby sie nie przejadała :twisted:
W kazdym razie biorąc ją jako 11 miesieczna koteczke, wiedziałam już ze jest miziasta furiatką :) . Ze biega jak szalona gdy coś ja najdzie, ze mruczy jak traktor, że potrzebuje ciagłego zainteresowania ze strony człowieka, jego bliskosci. I musze Wam powiedziec,że wszystkie te cechy się potwierdziły. I kocham ją bardzo !

PostNapisane: Śro wrz 21, 2005 12:51
przez dalia
Moje koty u mnie w domu:

Dalia miała 2,5 roku gdy ze mną zamieszkała w 1999r.
Dunia miała 3,5 roku gdy ze mną zamieszkała w 2000r.
Oskar miał 4 lata gdy ze mną zamieszkał w 2004r.
Kikee ma 2,5 roku gdy ze mną zamieszkała w czerwcu 2005r.
Mogsi ma 5,5 roku gdy ze mną zamieszkała w sierpniu 2005r.

Nic lepszego nie mogło mnie spotkać.

PostNapisane: Śro wrz 21, 2005 13:54
przez Edzina
Moj Filip byl zabrany od "milosniczki". Kot wychudzony, ze swierzbem, zaniedbany i strasznie lekliwy. Kiedy do mnie przyjechal, to przez tydzien siedzial za pralka. Nikt go nie widzial, do mnie wychodzil wieczorem, kiedy nic nie bylo slychac. Pozniej powoli wychodzil poza lazienke, ale tez jak wszyscy juz spali. Teraz to super przytulasty kocur, chodzi wlasnymi drogami po dworze i biega za mna jak pies. Jedynie panicznie boi sie psow i mojego TZ. :-) Ale boi sie tylko tych psow, ktore moga go pogonic, nawet w zabawie. Nie boi sie dwoch staffordow za siatka. Chodzi prawie pod ich nosem. Niestety, chociaz minelo pol roku jak jest u nas, to dalej kotka warczy na niego. I nie wiem czy kiedykolwiek zastane ich razem spiacych :-) Mimo, ze dziewczyny z forum odradzaly mi go, bo wydawal sie dziki, to jednak sie uparlam, ze chce takiego niebieskiego a takie problemy mnie nie przerazaja. I bardzo sie z tego ciesze, ze jest u mnie. I on chyba tez :-)

PostNapisane: Śro wrz 21, 2005 21:34
przez WRonX
Przepraszam, ze sie wtracam (i przy okazji sie przywituje: Marcin, 22 lata, Kraków), ale od jakiego wieku mozna juz w miare pewnie prorokowac o charakterze kociaka? Czy to bedzie 7 miesiecy? 3 lata? Tylko nie mowcie, ze "wszystko zalezy od kota", bo w kontekscie watku to bedzie troche nielogiczne - w koncu kot staje sie dorosly :)

PostNapisane: Śro wrz 21, 2005 21:41
przez aguś
WRonX pisze:Przepraszam, ze sie wtracam (i przy okazji sie przywituje: Marcin, 22 lata, Kraków), ale od jakiego wieku mozna juz w miare pewnie prorokowac o charakterze kociaka? Czy to bedzie 7 miesiecy? 3 lata? Tylko nie mowcie, ze "wszystko zalezy od kota", bo w kontekscie watku to bedzie troche nielogiczne - w koncu kot staje sie dorosly :)

Ależ logiczne jak najbardziej :lol:
Każdy kot w innym wieku poważnieje.
I witaj. :)

PostNapisane: Śro wrz 21, 2005 21:52
przez WRonX
Zle sie zrozumielismy. Oczywiscie, ze nie tylko kot, ale i czlowiek (hmm... to jest jakas roznica? :D) dorasta kazdy w innym wieku. Mnie chodzilo tak bardziej o uogolnienie. Przeciez nie podejde do kota i nie spytam "czy Ty jestes dorosly?"... nie tak, prawda? Cholera, pewnie wiekszosc z Was tak by zrobila :)

Nie, po prostu chodzi mi o takie male podsumowanie. Wiadomo, ze kot w wieku 3 miesiecy, to jeszcze kociak. 2-letni, to juz chyba raczej dorosly. A granica przebiega blizej tego pierwszego, czy drugiego?
aguś, zebys znowu mnie nie zlapala pazurkami za slowo: statystycznie rzecz biorac w wiekszej ilosci przypadkow, jaki to bylby mniej wiecej wiek?

