Nasza Kicia. Była z nami 11 lat. I byłam pewna, że z nami dożyje swoich ostatnich dni. W domu żałoba
Kotka wyskoczyła rodzicom w zeszłym tygodniu z samochodu. Podróżowała samochodem od zawsze, nigdy nie jeździła w transporterze. Rodzice jechali z Białegostoku do Augustowa. Samochód zatrzymał się z powodu robót na drodze. Było gorąco, okno otwarte, hałas wystraszył ją i poleciała w las. Jeździlismy w to miejsce kilka razy. Ale gdzie szukać? Nawet nie ma kogo zapytać, wokół same lasy, łąki i pola. Pobliską miejscowość obkleiłam ogłoszeniami.
Jestem teraz 90 km od tego miejsca, gdzie zniknęła. I co ja mogę zrobić ?? Piszę listy do sołtysów, wysyłam ogłoszenia z prośbą o wywieszenie.....Znalazłam w internecie stronę gminy, na terenie której to się stało. Napisałam do sołtysów wsi, które znajdują się najbliżej tego miejsca. Może siedzi w jakimś gospodarstwie i w stodole łapie myszy ?? Rodzice zawsze zabierali ją na działkę, za miasto, potrafiła poruszać się w terenie, łapać gryzonie, łajza z niej była nieznośna
Sama do domu nie wróci, nie ma szans. Jeśli przybłakała się do jakiegoś gospodarstwa, jest szansa, że żyje, że może ktoś natknie się na moje ogłoszenie.
Tak czy siak – nie ma jej teraz. Nasza bezmyślność i brak wyobraźni. Ku przestrodze
Miejsce zadarzenia – 3 km przed Bargłowem Kościelnym, ok 14 km przed Augustowem.
Biała w szaro-czarne łatki, .......może ktoś ją widział ........