Strona 1 z 2

małe, czarne chore na śmietniku/nie jest źle

PostNapisane: Pt sie 19, 2005 17:20
przez aga23
Słuchajcie, sprawa jest pilna.Pojawiło się to małe na śmietniku..jest malutkie i co najgorsze-zakatarzone.A ja mam ostatnią kapsułke doksycykliny!chociaz tyle malenstwu moge podac.Nie wiem , skad male sie wzielo, moze ktos podrzucił.Malenstwo spi na krzesle, ktore wystawili pod smietnikiem...! Ja nie moge wziąc nawet na przechowanie!!!! Może da rade coś załatwić?
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

PostNapisane: Pt sie 19, 2005 18:28
przez aga23
Moi drodzy...podnoszę.

PostNapisane: Pt sie 19, 2005 19:15
przez Dyzio
up, up.

PostNapisane: Pt sie 19, 2005 20:29
przez jojo
o tej porze niewiele osob na forum

nie moglabys go wziac chocby do piwnicy na przechowanie, do podleczenia, wyscielac mu kartonik czyms? by byl w cieple i suchym ...

a potem szukamy domku

nie mozna tak zostawic chorego kotka :(

PostNapisane: Pt sie 19, 2005 20:29
przez aga23
Kurcze, nie wiem , co robić.Pytałam znajomych i nic, wielkie NIC.Przecież tego maluszka tak nie zostawię, tym bardziej ,że bez matki, bez nikogo..no..Nie moge go tak zostawić. :cry: :cry:

PostNapisane: Pt sie 19, 2005 20:31
przez jojo
aga23 pisze:Kurcze, nie wiem , co robić.Pytałam znajomych i nic, wielkie NIC.Przecież tego maluszka tak nie zostawię, tym bardziej ,że bez matki, bez nikogo..no..Nie moge go tak zostawić. :cry: :cry:


kochanie, oczywiscie ze nie mozesz go tak zostawic, chorego, samego malenstwa :roll:

PostNapisane: Pt sie 19, 2005 20:31
przez aga23
Najgorsze jest to ,że ja piwnicy nie posiadam :(:( Nie mam go gdzie ulokować.Poza tym małe jest wystraszone.Gdyby to zależało tylko ode mnie, to bym wzieła na przechowanie, choćby na kilka dni-ale nie mogę.

PostNapisane: Pt sie 19, 2005 20:40
przez kocia mama Agatka
To straszne. Tak mi go szkoda jest taki malenki i bezradny no i sam tam siedzi biedaczek bez nikogo. Dlaczego nie mozesz go wziasc chociaz na przechowanie? Prosze nie zostawiaj go tam samego na pastwe losu. Blagam Cie!!! On moze liczyc tylko na Ciebie... Serce mi sie kraja jak ogladam te zdjecia :(

PostNapisane: Pt sie 19, 2005 20:43
przez jojo
no to nie wiem, co poradzic :(

ja bym go wziela, a potem bym sie goraczkowo zastanawiala, co dalej

najwazniejsze, to pomoc malenstwu !

PostNapisane: Pt sie 19, 2005 20:44
przez Iwona
kocia mama Agatka pisze:To straszne. Tak mi go szkoda jest taki malenki i bezradny no i sam tam siedzi biedaczek bez nikogo. Dlaczego nie mozesz go wziasc chociaz na przechowanie? Prosze nie zostawiaj go tam samego na pastwe losu. Blagam Cie!!!

czy ty aby nie histeryzujesz, moja droga?
A moze to ty go weżmiesz?
transport mozna przeciez jakos zorganizować.
Jeśli aga23 pisze, ze nie moze wziąc kociaka na przechowanie, to znaczy, ze nie moze. gdyby mogła, to by go wzięła i nie otwierałaby tego wątku.

PostNapisane: Pt sie 19, 2005 20:47
przez anna57
Nie możesz do łazienki chociaż, a potem pomyśleć, co dalej :(
On sobie nie poradzi :(
Mircea ma w tej chwili trzy koty do adopcji :roll: :(

PostNapisane: Pt sie 19, 2005 20:51
przez kocia mama Agatka
Iwona naprawde nie wiem dlaczego jestes do mnie tak wrogo nastawiona. Nic takiego przeciez nie napisalam zeby az tak sie wkurzac :|

PostNapisane: Pt sie 19, 2005 20:51
przez aga23
Nie moge go wziąć, bo mieszkam z rodzicami i od nich jestem zależna.Mam w domu dużo zwierzaków, w tym jedno teraz chore.I nie moge wziąć maleństwa , bo po prostu nikt mi na to nie pozwoli. I dlatego właśnie zwarcam się do was , z prośbą o pomoc, bo nie chcę go zostawić.Własnie szykuję mu kartonik ale nie mam pojęcia gdzie mu to postawie, jezeli bedzie to gdzies dalej od śmietnika, to nie wiem jak go tam przetransportuję, bo male sie boi.Tak sie mnie przestraszyło ,że uciekajac walnęło się główką o kraty od śmietnika.

PostNapisane: Pt sie 19, 2005 20:54
przez aga23
anna57 pisze: Mircea ma w tej chwili trzy koty do adopcji :roll: :(

Tak , wiem, chodziło mi tylko o ewentualny transport do Poznania.

PostNapisane: Pt sie 19, 2005 21:03
przez anna57
aga23 pisze:Nie moge go wziąć, bo mieszkam z rodzicami i od nich jestem zależna.Mam w domu dużo zwierzaków, w tym jedno teraz chore.I nie moge wziąć maleństwa , bo po prostu nikt mi na to nie pozwoli. I dlatego właśnie zwarcam się do was , z prośbą o pomoc, bo nie chcę go zostawić.Własnie szykuję mu kartonik ale nie mam pojęcia gdzie mu to postawie, jezeli bedzie to gdzies dalej od śmietnika, to nie wiem jak go tam przetransportuję, bo male sie boi.Tak sie mnie przestraszyło ,że uciekajac walnęło się główką o kraty od śmietnika.

Rozumiem.
Tylko z tymi domkami tymczasowymi w Poznaniu nie jest za ciekawie, niestety :(