Strona 1 z 1

Malutka może mieć dom/dobrze jest;)

PostNapisane: Wto sie 02, 2005 23:43
przez aga23
Skasowałam , bo to już nieaktualne...mała u mnie została i rozrabia jak szalona.

PostNapisane: Śro sie 03, 2005 2:29
przez aga23
Wrzucam fotki
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Proszę, pomóżcie!Chociaż odpchlenie i odrobaczenie.Nie mam na to w tej chwili pieniędzy, a zabieg ten jest konieczny!

PostNapisane: Śro sie 03, 2005 7:30
przez azis
masz odpowiedzi ( i pytania ;) ) na KOTACH

Re: Malutka może mieć dom-potrzebna pomoc finansowa-Szczecin

PostNapisane: Śro sie 03, 2005 9:30
przez mircea
aga23 pisze:Malutka ,pomimo okropnej rany jest radosna i pełna życia-chciałabym dać jej dom.Mam duże mieszkanie, 3 cudowne koty i chcę wziąć tą bidulkę!
Jednak pojawa się problem finansowy.Jeżeli znalazłyby się osoby, które mogłyby mi w jakiś sposób pomóc-karma, piasek, odpchlenie , odrobaczenie, mogłabym wziąć kruszynkę i dać jej kochający dom.Proszę o pomoc!!!Każdy dzień się liczy!!!!Błagam Was!


Aga - zadzwon do lecznicy TOZu w Szczecinie na ul.Wojska Polskiego (nr tel. 487 04 37) i porozmawiaj tam z wetami (np. z dr Norbertem) - powinni odrobaczyc i odpchlic mala za darmo - znalezione podworkowe koty lecza gratis. To ulatwi Ci sprawe adopcji malej.
Powodzenia!

PostNapisane: Sob sie 13, 2005 0:19
przez mircea
Aga - i co z ta malutka?

PostNapisane: Sob sie 13, 2005 2:08
przez aga23
Mała oczywiście została u mnie(podziękowania dla Mopsa).Krzywo sie na mnie w domu patrzyli, ale moja mama zmiękła...Jestem uzależniona od rodziców i nie mogę pomagać zwierzynie na tyle, na ile bym chciała...odpada więc przechowywanie kotków do adopcji itp.Ale staram się jak mogę. To i tak cud,że małą udało mi się na przechowanie wziąć( bo najpierw miała być tylko 3 dni;) )
Zołza(imię tymczasowe) jest potworem, stresuje Lucjusza, który jest obrażalskim królewiczem i brzydzi się takich małych kudłatych istot.A ona bezczelnie go w ogon gryzie-Lucjusz oczywiście się obraża.Obrażony Lucjusz wyżywa się na biednym Kabaczku...Ale powoli wszystko wraca do normy.Najszczęśliwsza jest Smródka-to jej rodzona siostra, którą , ledwo żywą (ok 1.5 misięczną)znalazłam rok temu na schodach.Smróda to wulkan energii i wreszcie ma kogoś do zabawy(wcześniej była tylko nasza szalona suka-Julka, ale Julka od razu po uszach liże i podgryza a to już nie takie fajne, kotek lepszy:D:D).Dziewczyny bawią się godzinami.
Szyja zagoiła się pięknie-wczoraj odpadł strupek.Z tej paskudnej wyżartej rany został ślad jak po ...pryszczu. Tu ukłony dla wetów z TOZu, którzy leczyli Zołziaka za darmo.
To , co pchły zrobiły z futerkiem małej to był po prostu koszmar!
Po uśmierceniu w/w obrzydlistw, zabrałam się za rozczesywanie kołtunów, które powstały z pchłowych kup i jaj...takie strupy, to sie wszystko posklejało, nie było czuć w ogole skóry, tylko te strupy!!A mała włosie ma dość długie.Kłaczorów, które jej wyczesałam/wyrwałam :roll:
wystarczyłoby dla całego kota!Bałam się że zostanie łysa:D:D
Aaa, w następnym tygodniu sterylizacja Smródkowo-Zołzowej mamy , bo już więcej jej córeczek nie wezmę :wink: :wink: :wink:
Na deser-kilka zdjęć
[img=http://img155.imageshack.us/img155/7906/dzieluchy0aj.th.jpg]
[img=http://img358.imageshack.us/img358/3379/dzieuszki4ze.th.jpg]
[img=http://img356.imageshack.us/img356/2251/zol11qi.th.jpg]
[img=http://img356.imageshack.us/img356/551/zol29es.th.jpg]
[img=http://img356.imageshack.us/img356/6192/zol6jd.th.jpg]
[img=http://img356.imageshack.us/img356/7781/zoljulajpg7ko.th.jpg]
[img=http://img356.imageshack.us/img356/8893/zolza8gn.th.jpg]

PostNapisane: Sob sie 13, 2005 10:34
przez mircea
No faktycznie - po ranie ani sladu 8O , jestem pelna podziwu dla wetow z TOZu!
Ciesze sie, ze mala ma domek i wszystko sie dobrze zakonczylo :D

PostNapisane: Sob sie 13, 2005 11:47
przez zuza
Piekna malunia :D I za bezproblemowa sterylke mamy mocno trzymam!