DLACZEGO WARTO ADOPTOWAĆ DOROSŁEGO KOTA-PRZECZYTAJ!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lut 01, 2006 10:36

Caty - piękna opowieść. Wspaniały kocur.
Albert, Fisia Haczyk, Tadeuszek

Catrina

 
Posty: 2630
Od: Pon kwi 18, 2005 11:53
Lokalizacja: Poznań/Poole

Post » Śro lut 01, 2006 10:51

Caty... :placz: rozłożyło mnie
Kasia i Reset, Zorro & Amber
"Nie wszystkie koty są czarne, niektóre są w worku"
http://drunkcat.pl
Obrazek

Drunk Cat

 
Posty: 138
Od: Pt wrz 23, 2005 8:56
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lut 17, 2006 16:54

Caty... :placz:
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 21, 2006 11:51

Caty, wspaniała opowieść...

Wawe

 
Posty: 9318
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lut 22, 2006 0:08

Z piątki moich kotów dwa zostały adoptowane jako dorosłe - Myszka i Agatka. Obie prawdopodobnie w chwili adopcji miały około 4-5 lat. Nie są ani mniej udomowione, ani mniej miziaste niż pozostałe. Jedyna różnica to że są trochę bardziej nieufne w stosunku do ludzi obcych, bo prawdopodobnie niejedno w życiu przeszły. Więc jak ktoś obcy przychodzi, to Szarotka leci się mizać, Murzynek spawdza rzeczy nowoprzybyłego, Okruszka z wyniosłą miną obserwuje, a Agatka i Myszka gdzieś tam sobie z daleka. Myszka często wogóle się gdzieś wtedy zapada. Ale to jedyna różnica, zupełnie nie przeszkadzająca.
Teraz czekam na przybycie Babuni z Mielca - conajmniej około 9-cio letniej, bezzębnej koteczki. Jestem dumna, że będę ją mogła zapisać do naprawdę elitarnego Klubu Seniora. Bo wg. mnie adoptowanie starego kota to coś naprawdę wspaniałego.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lut 27, 2006 2:29

mamy się z Nulką od 2 tygodni :D
ja się zakochałam od pierwszego wejrzenia, to małż miał wątpliwości, że kot jest dorosły
teraz jest zachwycony i twierdzi, że to była dobra decyzja
i zdziwiony, że wszystko przebiegło tak bezproblemowo :D
Państwo nie może prowadzić człowieka do zbawienia na smyczy, bo to jest wbrew Konstytucji

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 54258
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto lut 28, 2006 15:03

Pewnie większość z formuwiczów zna naszą historię ,ale opwiem ją jeszcze raz może zachęcę nią nowe osoby.


