CK JAGODA - ma DOM :)))))))

Zobaczyłam ją dziś przez okno.
Siedziała na trawniku, zajmując się toaletą. Poobserwowałam ją chwilę, ale stwierdziłam, że pewnie ktoś ją wypuścił na spacer i tyle. Szkoda tylko, że taka nieostrożna, pomyślałam sobie - siedzi na środku trawnika i nic sobie nie robi z ludzi i psów.
A parę godzin później zobaczyłam ją z bliska.
Poszła na śmietnik, pewnie myślała, że znajdzie tam coś do jedzenia.
Zagadałam do niej, natychmiast do mnie przydreptała.
Przytuliła się, kiedy wzięłam ją na ręce. Nawet nie szłam po transporterek, na rękach zaniosłam ją do mieszkania.
Nawet nie miałaby siły się wyrywać - jest w wysokiej ciąży, ledwo się rusza, tak wielki ma brzuch.
Jest śliczna i bardzo przyjazna.
Potrzebuje domu. Bardzo.
Wysterylizuję ją, ale nie mam już miejsca na kolejnego kota - fizycznie nie mam miejsca. Będzie musiała czekac na dom w kociarni..
Siedziała na trawniku, zajmując się toaletą. Poobserwowałam ją chwilę, ale stwierdziłam, że pewnie ktoś ją wypuścił na spacer i tyle. Szkoda tylko, że taka nieostrożna, pomyślałam sobie - siedzi na środku trawnika i nic sobie nie robi z ludzi i psów.
A parę godzin później zobaczyłam ją z bliska.
Poszła na śmietnik, pewnie myślała, że znajdzie tam coś do jedzenia.
Zagadałam do niej, natychmiast do mnie przydreptała.
Przytuliła się, kiedy wzięłam ją na ręce. Nawet nie szłam po transporterek, na rękach zaniosłam ją do mieszkania.
Nawet nie miałaby siły się wyrywać - jest w wysokiej ciąży, ledwo się rusza, tak wielki ma brzuch.
Jest śliczna i bardzo przyjazna.
Potrzebuje domu. Bardzo.
Wysterylizuję ją, ale nie mam już miejsca na kolejnego kota - fizycznie nie mam miejsca. Będzie musiała czekac na dom w kociarni..