Tamlin - już w domku ;-)))))))

Kocurek Tamlin (imię przejściowe
) trafił do mojej łazienki wczoraj wieczorem. Sądząc z wyglądu (przykurzony, ale nie wychudzony), komuś się zgubił na Ursynowie, skąd przywiozła go Ann_pl. Zakładam ten wątek ze słabą nadzieją, że poprzedni właściciel się jeszcze znajdzie, ale jeśli nie - kotek będzie potrzebował swojego nowego człowieka. Bardzo.
A oto i on:
Wbrew pozorom, nie jest to klasyczny elegancik
Biały żabot ma przekrzywiony, jedną skarpetę zgubił i zostały mu tylko strzępki na łapce, rękawiczki nie dość, że przyszarzałe, to jeszcze nierówne, a na brzuszku niesymetryczną plamę. I jakby cień pręg na czarnym futerku
Kociak tak na oko ma 5 miesięcy (ale po oględzinach weta wyszło, że mniej, bo ząbki jeszcze mleczne), jest przytulasty, miziasty i mruczący. Owarczał pachnący jeszcze poprzednimi lokatorami kontenerek oraz wiklinową budkę moich kotów, owarczał też same koty, widziane z wysokości moich ramion, ale potem chciał się bawić - praktycznie non stop
Tamlinek wie, do czego słuzy kuwetka, zwiedza z ciekawością całą łazienkę, szaleje z piórkami. Dzisiaj - mam nadzieję - obejrzy go jakiś wet, tak na oko kociak wydaje się zdrowy.

A oto i on:



Kociak tak na oko ma 5 miesięcy (ale po oględzinach weta wyszło, że mniej, bo ząbki jeszcze mleczne), jest przytulasty, miziasty i mruczący. Owarczał pachnący jeszcze poprzednimi lokatorami kontenerek oraz wiklinową budkę moich kotów, owarczał też same koty, widziane z wysokości moich ramion, ale potem chciał się bawić - praktycznie non stop