Pewnego pieknego czerwcowego dnia ,wrcałam z pracy nagle przy klatce rozległo sie miauczenie takie żałosne, zobaczyłam kota ,pomyslałam co za dziwne umaszczenie :? mieszkam na parterze więc szybciutko wyniosłam jedzonko i zaczął nas koteczek odwiedzać na balokonie, zrobiłam posłanko postawiłam miseczki, następneg dnia okazało sie że to kobietka, przychodziła codziennie ocierała sie o nogi ,bała sie rąk,ale pozwalała na glaskanie.
Przyszły wakacje czas urlopów wyjazdów, właśnie wróciła moja córka i zaprzyjazniły sie ,kładła sie kotka na kocyku pośród lalek i pluszaków w naszym malutkim ogródku.
Była prawie nasza gdyż cały czas była blisko ,nigdzie nie chodziła ale miałam małe dośwaidczenie i myślałam że tak już ma byc ,lecz bałam sie naszego urlopu i jesieni.
I przyszedł czas urlopu kupiłam karme i poprosilam rodziców aby ją karmili, kiedy dzwoniłam mama mówiła że kotka mniej przychodzi ale podrzuca mi na balkon ptaki ,cóż chyba z wdzięczności.
Wkońcu wróciliśmy poraz pierwszy cieszyłam sie tak bardzo z powrotu, i ona też , mój TŻ nie chciał słyszeć o jej przygarnieciu ,mówił że ona po wszystkich balkonach chodzi ,było w tym troche prawdy lecz nie dokońa bo podczas jesiennych nocy miauczała u nas tylko na balkonie.
Wkońcu zawładneła TŻ sercem została ,poszliśmy do weta ,odrobaczenie ,szczepienie i zabieg sterylizacji ,z usunieciem przepukliny i guzka.
Kotka nasza jest nacudowniejszym zwierzakiem jakie kiedyklowiek miałam jest bardzo oddana nam i dzieciom,zawsze chętna do pieszczot i miziania.Wszyscy chcemy z nią usypiać ,nie ma nic przyjemnieszego niż kocie futerko .Miałam psa 12 lat a nigy nie zaznałam od niego takiej wdzięczności ,ona nie pokazuje dzieciom pazurów nie prycha.Kiedy dzieci idą spać ona z nimi i czeka aż usną, jak są chore leży z nimi , reaguje na każde ich wołanie i płacz , ma do nich dużo cierpliwości .
Kotka zawładneła nami bardzo do tego stopnia że mój TŻ ,który nie chciał słyszeć o kocie w domu ,pozwala nam na drugiego, rozuczulaja go jej baranki ,mizianie,w twarz i lizanie czoła i powiek, wtedy chywyta ją delikatnie za głowę i mówi "oj ty moja kochana pieszczocho".Moje dzieci ją kochają mówią że nigdy sie nie spodziewali ze kot tak potrafi sie pieszczosić, buntują się na stereotypy że kot przywiązuje sie do miejsca, mówią że ona pokochała nas tak samo mocno jak my ją.
Kiedy wracamy z nią do domu ona biegnie pod drzwi i czeka aby ją wpuścić,a przez drogę w aucie bardzo płacze jakby się bała że ją oddamy.
Wiem że fajne jest wychować kotka od maleńkości ale u nas dorosła kotka to nowe życie w domu i narodzenie nowego życia.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie mar 26, 2006 2:35

Jestem kociarą od lipca, zawsze miałam i mam psy. Wzięłam malutkie rodzeństwo i byliśmy bardzo szczęśliwi. Zwierzyniec ma ogród. Niestety stała się tragedia i kicia - odważna wędrowniczka - zginęła w mordzie psiego sąsiada. Kot płakał i ja też. I tak trafiła do mnie Mika - szukałam małej białej kici a wzięłam kotkę ok 1,5 roczną. Dałam się przekonać Justynie z Lodzi - mówiła, że nikt nie chce dorosłej, burej kotki po przejściach. Żyła na działkach i letni opiekunowie na zimę jej nie chcieli. Jest u mnie od listopada i cały czas mam kłopot. Kocurek czasem jej przyleje - ale już parę razy polizał! Mika jest ciągle nieufna - boi się wyjść z domu ale i długo myśli zanim przyjdzie. Do miski czasem pędzi a czasem w połowie drogi skręca pod kanapę. Na kolana raczej nie przychodzi. Sukces bo już siedzi z nami w jednym pokoju a nie sama w drugim. Ja mam do niej dużo cierpliwości ale niestety mąż nie!! Nie oddałabym jej nikomu ale nie wiem czy wzięłabym jeszcze raz dorosłego kota. No chyba, że nikt by nie chciał!!! Tylko teraz byłabym mądrzejsza - mam już kocie doświadczenia i naczytałam się kociej literatury. A wątek jest wspaniały.

Seta

 
Posty: 6
Od: Nie mar 12, 2006 1:06
Lokalizacja: Zal. Górne k/W-wy

Post » Pon kwi 03, 2006 12:21

Seta pisze:Jestem kociarą od lipca, zawsze miałam i mam psy. Wzięłam malutkie rodzeństwo i byliśmy bardzo szczęśliwi. Zwierzyniec ma ogród. Niestety stała się tragedia i kicia - odważna wędrowniczka - zginęła w mordzie psiego sąsiada. Kot płakał i ja też. I tak trafiła do mnie Mika - szukałam małej białej kici a wzięłam kotkę ok 1,5 roczną. Dałam się przekonać Justynie z Lodzi - mówiła, że nikt nie chce dorosłej, burej kotki po przejściach. Żyła na działkach i letni opiekunowie na zimę jej nie chcieli. Jest u mnie od listopada i cały czas mam kłopot. Kocurek czasem jej przyleje - ale już parę razy polizał! Mika jest ciągle nieufna - boi się wyjść z domu ale i długo myśli zanim przyjdzie. Do miski czasem pędzi a czasem w połowie drogi skręca pod kanapę. Na kolana raczej nie przychodzi. Sukces bo już siedzi z nami w jednym pokoju a nie sama w drugim. Ja mam do niej dużo cierpliwości ale niestety mąż nie!! Nie oddałabym jej nikomu ale nie wiem czy wzięłabym jeszcze raz dorosłego kota. No chyba, że nikt by nie chciał!!! Tylko teraz byłabym mądrzejsza - mam już kocie doświadczenia i naczytałam się kociej literatury. A wątek jest wspaniały.


