Strona 1 z 2

pilne! czy 6-tygodniowe kotki mozna...

PostNapisane: Nie sie 28, 2005 9:42
przez niania
..oddac juz nowym opiekunom? czy to jeszcze za wczesnie? odpowiedzcie szybko, proszę :-)

PostNapisane: Nie sie 28, 2005 9:49
przez ana
Nie powinno się tego robić.
Tak na prawdę, jeśli nie ma innych okoliczności tego uniemożliwiających, kotki powinny zostać z kocicą do 12 tygodnia życia.

PostNapisane: Nie sie 28, 2005 9:52
przez Gość
dzięki za odpowiedz =] ale jakbym ewentualnie oddala je teraz to jakby one to zniosły?

PostNapisane: Nie sie 28, 2005 10:02
przez ana
to są po prostu kocie niemowlęta
jeszcze nie mają odporności, kiepsko jedzą stały pokarm,
nie są zsocjalizowane i nie nauczyły się wielu kocich zachowań od matki.
Gdyby matka nie żyła, to co innego - nie ma wyjścia, sle mówimy wtedy o ratowaniu kocięcia.

nie wiem co Ci odpowiedzieć
Wszystko można, tylko trzeba się zastanowić dlaczego coś robimy: dla dobra zwierzęcia czy ludzkiej wygody/ kaprysu?

Może inaczej: czy jesteć na 100% pewna, że osoby do któryc takie kocięta by trafiły potrafią się zająć malcem?

Niczego Ci radzić nie będę.
Po prostu: ja bym nie oddała.
Postąpisz jak uważasz.

PS wedle moje wiedzy przepisy odnoszące się do hodowli kotów rasowych wyraźnie zabraniają tak wszesnego oddawania kociąt. Wychodzą z domu w 12 tygodniu ( czasem i póżniej, po kwarantanie po drugim szczepieniu: szczepi się w 10 i 12 tygodniu).
oczywiście ten przykład tylko po to by można było sobie wyobrazić co specjaliści od rozrodu kotów uznają za bezpieczne dla kociąt.

PostNapisane: Nie sie 28, 2005 12:12
przez Mysza
jeśli mają matkę to absolutnie nie oddawaj :!: :!:
Jak to kocie sierotki i nowa osoba zna się na opiece nad takimi maluchami to ok
Ale jak mają matkę to proszę nie rób im tej krzywdy...
Najprawdopodobniej będą miały chorobę sierocą, problemy zjelitkami, za małą odporność...

PostNapisane: Nie sie 28, 2005 12:20
przez Kaska
http://www.vetopedia.pl/article23.html

tu jest bardzo dobry artykul na ten temat

Kocięta osierocone lub zbyt wcześnie odstawione od matki i rodzeństwa mogą jeszcze dość długo, nawet w dorosłym życiu przejawiać "dziecinne" zachowania ssąc palce, tkaniny, przedmioty a nawet własną łapkę lub ogon. Ideałem jest kiedy kocięta pozostają z matką lub innymi kotami przez co najmniej dwanaście tygodni.

Rozwój socjalny kociąt wcześnie osieroconych lub porzuconych często bywa zaburzony, mają one kłopoty z wysyłaniem i odbiorem właściwych sygnałów, nie potrafią w zabawie hamować ugryzień ani kontrolować siły podczas zapasów z innymi kociętami. (...) Przez kontakt z matką i/lub innymi kotami uczą się nie tylko "jak być kotem" ale także opanowują podstawy systemu hierachii ("kto rządzi").

PostNapisane: Nie sie 28, 2005 12:54
przez Gość
Ja dzisiaj bede miała właśnie 6 tygodniowego malca mieli go utopic ale ja nie moglam na to pozwolic i trafi do mnie. Troszke mnie przeraza opieka nad nim ale mam nadzieje ze dam rade i wyrosnie na piknego i zdrowego kocura. Dotad byl z mama ale mieszka daleko i nie ma potem jak go do mnie dostarczyc :(

PostNapisane: Nie sie 28, 2005 13:05
przez Gość
utopic 6-tygodniowe kotki? Jak się topi to od razu, po urodzeniu, jak są jeszcze ślepe..
ja moje kotki też uratowałam przed topieniem ;/

"Może inaczej: czy jesteć na 100% pewna, że osoby do któryc takie kocięta by trafiły potrafią się zająć malcem? "
Tak.
" PS wedle moje wiedzy przepisy odnoszące się do hodowli kotów rasowych wyraźnie zabraniają tak wszesnego oddawania kociąt. Wychodzą z domu w 12 tygodniu ( czasem i póżniej, po kwarantanie po drugim szczepieniu: szczepi się w 10 i 12 tygodniu).
oczywiście ten przykład tylko po to by można było sobie wyobrazić co specjaliści od rozrodu kotów uznają za bezpieczne dla kociąt."

To wszystko co napisałaś powyżej dotyczy rasowych kociąt, a moje nie są rasowe :-)

Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Teraz wiem, ze jakbym je oddała teraz zrobiłabym im wielką krzywdę. Ale do 12 tygodnia napewno nie będę czekać.

