Strona 1 z 1
GLIWICE-pomózcie małej koteczce z parkingu

Napisane:
Pt sie 05, 2005 14:43
przez kulka
Hej hej!
Słuchajcie kochani.
Mała, ok 2 miesieczna, śliczna, drobniutka koteczka, błąka się po osiedlowym parkingu w Gliwicach.
Kicia bardzo, ale to bardzo garnie sie do ludzi. Chodzi za każdym przy nodze jak piesek, narażając się przy tym na niebezieczeństwo.
Ponoć dzisiaj biegla za grupką młodych wyrostków, którzy ja przępędzali, a ta dalej za nimi biegla. Boję sie pomyśleć, co ją moze spotkać gdy poszuka zainteresowania u jakiegoś tępogłowego, znudzonego wyrostka ...
Śpi pod samochodami, czasem zje, czasem nie zje - dlatego jest wychudzona i przybrudzona. Brana na ręce mruczy i tuli się.
Bardzo, bardzo, bardzo potrzebuje bezpiecznego kąta i człowieka, który ją pogłaszcze, nakarmi i obdarzy miłością.
Ale zanim się to stanie - bardzo potrzebny byłby chociaż dom na tymczasem, żeby móc szukać jejd omku gdy będzie bezpieczna i zabrana z tego nieprzyjaznego parkingu .
Moze ktoś mógłby pomoć - moze ktoś z gliwiczan? A moze z innego miejsca? Transport się wykombinuje.

Napisane:
Pt sie 05, 2005 18:55
przez Vita
biedna kicia


Napisane:
Pt sie 05, 2005 18:59
przez covu
trzymam za domek...
tylko tyle moge zrobic...


Napisane:
Pt sie 05, 2005 19:03
przez Gość
też trzymam :kciuki:

Napisane:
Sob sie 06, 2005 9:19
przez kulka
A to jest ta koteczka:


Napisane:
Sob sie 06, 2005 9:32
przez Zakocona
Kulka, na jakim osiedlu ją widziałaś?
Mogę ją jedynie zabrać stamtąd do gliwickiego schroniska. Małe koty
trzymają tam osobno. Ma tam szansę na adopcję.
Mój dom odpada. Codziennie mam wymówki w domu. W końcu Mama ma prawie 80 lat i większość dnia spędza z moimi kotami. Ma już ich dosyć, a ja też ma dosyć- jej wiecznych narzekań ile to napracuje się przy nich i ile jej czasu zajmują. Niestety, nie mieszkam sama.
Chyba, że ktoś z Gliwic chce się dokocić. Ja już nie mogę.


Napisane:
Sob sie 06, 2005 9:41
przez kulka
To jest dzielnica Łabędy.
Napiszę do osoby, która do mnie zwróciła sie z prośbą o pomoc dla koteczki.
Bo ja jestem z Wrocławia. I do nas bym nie oddała koteczki, ale nie wiem jak jest u Was. Moze to faktycznie bedzie lepsze miejsce.
A moze jeszcze się ktoś zgłosi.

Napisane:
Sob sie 06, 2005 10:05
przez Zakocona
Znam dobrze Łabędy. Mieszkałam tam prawie całe moje dotychczasowe życie. Poproś znajomą, żeby podała ulicę, bo ona ma pewno na myśli parking gdzieś pod domem. Gorzej, jeśli to będzie jedno z dużych osiedli.
A czy ona nie mogłaby tego kotka złapać i przetrzymać do poniedziałku?
Koteczka jest bardzo zagrożona, bo ludzie w tej dzielnicy są wredni, a młodzieży bez pracy, nudzącej się sporo, jak to w czasie wakacji. Nie wspomnę o chuliganach.


Napisane:
Sob sie 06, 2005 10:53
przez niezalogowna miki
a może jednak znajdzie się ktoś z Gliwic kto będzie mógł choćby na kilka dni zabrać koteczkę do domu? na czas szukania nowego domku???
schronisko to absolutna ostateczność

((

Napisane:
Sob sie 06, 2005 10:56
przez KStyk
Ta kotka błąka sie po osiedlu literatów - cale szczescie, ze to male i w miare spokojne skupisko blokow, oddalone od szybkiego ruchu ulicznego i innych osiedli. Niestety od czasu zrobienia jej zdjec nie widze jej. Osiedlowe dzieci maja nakaz doprowadzenia jej do mnie na posilek jak ja zobacza. Sama nie bardzo mogę ja zabrac. Mam juz 2 na 36 metrach. Moze byc tak ze znalazla dom - bo byla bardzo przekonywujaca w tym chodzeniu za ludzmi.
Pozdrawiam i dam znac jak cos bede wiedziala.

Napisane:
Sob sie 06, 2005 13:03
przez Dasia
hop do góry


Napisane:
Sob sie 06, 2005 16:33
przez Lena
jak zniknela to ja mam raczej czarne scenariusze co sie stalo - ale ja to mam juz spaczenie zaqwodowe
nie chce tez nikomu nic narzucac bo nie kazdy musi sie angazowac tak jak my, ale ja mam 2 koty na 29m2 i zawsze jakiegos dodatkowego trzeciego na szukanie domu wiec prosze przemysl jeszcze czy nie mozesz jej wziac do domu na kilka dni - chocby daj dziewczynom tydzien zeby znalazly gdzie ja od Ciebie zabrac (do innego domku tymczasowego) jezeli nie moglaby u Ciebie zostac az znajdzie sie dom docelowy (ja nie moge teraz bardziej czynnie "pomoc" bo jestem daleko bardzo)...

Napisane:
Sob sie 06, 2005 16:42
przez Gość
hej do góry:)

Napisane:
Sob sie 06, 2005 22:06
przez Gość
Może koteczka jest w jakiejś piwnicy i nie może wyjść ? Mogła tam wskoczyć, a teraz jest uwięziona. Padało. Mogła się tam schować.
Proszę, poszukajcie jej tam, jeśli wiecie gdzie chodziła. Przynajmniej piwnice w kilku domach przeszukajcie! -Trzeba wołać przy otwartych okienkach, jesli takowe są.

Napisane:
Nie sie 07, 2005 20:26
przez kulka
Nie mam żadnych nowych wieści:(
Koteczki nadal póki co nie widać...