Nowy kociak już w domu

Godzinkę temu przyjechałam do domu z nowym kociakiem. Wzięliśmy z bydgoskiego schroniska. Wcześniej byliśmy u weterynarza: ogólnie zdrowy, tylko świerzb w uszach.
Moja Zuzia (kilkuletnia kotka) niestety zareagowała nieprzychylnie. Zaczęło się syczenie i prychanie. Potem schowała się pod łóżko.
Mała (bo to kotka) odpowiedziała warczeniem. Ale było to cieńkie warczenie, bo kotek ma dopiero kilka tygodni (ok.
.
Na razie siedzi w łazience, bo boję się że Zuzia przypuści na nią atak.
Najadła się (cała saszetka karmy dla juniora), napiła, ale z kuwety na razie korzystać nie chce.
Pomiaukuje sobie, co Zuzię doprowadza do ropaczy.
Macie jakiś pomysł na oswojonie tych dwóch dam?
Moja Zuzia (kilkuletnia kotka) niestety zareagowała nieprzychylnie. Zaczęło się syczenie i prychanie. Potem schowała się pod łóżko.
Mała (bo to kotka) odpowiedziała warczeniem. Ale było to cieńkie warczenie, bo kotek ma dopiero kilka tygodni (ok.

Na razie siedzi w łazience, bo boję się że Zuzia przypuści na nią atak.
Najadła się (cała saszetka karmy dla juniora), napiła, ale z kuwety na razie korzystać nie chce.
Pomiaukuje sobie, co Zuzię doprowadza do ropaczy.
Macie jakiś pomysł na oswojonie tych dwóch dam?