PostNapisane: Nie sie 28, 2005 13:08
przez ana
Ja dzisiaj bede miała właśnie 6 tygodniowego malca mieli go utopic ale ja nie moglam na to pozwolic i trafi do mnie. Troszke mnie przeraza opieka nad nim ale mam nadzieje ze dam rade i wyrosnie na piknego i zdrowego kocura. Dotad byl z mama ale mieszka daleko i nie ma potem jak go do mnie dostarczyc
Czyli jest to wyższa konieczność.

Zapraszamy na forum główne i do rejestracji :D
ściąga z tytułami wątków dla początkujących kociarzy jest tutaj
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=27018

Przez wyszukiwarkę znajdziesz też sporo wątków traktujących o opiece nad kociętami.

PostNapisane: Nie sie 28, 2005 13:10
przez fllu
nie no tego kotka chcieli utopic od razu bo bylo ich 5 ale 4 mialy domki a jeden nie no i chcieli sie go pozbyc...no i mi znajoma powiedziala i tak jakos wyszlo :0

PostNapisane: Nie sie 28, 2005 13:13
przez ana
To wszystko co napisałaś powyżej dotyczy rasowych kociąt, a moje nie są rasowe :-)
No tak, ale analogicznie do ludzi: niemowlę rozwija się w takim samym tempie, niezależnie od pochodzenia :wink:
Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Teraz wiem, ze jakbym je oddała teraz zrobiłabym im wielką krzywdę. Ale do 12 tygodnia napewno nie będę czekać.
Fajnie, że się przydały :D
A kociaki trzymaj tak długo jak będziesz mogła. Im dłużej tym lepiej. Powodzenia. 8)

PostNapisane: Nie sie 28, 2005 13:19
przez Mysza
Anonymous pisze:
To wszystko co napisałaś powyżej dotyczy rasowych kociąt, a moje nie są rasowe :-)

Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Teraz wiem, ze jakbym je oddała teraz zrobiłabym im wielką krzywdę. Ale do 12 tygodnia napewno nie będę czekać.

a czym rasowy różni się od dachowego
niczym
zupełnie
to doctyczy każdego kota

poczekaj choć do 10tyg życia

PostNapisane: Nie sie 28, 2005 13:30
przez Jana
Kiedy znalazłam Niespodziankę (w krzakach) miała ok. 6 tygodni. Dwa dni zajęło mi uczenie jej jedzenia, dotąd znała tylko maminego cyca. Potem jeszcze jakiś czas ustalałam menu, bo mała zaczęła biegunkować. Kociak był przerażony i zagubiony, nagle odłączony od matki, od rodzeństwa (na pewno miała przynajmniej jedną siostrzyczkę, którą wzięła inna osoba, też z krzaków). Sporo czasu i cierpliwości zajęło socjalizowanie małej, uczenie kontaktu z człowiekiem, zapewnianie poczucia bezpieczeństwa. Jakoś poszło, bo zajmowałam się nią całymi dniami (nie pracuję).

Taki mały kociak jest zagubionym i przerażonym stworzonkiem rzuconym w całkiem nowe środowisko, bez ciepła i zapachu matki, nagle musi jeść inaczej i coś zupełnie innego. To ogromna trauma, mająca wpływ na całe życie kota. Nie oddawaj małych zbyt wcześnie!

PostNapisane: Nie sie 28, 2005 13:44
przez Myszka.xww
Anonymous pisze:utopic 6-tygodniowe kotki? Jak się topi to od razu, po urodzeniu, jak są jeszcze ślepe..
ja moje kotki też uratowałam przed topieniem ;/


Nie topi sie zadnego kota, niezaleznie od wieku. Jest wiele innych sposobow zapobiegajacych narodzinom chociazby (kastracja). A jesli juz sie urodza, to lepiej humanitarnie uspic u weta.

"Może inaczej: czy jesteć na 100% pewna, że osoby do któryc takie kocięta by trafiły potrafią się zająć malcem? "
Tak.
U takiego malca latwo o bakteryjna infekcje jelit. Taki malec nie ma odpornosci, wiec zabic go w ten sposob latwo.


" PS wedle moje wiedzy przepisy odnoszące się do hodowli kotów rasowych wyraźnie zabraniają tak wszesnego oddawania kociąt. Wychodzą z domu w 12 tygodniu ( czasem i póżniej, po kwarantanie po drugim szczepieniu: szczepi się w 10 i 12 tygodniu).
oczywiście ten przykład tylko po to by można było sobie wyobrazić co specjaliści od rozrodu kotów uznają za bezpieczne dla kociąt."

To wszystko co napisałaś powyżej dotyczy rasowych kociąt, a moje nie są rasowe :-)

Rasowy od dachowca rozni sie... rasa. Rozwoj psychofizyczny, dojrzewanie organizmu jest dokladnie takie samo. Tak samo nabieraja odpornosci, ucza sie byc kotem i potrzebuja matki.



Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Teraz wiem, ze jakbym je oddała teraz zrobiłabym im wielką krzywdę. Ale do 12 tygodnia napewno nie będę czekać.
Dlaczego? Przeciez maja matke i sa domowe.

Minimum 10 tygodni, najlepiej 12.

PostNapisane: Nie sie 28, 2005 19:38
przez Gość
dupa jas..jutro ide z nimi na targowisko i je porozdawam ludziom. pic umią, a to jest najwazniejsze. poradzą sobie ;]] nie bede czekac az te male bżdące zdemolują mi mieskzanie.