Większość oswojonych, dorosłych kotów jakie poznałam było bardzo miziastych i przytulasych. Twoja kotka być może była dzikawa i dorosła ale pisząc o takima zachowaniu jako typowym dla dorosłego kota popełniasz duży błąd w ocenie.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7718
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Czw kwi 06, 2006 11:08

dokładnie myślę jak Chiara ,moja kota ma 5 lat .była osiedlowa jest wspaniała,mruczy przytula sie lize dzieci , jest kotem po przejsciach a jednak uwielbia mizianie i człowieka, są rózne koty nie chodzi tutaj o wiek ,moja siostra ma kotke od maleńkości i ona nie lubi przytualnia ,noszenia na rekach i kolan ,chyba że najdzie ją ochota,koty jak ludzie mają swój charakter i temperament,

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob kwi 08, 2006 20:52

Mam jednego kotka, który urodzil sie u sąsiadów i wybrał sobie nas za właścicieli, gdy tylko otworzył oczka. I to cudne patrzeć na niego całe jego kocie życie.
Ale mam też Milusię, która trafiła do mnie miesiac temu jako kotek ok. dwuletni. I to też cudowne zyskiwać powoli jej zaufanie.
Jeśli będę brała nastepnego kotka, chyba wezmę znów dorosłego, bo te jednak mają mniejsze szanse na adopcję, a niesłusznie.

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Śro kwi 12, 2006 9:18

Czy dorosły kot naprawdę potrafi się przywiązać do człowieka? Nam wetka powiedziała, że nie ma to jak mały kotek :roll:
Obrazek

_Milusia_

 
Posty: 135
Od: Nie kwi 02, 2006 16:59
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Śro kwi 12, 2006 9:25

_Milusia_ pisze:Czy dorosły kot naprawdę potrafi się przywiązać do człowieka? Nam wetka powiedziała, że nie ma to jak mały kotek :roll:

Ja ma trzy albo czteroletniego kocurka, którego ok 3 m-ce temu wziąłam z przytuliska. Ponad dwa tygodnie dogadywaliśmy się. Teraz nie wyobrażam sobie mojego domu bez niego
Takie koty schroniskowe odczuwają wdzięczność za dom. Potrzeba trochę czasu aby przyzwyczaił się i pokochał.
Nigdy nie miałam małego kotka, ale mojego Bola nie zamieniłabym nażadne cudne kocie maleństwo.
Bolesław
Obrazek

agueska

 
Posty: 1040
Od: Śro gru 21, 2005 8:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro kwi 12, 2006 9:55

1 kot którego miałam przyplątał się na klatkę i był w.g vet w wieku około 4 lat -niemiałam wtedy żadnych kocich akcesori (przez pierwsze dni myslałam ze znajdzie się własciciel bo widać było że kot jest zadbany) kocurek był niewykastrowany ale niebyło z nim zadnych problemów - wyprowadzaliśmy na dwór za potrzebą a on trzymał się nas jak pies czy to w mieście czy na wycieczce w lesie - nigdy niebyło z nim problemów ,syna (wtedy 4 letniego )najwyzej oburczał za nadmiar pieszczot :D

z pozostałymi dorosłymi kotami z obecnym Budrysem włącznie też niebyło problemów z adaptacją - moje dorosłe koty nie były nadmiernie pieszczotliwe ale były wychowane i mądre :lol:

Tea

 
Posty: 40
Od: Sob sty 21, 2006 10:44

Post » Pt kwi 14, 2006 11:33

_Milusia_ pisze:Czy dorosły kot naprawdę potrafi się przywiązać do człowieka? Nam wetka powiedziała, że nie ma to jak mały kotek :roll:


naprawdę bardzo ,a jeszcze kot który przez jakiś czas nie miał opiekuna ,to jest niesamowita więź :)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Burajulia i 79 gości