O cierpliwości napiszę na końciu
Po pierwsze ten nowy jest na obcym terenie i po prostu się boi. Wobraź sobie że nagle trafiasz w obce miejsce gdzie mieszkają jacyś obcy wyrośnięci i groźni faceci (Twój rezydent) a do tego jakiś dwunog dotyka cię tak jak ty nie lubisz. Każdy przyzwoity kot będzie się bronił.
Na początek proponuję spokojne i czułe przemawianie do nowego. Staraj się też reagować odpowiednio na sytuacje gdy rezydent bije nowego. nie krzycz, nie stosuj kar cielesnych ale daj do zrozumienia staremu że Ci się nie podoba jak zaczepia nowego.
Pilnuj żeby nowy mógł swobodnie chodzić do kuwety i swobodnie jeśc bez molestowania przez rezydenta.
Następna sprawa to zabawki i wspólne zabawy. Nawet najbardziej zblazowany kot zareaguje na propozycję atrakcyjnej zabawy. Myszka na wędce będzie najlepsza. Będzie między wami dystans ale będziecie mogli się bawić. Jesli do zabawy właczy się rezydent to bardzo dobrze!
Nastepna sprawa - smakołyki. Musisz sprawdzić na co nowy jest najbardziej łasy. Tuńczyk, wołowina, kurczak... coś aromatycznego i smakowitego. Podawaj to kotu z reki. Ukucnij i kiciaj na niego a w wyciągniętej ręce podawaj smakołyk. Rezydenta najlepiej odizolować na ten czas żeby nie rozpraszał. Jak nowy podejdzie bliziutko to możesz mu rzucić przysmak. Cały czas przemawiaj czule do kota.
No i niestety czas i cierpliwość Nie wiesz jakie kot miał przejścia więc trudno powiedzieć jak bardzo jest zwichrowany. Czasem trzeba kilku miesięcy żeby z nieprzystosowanego do życia w rodzinie zrobić normalnego miziastego kota.
Taki kot to wyzwanie i na pewno wart się postarać.