Moja Zuzia (kilkuletnia kotka) niestety zareagowała nieprzychylnie. Zaczęło się syczenie i prychanie. Potem schowała się pod łóżko.
Mała (bo to kotka) odpowiedziała warczeniem. Ale było to cieńkie warczenie, bo kotek ma dopiero kilka tygodni (ok.

Na razie siedzi w łazience, bo boję się że Zuzia przypuści na nią atak.
Najadła się (cała saszetka karmy dla juniora), napiła, ale z kuwety na razie korzystać nie chce.
Pomiaukuje sobie, co Zuzię doprowadza do ropaczy.
Macie jakiś pomysł na oswojonie tych dwóch dam?