Strona 1 z 1

Nowy kociak już w domu

PostNapisane: Sob sie 06, 2005 15:23
przez Orinka
Godzinkę temu przyjechałam do domu z nowym kociakiem. Wzięliśmy z bydgoskiego schroniska. Wcześniej byliśmy u weterynarza: ogólnie zdrowy, tylko świerzb w uszach.

Moja Zuzia (kilkuletnia kotka) niestety zareagowała nieprzychylnie. Zaczęło się syczenie i prychanie. Potem schowała się pod łóżko.

Mała (bo to kotka) odpowiedziała warczeniem. Ale było to cieńkie warczenie, bo kotek ma dopiero kilka tygodni (ok.8).

Na razie siedzi w łazience, bo boję się że Zuzia przypuści na nią atak.

Najadła się (cała saszetka karmy dla juniora), napiła, ale z kuwety na razie korzystać nie chce.

Pomiaukuje sobie, co Zuzię doprowadza do ropaczy.

Macie jakiś pomysł na oswojonie tych dwóch dam?

PostNapisane: Sob sie 06, 2005 15:33
przez Gość
Nie nartw sie u mnie było to samo.kiedy dostalam nowego kociaka to nasz filek zachowywal sie agresywnie do kociaka i do nas.Ale nie trwalo to dlugo tego samego dnia sam podszedł do nowego i zaczał go klepac po glowie.troche czasu dac mu z oswojeniem sie w nowej sytuacji,bo przeciez na jego terytorium znalazl się intruz.zobaczysz ze po czasie nie beda mogli bez siebie zyc.pozdrawiam.kawa-kasia :lol:

PostNapisane: Sob sie 06, 2005 15:36
przez mirka_t
Gratuluję. Łatwo było wybrać kociaka? Warczeniem się nie przejmuj. Radzę razem karmić kotki. Wspólne posiłki łączą. Oczywiście każdej daj osobną miskę. Kiedy będziesz bawiła się z małą to pozwól obserwować tą zabawę Zuzi. Oczywiście nie zaniedbuj Zuzi w pieszczotach. Powinny szybko się polubić.

PostNapisane: Sob sie 06, 2005 20:06
przez Klaudia
Gratuluję Orinka :D :D :D wiedziałam, że coś ze sobą przywieziesz :)
Ja bym na razie maluszka od dużej odseparowała, taką kwarantannę bym zrobiła, żeby maluszek mógł w spokoju odreagować i na wszelki wypadek, żeby Zuzia nic nie załapała.
Trzymam kciuki za szybką aklimatyzację i przyjaźń :ok:

PostNapisane: Sob sie 06, 2005 20:52
przez Shemesh
Gratuluję dokocenia :)

PostNapisane: Nie sie 07, 2005 11:12
przez Orinka
pierwsza noc za nami.

Ponieważ rezydentka - zuzia nadal nie może patrzeć na małego przybysza: warczy, syczy itp. maluch spał w łazience. Płakał na początku, potem pewnie stwierdził że się to nie opłaca i poszedł spać.

dziś cała miska została zjedzona i kupka ok :ok:

Martwi mnie jedno: Zuzia nie chce nawet patrzeć na małą. Gdy tylko zbliżę się do niej z małą na 2m to zuzia zaraz syczy i warczy.

Boję się puścić małą samopas, bo nie wiem czy zuzi nie przyjdzie do łepka malucha zaatakować.

Co radzicie ???

PostNapisane: Nie sie 07, 2005 11:17
przez dakota
Jeśli syczy i warczy - nie puszczać, izolować, oswajać stopniowo i pod nadzorem. Dawać do powąchania reczy używane przez malucha, potem dopiero malucha. Okazywać rezydentce dużo uczuć, pierwszej dawać michę, pierwszą głaskać etc. Orinko, musisz dać jej dużo więcej czasu, proces oswajania się z nowym kotem może trwać tydzień, miesiąc, a nawet dłużej.
Powodzenia. :D