(bardziej uogolnic nie moglem) :D

BTW, jest w Kociarni pare watkow, ktore sledze z zapartym tchem... chcialem sie pożalić, ze wiekszosc jest porozrzucana po calej Polsce, a ja akurat auto niedawno sprzedalem :(

PostNapisane: Śro wrz 21, 2005 22:53
przez aguś
WRonX pisze:Zle sie zrozumielismy. Oczywiscie, ze nie tylko kot, ale i czlowiek (hmm... to jest jakas roznica? :D) dorasta kazdy w innym wieku. Mnie chodzilo tak bardziej o uogolnienie. Przeciez nie podejde do kota i nie spytam "czy Ty jestes dorosly?"... nie tak, prawda? Cholera, pewnie wiekszosc z Was tak by zrobila :)

Nie, po prostu chodzi mi o takie male podsumowanie. Wiadomo, ze kot w wieku 3 miesiecy, to jeszcze kociak. 2-letni, to juz chyba raczej dorosly. A granica przebiega blizej tego pierwszego, czy drugiego?
aguś, zebys znowu mnie nie zlapala pazurkami za slowo: statystycznie rzecz biorac w wiekszej ilosci przypadkow, jaki to bylby mniej wiecej wiek?

(bardziej uogolnic nie moglem) :D

BTW, jest w Kociarni pare watkow, ktore sledze z zapartym tchem... chcialem sie pożalić, ze wiekszosc jest porozrzucana po calej Polsce, a ja akurat auto niedawno sprzedalem :(

Kochany brak autka to najmnieszy problem :lol:
Tu się różne transporty kombinuje.
A jakbyś chchciał ślicznego czarnulka z czekoladowymi podusiami albo burasie z uszkami jak u nietoperza to wiesz, Kraków tak daleko od Częstochowy to nie jest. I samochód mamy świeżo po stłuczce wyremontowany :twisted:
A tak na powaznie- nie wiem. u mnie było to różnie.
Ta czarna dziewuszka z mojego podpisu na poczatku była bardzo powazna.
Do sterylizacji którą miała dopiero w wieku 2,5 roku była bardzo nieprzytulasta, nie lubiła się miziać. Myślałam że mam takiego kota-samotnika.
Po sterylce-nie ten sam kot.
Mizioli się potwornie, nie chce odejsc od człowieka, sypia z nami w łóżku.
Wydajemi się ze ta granica dorosłości kota następuje tak blizej 2 roku zycia.
Ale moge sie mylić :wink:
Niech sie mądrzejsi wypowiedza :lol:

PostNapisane: Czw wrz 22, 2005 6:44
przez Edzina
http://republika.pl/strona_martyny/wiek.htm
Wynika z tego, ze 2 letni kot to tak, jak 24 letni czlowiek. Czyli potwierdzaloby sie to co napisala Agus. Moj Filip przyjechal z Krakowa do Zielonej Gory z przystankiem w Poznaniu :-)

PostNapisane: Pt wrz 23, 2005 20:52
przez Gość
a ja mam od jakiegos czasu kota doroslego, nawet bardzo... i nie wiem, czy moglo mnie spotkac cos lepszego! :)
grzeczny
piekny
kochany
nie zaluje i mam w planach nastepnego :roll: . Dorosly kot-100 x TAK

PostNapisane: Czw wrz 29, 2005 11:40
przez Tika